Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zastanawiam się czemu jestem taka słaba

Polecane posty

Gość gość

Jestem nadwrażliwa, tak bardzo że przejmuję się rzeczami o których inni ludzie pewnie nawet nie myślą, mam nawet nerwicę żołądka co jest uciążliwe, mdleję albo prawie mdleję na widok krwi i jest mi źle nawet jak ktoś o tym mówi, bardzo boję się bólu, miałam swego czasu duuże bóle brzucha i to było dla mnie ciężkie do zniesienia, starałam się myśleć pozytywnie, ale i tak ciężko to znosiłam, a myślę że wiele ludzi nie odczuwałloby tego aż tak, przecież ludzie przechodzą kamicę, porody i żyją. Ja bym pewnie miała traumę do końca życia, albo w trakcie trwania tego bólu po prostu się zabiła. Naprawdę. To nie jest histeryzowanie. Boję się, że będę miała nowotwór i faktycznei będę skazana na takie cierpienie. Nie udźwignęłabym tego. Ciągle mam jakieś problemy w życiu, ludzie mnie często nie lubią, oceniają jakoś dziwnie, ja mam dobre intencje, a bywa, że wychodzi na to, na to jakbym była tą złą (bo nie zawsze jestem super uśmiechnięta i ciepła, styl bycia miewam taki poważniejszy, ale to chyba czyny świadczą o człowieku a nie charyzma? a ja zawsze jestem uczciwa, pogadam z każdym, nawet z tymi niepopularnymi osobami). W ostatniej pracy nic nie zrobilam a miałam przerąbane u zastępcy szefa jako jedyna, chyba za to że istnieję... Ale to jak zawsze, ja mam pecha i najczęściej przeczuwam, co się wydarzy. Nie, nie myślę, nie planuję, że będzie źle - ja się staram albo żyję normalnie, a i tak zawsze coś będzie nie tak. Nie nadaję się specjalnie ani do pracy fizycznej, ani umysłowej, średnio logicznie myślę, fizycznie jestem wątła i słaba i jeszcze nieporadna. Nie wiem co będę robić po studiach. Bo interesuję się wieloma rzeczami, ale to po trochu, nie jestem w niczym specjalistką i chyba nawet nie mam motywacji, by być. Z drugiej strony jeśli pójdę do jakiejś pracy, chciałabym wykonywać ją jak najlepiej (tylko boję się, że nie będę tego potrafiła) i żeby ta praca wnosiła coś naprawdę wartościowego (tutaj mam swoją wlasną definicję, co to znaczy). Probowałam uprawiać sport żeby się psychicznie wzmocnić, ale mam niezbyt wysoką motywację i ciągle to przerywam, by za jakiś czas znowu do tego wrócić. I takie błędne koło powstaje. Czasem mam wrażenie, że najlepszy stan dla mnie to siedzenie w domu i nic nie robienie/siedzenie przy komputerze... od ładnych paru lat sporą część czasu tak spędzam, wiem doskonale, że tracę czas (no chyba że się akurat uczę na studia), ale... Próbowałam rozwijać rzeczy związane z moimi zainteresowaniami, ale uznawałam, że jestem zbyt kiepska (np. taniec mi średnio wychodził - tańczę ładnie, lekko, ale już nauczenie się choreografii to dla mnie wysiłek i przede wszystkim - stres). Nie wiem nawet, jakie mam odczucia, kogo lubię, a kogo nie, raczej wszyscy są dla mnie po prostu neutralni i rzadko mnie ktoś prawdziwie wkurza, ale też rzadko wzbudza jakieś pokłady ciepła. Jestem jakaś taka bezpłciowa, ludzie się zakochują, szaleją za sobą, albo są serdecznymi przyjaciółmi, a ja jestem jakby poza tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem tak, jakbym miala giwere to mam 3 osoby do zabicia - 3 osoby ktore dzialaja mi tak na nerwy , na moj pukiel gdzie nie zawahałabym sie ani sekundy: 1/ azro 2/moniczka 3/goska te k****y z bylej pracy z wielka rozkosza. glupie k****y poyebane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że sposób w jaki to napisałam, może być irytujący. Może w niektórych miejscach źle wyraziłam swoje myśli. Ale nie oceniajcie mnie z góry, proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mordercze myśli są niezdrowe dla ciebie :D to działa na Twój organizm negatywnie ja się cieszę, że chociaż takich emocji nie mam, wystarczy mi lęku i