Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak żyć z trudnym mężczyzną ?

Polecane posty

Gość gość

Witam. Mam pewien problem bo nie wiem jak się zachowywać w pewnej relacji. Od roku jestem w związku (ja mam 20 lat, on 21 lat). Od pewnego czasu jest między nami dziwnie, zmieniło się jego podejście z którym ja sobie nie radzę. Nie wiem czy to jest moja wina, czy po prostu wyolbrzymiam i to normalne w związku. We wrześniu zdecydowaliśmy się razem zamieszkać. W grudniu doszedł do wniosku że to nie dla niego, że nie jest gotowy jeszcze na takie życie razem, że przez to że mieszkamy razem przestało mu na mnie zależeć i mnie nie kocha. Chciał się rozstać, lecz przystał na moja propozycje że kazde z nas praca do rodziców, nie rozstajemy się i zaczynamy od nowa (na dzień dzisiejszy mieszkamy od siebie ok. 7 km). Powiedział mi, że on musi na nowo mnie pokochać... no i jakoś na początku stycznia wyznał mi...że zależy mu na mnie, że chce być ze mną, ale chce się bardziej przekonać czy mnie kocha czy to tylko zauroczenie. Po jakimś czasie uznał, że jednak to miłość. Ale coś mi w tym nie pasuje... Mianowicie: Od około miesiąca on pracuje na dwie zmiany. Gdy ma drugą zmianę (przez caly tydzień) to napiszę do mnie późnym wieczorem z 7 sms typu: ''co słychać?'',''nom'', 'yhym'',''pozniej się odezwe'' i o ok. 1.00 w nocy sms na pożegnanie.. Nawet przez cały tydzień nie zadzwonił (gdzie kiedyś jak pracował na dwie zmiany zanim zamieszkalismy razem to bylo dla niego naturalne żeby zadzwonić).. Oczywiście chciałam to wyjaśnić dlaczego tak robi, bo jak ma pierwsza zmianę to też się odezwie ok. 20.00 i smsy są podobne, no tylko zadzwoni raz w tygodniu. W tygodniu nie propoponuje spotkań, gdzie kiedyś jak sie nie widzieliśmy 3 dni to już pisał że chciałby się spotkać. Od momentu przeprowadzki widzimy się tylko w weekend, a to i tak spędzamy czas głownie z rodziną. Gdy go zapytałam czemu jest taki oschły przez te smsy i wgl, to powiedział ze jak wraca z pracy to nie ma siły nawet wziąść telefonu do ręki. Powiedział mi że jak zacznę pracować to go zrozumiem. Ale pracowałam i wiem że jak ktoś chce się odezwać do drugiej ważnej osoby to znajdzie sposób (bynajmniej ja tak mam). Jeszcze jedna sytuacja... byłam ostatnio u niego na weekend. Co prawda i w sobote i w niedziele pracowal na 1 zmiane, ale chcial żebym przyjechala. Gdy się położyłam już do łóżka on uznał że bedziemy spać osobno, bo on się nie wyśpi a o 5.00 wstaje, a jak zaproponowałam zblizenie to powiedział że nie ma ochoty. Pierwszy raz spotkalam się z takim jego zachowaniem, że nie chce ze mną spać,ze nie chce sie przytulić. Jeszcze jedna sytuacja. Przyczepil się do mnie jakiś koleś, wymyślil sobie że chce mnie zabrać do kina, na kolacje itp, a ja jestem wierna dziewczyna i mu odmówiłam. Mój chłopak jak to przeczytał to powiedział, że on mi niczego nie zabrania. Że on nie jest zazdrosny i jak chce to mogę iść. Gdy zapytałam dlaczego tak się zmieniło jego myslenie to powiedzial że mam swoj rozum i wiem co jest dobre a co złe i decyzje pozostawia dla mnie, ale on nie ma nic przeciwko. Proszę was o radę. Takie jego zachowanie o czym może świadczyć? Jak ja powinnam się zachowywać? Czy może faktycznie jest zmęczony tą pracą i to ja powinnam przejąć inicjatywę ? Tylko jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie żyje się z trudnym meżczyzna,od takiego po prostu odchodzi się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miła jak zawsze
