Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Poszlybyscie do pracy jako kasjerka gdybyscie musialy?

Polecane posty

Gość gość

Do pracy jako kasjerka albo w MCdo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym musiala ,to poszlabym do kazdej pracy ( oprócz burdelu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam doświadczenie jako kadra kierownicza w sklepie, tytuł magistra, nigdy nie miałam problemu ze znalezieniem sensownej pracy, ale gdybym musiała to poszłabym nawet sprzątać, już nie mówiąc o siedzeniu na kasie czy w McD. Bo z każdej pracy można się wyrwać, w prawie każdej awansować, a niektóre dziury w CV trudno przekonująco wytłumaczyć. Poza tym jak w lodówce pusto i koło d**y się pali, to każda praca jest dobra, żeby nie myśleć o problemach. Ale zawsze miałabym w perspektywie, że jest to praca tymczasowa i cały czas aktywnie szukam czegoś lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszedzie bym poszla (burdel odpada) .czy sprzatac czy na kase.,czy do mc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, poszłabym bo co niby miałabym zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytam poniewaz maz dostal propozycje przeniesienia do innego miasta.. malego miasta. Nie ma tam korpo, tylko sklepy, galerie, instytucje publiczne. Z ofert pracy przewazajaca to taka na kasie albo mcdo na wyjezdzie z miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jaka oferte dostal, ze swojej pracy go przenoszą? Mcdonald to chyba najgorsza praca jaka jest możliwa... zresztą tam chyba do 30 przyjmuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozkrecaja oddzial w tym miescie, dlatego go oddeleguja tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuję w szkole, jestem nauczycielką. Każda z nas wybrałaby inny zawód, ponieważ uczyć w dzisiejszej szkole stado tępych, na dopalaczach, chamskich, wulgarnych z patologii małolatów jest wykańczające psychicznie i fizycznie. Byłam za granicą na produkcji- obsługa maszyny, która na mnie nie wrzeszczała, nie wyżywała się za patologiczny dom była przyjemnością. I ta wypłata w euro...ale wróciłam i się męczę....i ci przepici, naćpani fajami rodzice, albo nowobogaccy, piszący roszczenia z błędami ortograficznymi rodzice...Ciesz się, że nie pracujesz w szkole, im mniejszy kontakt w pracy z ludźmi, tym spokojniej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - no wierze ci, ale nie wiem, czy jak ona rozwaza prace kasjerki, to się okaze lepsze niż szkoła? bo to tez kontakt z ludzmi, i to cała masą... ja jakbym musiała to bym poszła do takiej pracy, poza Macdonaldem, ale jestem prawie pewna, ze by mnie wywalili, bo się nie nadaje, rozkojarzam się co chwila, jestem flegmatyczna. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś tu słusznie zauważył, im mniej kontaktu z ludźmi w pracy, tym lepiej dla zdrowia. I jeszcze jedno. W pracy najlepiej, jak się ma swoją konkretną rolę, bo gdy jest to Praca, w której trzeba z kimś współpracować, to nic gorszego, bo zawsze znajdzie się ktoś, komu nie chce się pracować i trzeba robić za niego. A fo takiej pracy jak kasa McD, to poszłabym, gdybym nie miała innego wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez bym poszła chociaż powiem szczerze że wolałabym iść gdzieś sprzątać. .....jak ktoś pisał lepiej pracować w pojedynkę i bez kontaktu z ludźmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak nie nadaje sie na kasę. Nie jestem tak odporna psychicznie . To jest bardzo ciężka (psychicznie ) i niewdzięczna praca . Trzeba mieć jaja żeby to wytrzymać na dłuższa metę . Ja pracuje na hali ale to jak ludzie potrafią wyzywać sie na kasjerkach to jest jakaś masakra .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuje jako kasjerka ale w malym osiedlowym sklepiku. I pracuje tu najdluzej niz gdziekolwiek, bardo podpasowala mi ta praca. Stali klienci wszyscy sie znaja i niemam co narzekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolałabym na produkcji niz na kasie z ludźmi się użerać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Wolalabym pupy dawac. Przynajmniej to przyjemnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:05 - nie pyerdol głupot, idiotko :O Przyjemność nadstawiać sie byle komu, jakimś łajzom, staruchom, spaślskom chorym nie wiadomo na co. Puknij sie w łeb :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym bardzo musiała to bym poszła, ale raczej na krótko. raz, że fizycznie jestem słaba - a praca na kasie wymaga jednak tego trochę. Dwa - mam doświadczenie w obsłudze klienta i prędzej się nadam na jakiegoś doradcę w sklepie (choćby budowlanym) niż na kasę. No i bym musiała przeżyć, że mogę spotkac kogoś znajomego, który będzie "uprzejmie" zapytywał co ja tam robię - ja wiem, ze to śmieszne bo osobiście wcale nie uważam się za kogoś lepszego tylko dlatego, że skończyłam studia, ale istnieje jednak pewna presja, że trzeba robić nie wiadomo co po nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A przyjemnosc siedziec na kasie, i byc iebanyn przez pracodawce i opluwanym przez byle plebs i patole ?? Mam wyglad, wiec bym byla luksusowa i reglamentowana li tylko zamoznym panom z wygladem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, czy poszlabym. Kiedys pracowalam pol roku jako sprzataczka w biurach i hali produkcyjnej, i po dzis dzien pAmiętam upokorzenia, ktorych doznalam. Pomijajac fakt, ze to tak naprawde ciezka praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys pracowalam pol roku jako sprzataczka w biurach i hali produkcyjnej, i po dzis dzien pAmiętam upokorzenia, ktorych doznałam x mysle o sprzataniu, napiszesz cos więcej? Kto ci dokuczał, współpracownicy, czy pracodawca się czegos czepiał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko jakbym nie miala co do gara wlozyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja akurat nie mialam wspolpracownikow, pracowalam sama. Pracownicy biur, a glownie pani prezes firmy. Np wymagala ode mnie mycia fug na podlodze szczoteczka od zebow i domestosem na kolanach, gdzie cale biuro i korytarz byly w plytkach. To takie jedno z jej widzimisię. Poza tym mnostwo pracy tak naprawdę, bo pracownicy w biurach nie sprzatali totalnie po sobie, nie odnosili kubka do zlewu, nawet papierka po batonie nie wrzucili do kosza ktory mieli obok biurka. Nie wspomne o sprzataniu szatni i toalet przy hali produkcyjnej, bo to byl poprostu jeden wielki gnoj i syf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszłabym ale musiałabym nie miec żadnej innej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupie pytanie, oczywiście że jakbym "musiała" to bym poszła, zakładając że wystąpiłaby jakaś zupełnie wirtualna sytuacja kiedy zostaję bez męża, pracy, oszczędności i nie ma żadnej innej możliwości. Ale zgadzam się że do tego trzeba mieć żelazne nerwy a i fizycznie nie jest łatwo. Robiłam w hipermarketach przez dwie ostatnie klasy liceum i większość studiów, i na kasę dawałam się namówić tylko w ostateczności. Wolałam rozkładać kilkanaście ton towaru niż tam siedzieć. Mam wrażenie że ludziom w kolejce do kasy odwala zupełnie, puszczają nerwy, może dodatkowo tak przeżywają konieczność płacenia, jak jeszcze wyjdzie jakaś różnica w cenie czy pomyłka to koniec świata, mało gdzie można tyle zebrać chamskich, prymitywnych uwag co na kasie. Bo to kasjerki wina że nie ma wydać, że prosi o drobne, pyta o kartę, nie pyta o kartę, życzy miłego dnia, nie uśmiecha się, głupio się uśmiecha, i w ogóle jest ostatnią pizdą według pana i władcy... Jak pracowałam na hali bywali męczący klienci ale baaaardzo rzadko zdarzało się że ktoś mi naprawdę dowalił i mialam dość, a poza tym jak wysiadałam bo klient czy kierownik się na mnie wyżył mogłam wyjść na magazyn, na papierosa czy popłakać sobie do toalety. Nikomu nie życzę płakania na kasie, samej mnie to nie spotkało, ale widziałam koleżanki w pracy. Zwykle te z agencji już tam nie wracały. Wolałam już o wiele bardziej dorabianie na ochronie czy przy sprzątaniu biur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Poza tym mnostwo pracy tak naprawdę, bo pracownicy w biurach nie sprzatali totalnie po sobie, nie odnosili kubka do zlewu, nawet papierka po batonie nie wrzucili do kosza ktory mieli obok biurka" A to to gnojstwo. Nie przypominam sobie bym w ogóle w pracy jakiekolwiek brudne naczynia po sobie zostawiła, i raczej nikt nie zostawiał a ponad 100 osób pracowało na biurze. Na stanowiskach też raczej mieliśmy porządek, jak już to jakieś papierzyska do pracy były porozkładane, a nie śmieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doradzcie kafeterianki, ja nie nadaje sie do pracy na kasie - nie mam cierpliwosci do ludzi, pod presja moge sie pomylic w liczeniu albo wydawaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wolalabym sprzatac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytałam ostatnio artykuł w wyborczej i zdziwiłam się ile można zarobić w marketach - na stanowisku kasjerki od 2300 do ponad 3 tys. brutto. (sieci zwiększają płace, bo jest mało chętnych pracowników, część odeszła z powodu 500 plus). A np. w Ikei doradca klienta ma pensję min. 3300 brutto. Jeśli dostaniesz się na stanowisko kierownicze (w markecie) możesz liczyć na zarobki powyżej 4 tys (oczywiście wszystko brutto). A wy (niektóre) piszecie, że zrabiacie 1500- 1700 zł. Gdzie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×