stresu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nienawidze wlasnie wasze poyebanej trojki. a co wyscie sie tak k****y do mnie przyczepily jakbyscie zycia nie mieli. to prawda ze stare panny i starzy kawalerowie zyja tylko zyciem innych ludzi. nie moga zniesc ze ktos moze miec lepiej od nich tudziez nie miec ochoty sie z nimi zadawac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie martw się Mnie ostatnio stara panna na egzaminie chciała ulać, mimo że jej 3,5/4 powiedziałam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie bywają chamscy i niesprawiedliwi niezależnie od statusu matrymonialnego, szerokości geograficznej czy stanowiska. Mi też jest ciężko się z tym pogodzić, szczególnie, że całe życie sama doświadczam takiego traktowania (mam taką teorię, że ludzie wyczuwają w nas słabość i dlatego jesteśmy szczególnie narażeni na takie ataki). Do dzisiaj nie umiem wyjść ze zdumienia, jak dorosły człowiek może się zachowywać w taki sposób i jak mu nie wstyd. Ale oni też bywają nieszczęśliwi. Tylko dla mnie to i tak jest niezrozumiałe, bo ja też jestem nieszczęśliwa, pogubiona, mogłabym kogoś ranić z tego powodu, a nie wyobrażam sobie tego robić, nigdy nie miałam takiej "potrzeby".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o k****, skonczylo sie bycie grzeczna. teraz im takie smsy yebie jak mnie wk*****a ze niech k****y wiedza. ja ich juz k****y szacunku naucze. a jak nie to z niewychowanym plebsem nie zamierzam sie zadawac. w moim zyciu nie ma miejsca dla niekulturalnych ludzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chodzi o wyczuwanie słabości tylko o to, że tacy nadwrażliwi ludzie irytują i ciężko z nimi przebywać. Nikomu nie chce się obchodzić z drugą osobą jak z jajem. Ty mało,że jesteś przewrażliwiona to sama przyznałaś, że nie jesteś specjalnie przyjazna (mało się uśmiechasz, jesteś poważna) jak niby mają cię lubić? Za co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie chce by mnie lubili. maja byc neutrali i nie interesowac sie moim zyciem. malo wymagam? nie potrzebuje obrabiania du.py za plecami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:48 Ale mnie raczej nikt nie ma za nadwrażliwą, Ty sobie wyobraziłaś mnie jako typ płaczliwej, smutnej dziewczynki? Zupełnie nie to., Prędzej słyszę, czasem niby w żartach, że jestem "przemądrzała". Co mnie niezmiennie zadziwia. Mama mi kiedyś powiedziała, że jak idę ulicą, to mam taki poważny, dziwny wyraz twarzy i to może wyglądać odpychająco. Rozumiem, ale u mnie to jest po prostu napięcie. Nie czuję się w 100 % swobodnie jak w domu. I w wielu miejscach jestem normalna. Często pierwsza podchodzę do ludzi, zagaduję przyjaźnie, ale często dalej im coś nie pasuje. Szczególnie dziewczyny mnie średnio trawią, z mężczyznami się lepiej dogaduję. W pracy tak samo, byłam normalna. Nie pyskowałam do szefa ani nic takiego. Ale też nie rozwijałam z nim specjalnie relacji. Ale doczepił się do mnie tak, że nawet inni na niego psioczyli, że jest nie fair wobec mnie. Stąd myślę, że oni wyczuwają moja słabość podświadomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to albo jesteś po prostu irytująca. Skoro różne osoby zwracają ci uwagę, że masz zadzierasz nosa, jesteś nieprzyjazna i przemądrzała i aktywnie cię nie lubią to musisz coś robić nie tak. Zeby o kimś rozmawiać to ta osoba musi zrobić coś co wywoła jakieś emocje, najwyraźniej tak zalazłaś współpracownikom za skórę, że mają potrzebę to z siebie wyrzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaki mam wyraz twarzy Burku :D normalny, taki mam uklad miesni k****o z****** i opadajace powieki jak moja matka. dasz mi k****o zafajdana kilka tys na podniesienie powiek? myslisz ze ide i bede sie usmiechac i spuszczac na widok klientów pasazu południowego w twojej zas.ranej Galerii? :D hahaha jestes zenujacy i