Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Braliscie, bralyscie slub z milosci?

Polecane posty

Gość gość

Witajcie, tak sie zastanawiam. Za rok wybije mi 30tka a nie spotkalam swojej milosci jeszcze, mialam przyjaciela niestety za pono sie zorientowalam, ze wiecej do niego czuje. Po za tym nie spotkalam kogos do kogos serce by mi mocniej zabilo. I wbrew pozorom nie naleze do 30 latek ktore sie ,,wyszumialy´ i teraz zostaly z niczym. Nie, po prostu nigdy nie trafilam na odpowiednia osobe. Martwi mnie to, ze zawsze chcialam zalozyc rodzine miec kilkoro dzieci, a na razie sie na to nie zapowiada. Moze jestem niedzisiejsza i robie zle, ze czekam na kogos pokocham? Moze wystarczy tylko kogos lubic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wyszlam za maz z szalenczej milosci, a raczej dlatego ze byl najlepszym kandydatem pod wieloma wzgledami, sposrod mezczyzn z ktorymi sie wczesniej spotykalam a nawet znalam. Byl zupelnie inny. Napewno bylo zauroczenie i zakochanie ale nie bylo tego wow i tych piorunow w spojrzeniach, natomiast bylo wiele wspolnych pogladow, poczucia humoru, szybko zrodzilo sie zaufanie i przyjazn. I tak sobie uwilismy gniazdko, zrodzilismy potomstwo i trwamy ze soba juz ponad 15 lat:) Samo lubienie to jednak za malo zeby sie wiazac na stale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miewalam kilka mocnych zauroczen ktore dosc szybko gasly. W mezu sie zakochalam ale nie byla to milosc od pierwszego wejrzenia, znalam go wczesniej z widzenia. Jednak sprawil iz spojrzalam na niego inaczej i sie zakochalam. Brałam ślub z miłości ale nie w tej początkowej, gorącej fazie związku (pierwsze 2-3 lata) tylko sporo później gdy naprawdę już dobrze się znaliśmy, gdy klapek ślepego zauroczenia nie było już na oczach, jako dojrzalsze i pewnie mądrzejsze osoby. Gdy wiedzialam ze zgadzamy sie w podstawowych kwestiach i planach. Brałam ślub z moja największą miłością i jednocześnie przyjacielem, najbliższa mi osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak brałam ślub z miłości, to była miłość od pierwszego wejrzenia. Moje małżeństwo trwa już 23 lata i jest ok. Nie mam czasu się rozpisywać, wiec tak w skrócie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec jednak raczej z milosci... gratuluje Wam dziewczyny, bo o milosc od pierwszego wejrzenia mi nie chodzilo bo taka to glownie w filmach sie przydarza. Kiedy widze ile osob bierze sluby, laczy sie w pary, mam wrazenie jakbym byla z innej bajki, bo u mnie cisza. Moze jeszcze musze poczekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 24 lata, owszem mam powodzenie, zawsze ktoś się kolo mnie kręcił, poznalam juz wielu facetów, miałam 3 związki ale nigdy nie byłam zakochana. Nigdy. Związki były bo mi się podobali Ci faceci fizycznie i z charakteru ale po jakims czasie zaczynalo mi sie z Nimi nudzic. Chcialam sie zakochac ale nie moglam, zawsze bylo tylko przyzwyczajenie, przywiazanie. Nigdy nie bylo tego ,,wow", motylkow w brzuchu, nigdy nie bylam tak na prawde szczesliwa :(. Krecily mnie najbardziej te pierwsze pocalunki, pozniej juz nawet calowanie z tym samym facetem nie jaralo mnie, bylo milo ale czegos brakowalo... I tak ciagle. Jestem zmeczona szukaniem, a nie szukam na sile, tylko sie rozgladam wokol... Boje sie, ze nigdy sie nie zakocham :( wszystko na to wskazuje, moje serce nie zna takich uczuc... Czy szukam mniej czy bardzisj aktywnie, jedno I to samo. Jesli kiedys wezme slub to zapewne z rozsadku, bo tez trudno trafic na fajnego faceta... Nie mowiac juz jak trudno o obustronna milosc. Czy ktos tez tak mial? Dluugo zadnych uczuc, brak nadzieji juz, az w koncu sie zakochal? Przywroccie mi wiare ze jeszcze moje serce mocniej zabije...wkoncu :(. Jest coraz gorzej, z wiekiem nasila się niezaspokojona potrzeba miłości, w pewien sposób zapelniam ja substytutami (czasem kogoś poznam, z kimś się poprzytulam, całuje, takie chwilowe relacje,bo brak mi czułości ). Ale to mi szczęścia nie daje...ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×