nie podchodz do mnie jak mam okres bo zayebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja może nie aż tak jak Ty, ale tez sie generalnie wszystkim przejmuje, czasem nawet za bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze mam taką teorię, że czasem za mało spontanicznie reaguję (przez lęk), a ludzie potrzebują emocji. Silnych emocji. I jeśli ktoś ich za mało wyraża, to mu nie ufają albo nie lubią. Nie wiem. Zauważyłam, że najbardziej lubiane są osoby, które są wyraziste, dostarczają właśnie tych emocji. Mam u siebie na uczelni kolegę, który jest kontrowersyjny i go wszyscy lubią. Mam koleżankę, która się uśmiecha jak głupi do sera cały czas i też jest lubiana. A ja tak nie umiem. U mnie wyrazistość - to chaos. Jak się kogoś mniej boję, to jestem chaotyczna, dużo mówię, potrafię barwnie opowiadac, ale to nie jest charyzma. Takie dwie skrajności. Ale zamknąć się i słuchać też umiem, bo w relacjach nie o to chodzi. Abstrahując od ludzi - mi najbardziej zależy na tym, żeby nie być nadwrażliwą. Nie mieć nadwrażliwych jelit, nie bać się bólu i żyć normalnie. Rozwiązać sprawę z chłopakiem, który się we mnie zakochał, a ja jak zawsze - nie wiem co czuję. I poukładać swoje życie, swoją przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałam, że pracownicy mnie BRONILI, mówiąc, że szef niesprawiedliwie mnie traktuje. Czytasz to co chcesz czytać widzę :) O przemądrzałości słyszałam od pojedynczych osób, ostatnio taki jeden chłopak pół żartem, pół serio powiedział. Bo mi w czymś pomagał kiedyś, miał mi coś istotnego sprawdzić w internecie. Podałam mu adres strony, a on to wyszukiwał w wyszukiwarce i nie mogło znaleźć. A obok stał klient, który czekał na informacje. Za chwilę zrezygnował i się pożegnał, a ja rzuciłam do kolegi 'no i widzisz, pan już zwiał, nie musisz już szukać'. Nie miałam absolutnie nic negatywnego na myśli, nie byłam na niego jakoś zła. Ale potem mi to zarzucił, tak jakbym mu poweidziała nie wiadomo co. Powiedziałam mu, że przecież nie byłam na niego zła. Chyba się z ludźmi po prostu nie rozumiemy. Oni jeszcze widzą mój napięty wyraz twarzy i wszystko sobie źle interpretują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś pewnie nieśmiałym introwertykiem, a z takich osób ekstrawertyczne bydło często robi sobie ofiary, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytałam też, że cię obgadywali. To, że bronili cię w sytuacji kiedy szef się na ciebie uwziął dowodzi tylko tego, że sa obiektywni. Nie muszą cię lubić. a twój tekst do kolegi był chamski. No ale ok, to nie twoja wina, ludzie są źli, ty już zaczynasz się bronić i zero samorktyki ze swojej strony. To wszystko przez głupich ludzi którzy nie rozumieją twojej napiętej twarzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W żadnej pracy nikomu nie załaziłam celowo za skórę. W innej pracy był taki jeden chłopak, który mnie chyba naprawdę nie lubił. RAZ odmówiłam pomocy pewnej pani - bo po prostu kompletnie się na rzeczy nie znałam i nie chciałam źle doradzić. Ofuknął mnie, że mogłabym coś pomóc, takim naprawdę agresywnym tonem. Nawet ta pani mnie wzięła w obronę. Nieważne, że biegałam po dziale, sprawdzałam klientom ceny wszystkiego, doradzałam w rzeczach, którymi nie musiałam się zajmować (byłam promotorem konkretnej marki), ale trochę się na nich znałam, więc trochę ludków starałam się odciążyć w okresie świątecznym. Czepiał się mnie potem o małe rzeczy, jak go prosiłam o identyfikator, żeby wejść na zaplecze, to zachowywał się, jakby mi robił wielką łaskę. Strzelał jakieś złośliwe uwagi. Omijałam go potem szerokim łukiem. jak ktoś cię nie lubi, to zawsze znajdzie powód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak nie byl sluszny ten tekst. powiedziala koledze gdzie mial szukac to po chuy gdzie indziej szukal/ stracili klienta przez niego! to znaczy ze kolega jest glabem! jestes zenujacy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz rajcę, ale był też powód dla którego cię nie lubił. Czasem jest tak, że ktoś komuś od razu się niespodoba i nic na to nie poradzisz i o ile to nie jest nagminne to nie twoja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:09 Nie mówię akurat o współpracownikach z tamtej pracy, miałam kilka prac. Akurat w tamtej pracy miałam najmniejsze problemy z ludźmi, oprócz tego szefa, któremu naprawdę - nic nie zrobiłam. Ja z nim praktycznie nie gadałam. Dlaczego sądzisz, że ten tekst był chamski? dla mnie był stwierdzeniem faktu. Nie miałam na celu obrazić go czy się wyzłośliwiać. Wyjaśniłam mu to jak o tym gadaliśmy i potem był normalny w stosunku do mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żałosne jest to, że ludzie potrafią skreślić kogoś za poważniejszy wyraz twarzy i za to, ze nie szczerzy się do każdego jak debil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli sprawiasz wrażenie nieprzyjemnej osoby to dlaczego ktoś miałby chciec cię bliżej poznać? Wyraz twarzy duzo mówi o osobie i nikt nie zada sobie trudu zaprzyjaźnienia się z kimś kto wygląda na bardzo niezadowoloną/złą. To nie jest żałosne, to jest normalne. a tekst był nieprzyjemny, nie musiałaś w ogóle komentować on chyba sam to dobrze wiedział

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego ciesze sie ze wiekszosc panow z pracy sie do mnie szczerzy i spowiada, wazne by miec pomocne meskie ramie. kobiety mam w dup/ie, bo od kobiet i tak nie dostaniesz sensownego wsparcia. a facet umie zawsze lepiej cos wytlumaczyc i nie jest skory do knowania. tu ladna twarz i cialo pomaga. jeszcze jak sie ma olej w glowie to juz mozesz owinac kolege wkolo palca. a te pissdy z pracy beda wypytywac za ile kupilas torebke a za 2 dni przyjdzie ona z podobna torebka i pochwali sie ze kupila ja za pol ceny , i tak ze wszystkim. uwazasz ze to normalne zachowanie? hahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie nagminnie, nie jest tak, że wszyscy mnie wszędzie nienawidzą - to na pewno. Ale prawie w każdym środowisku mam jakiś problem z kimś. I ogólnie rozchwytywana nie jestem, no chyba, że przez facetów, którzy mnie podrywają (a to się zdarza nieraz, w tych niektórych pracach też trochę przeszłam przez to. Gadałam z jakimś facetem, który mówił potem innym, co mu powiedziałam, konkurowali między sobą, jeden mnie na kawę wyciągał, zaraz drugi, no takie jaja, że naprawdę :D jeden do mnie pisał jeszcze pół roku po skończeniu przeze mnie pracy, mimo że kosza dostał jednoznacznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak bylam w tamtym roku na stazu na miesiac to podobal mi sie taki Lukasz P. do dzis o nim pamietam. slodki mis byl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przecież ja sama podchodzę często i zapoznaję się z ludźmi. To nie tak, że jak księżna nadobna chodzę z taką twarzą i zabijam wszystkich wzrokiem. Tylko, że to nie powoduje przecież, że wszyscy będą mnie zaraz wielbić. Zawsze komuś nie przypasuję. Poza tym przecież jakoś Ci faceci w pracy się nie zrażali... I to nie ja pisałam poprzedni komentarz, że to "żałosne". Zaraz się zacznę podpisywać, żeby nie było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapewniam cię, że nie jest to specjalnie traktowanie, tak jest w każdej pracy o wątpliwym środowisku moralnym i dziwne jest, że się tym chwalisz. Ja by z takiej nory gdzie "koledzy" konkurują między sobą który pierwszy mnie zaliczy uciekała, a ty się z tego cieszysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i masz rację, że ten komentarz był niepotrzebny. Ale ja go powiedziałam troszkę w formie żartu i nie jakimś poważnym tonem. Bez przesady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×