Przestań sie odzywać. Zobaczysz czy będzie mu to na rękę czy będzie dociekał co sie stało. Znaczy nie że masz nie odpisywać na sms ale np na sm o treści ,,jak ci minął dzień" odpisz ,,spoko" zamiast jak to pewnie robiłaś do tej pory ,,wstałam o 7 nakarmiłam psa poszłam do szkoły, podlałam kwiatki i umyłam kibelek a ty jak spędziłeś dzień?" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie jest trudny. Po prostu mu jakoś specjalnie na tobie nie zależy. Tak naprawdę byłoby mu na rękę żeby to wszystko się samo "rozlazło" bez konieczności podejmowania gwałtownych decyzji, po prostu samo z siebie. Niestety Ty stajesz okoniem i nie chcesz przyjąć zasad gry. Tylko dlaczego? Nie uważasz, że zasługujesz na kogoś kto się będzie tobą interesował, pragnął cię? Pozwól umrzeć tej znajomości śmiercią naturalną. Nie czepiaj się kurczowo pierwszego faceta, który cię zechciał. Tracisz czas, a możesz poznać kogoś kto bardziej do ciebie pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro czujesz że jest cos nie tak to jest coś nie tak. Jeszcze dostałaś legalne pozwolenie na umawianie się z obcymi facetami, nie znajomymi-obcymi;] wg mnie ma Cię gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj moje dziecko pewnie nie posluchasz rad "babci" bo najlepiej wychodzi nam nauka na wlasnych bledach. Ty juz jeden zrobilas. Zamieszkalas z chlopakiem bez powazniejszych deklaracji (jak slub czy nazeczenstwo). Spowszednialas mu i zabawa w dom nie pomogla przyqrocic wczesniejszego zauroczenia. To juz koniec ale ty jeszcze nie chcesz o tym slyszec. Zachowaj ostatki godnosci i rozstan sie z nim. Jesli to prawdziwa milosc wroci (ja jednak bym na to nie liczyla).potraktuj to doswiadczenie jako lekcje od zycia. Szanuj sie dziewcze bo jesli sama tego nie zrobisz facet tez nie bedzie cie szanowal. Oczywiscie zrobisz jak bedziesz chciala. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo my kobiety( tylko te naiwne) już tak mamy,ze jak nas facet ewidentnie olewa to go "usprawiedliwiamy"( bo zmęczony pracą,bo sprawe miał do załatwienia.....bo coś tam,coś tam....)a u siebie szukamy winy ( a może to ja przesadzam,a może faktycznie czepiam się itp.... )a potem to my kobiety( tylko te naiwne) "szukamy" rozwiązania: co by tu zrobić aby uszczesliwić "nasz"związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Goscie: 22.15 oraz 22.24 Super,poczytaj Autorko bo to naprawde mądre rady.Sama tez sie podpisuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie rozumiem jednego... skoro mu nie zalezy, jest obojętny itp., to dlaczego myśli o nas przyszłościowo ? Mówi że w wakacje pojedziemy tam , że będziemy robić to i tamto, że w lato pojedziemy do spa na weekend itp , dlaczego takie propozycje skoro mu nie zalezy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z trudnym mężczyzną żyje się bardzo trudno. Nie czytałam całego tematu bo za długie. Ale odnoszę się do tytułu. Żyłam z trudnym pod jednym dachem przez pół roku, więcej nie wytrzymałam, odeszłam. To była nieustająca huśtawka emocjonalna, nigdy w życiu nie napłakałam się tyle co podczas związku z nim. Odeszłam i odtąd moje życie znów ma właściwe kolory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robi plany bo to normalne nawet w takiej sytuacji. Wiesz, pary często są ze sobą siłą bezwładu, mimo że juz się sobą nie interesują, żyją obok siebie- to tak jak tkwienie latami w beznadziejnej pracy- ludzie rzadko mają energię, żeby zmienić swoje życie nawet jak są średnio zadowoleni z niego. Tacy znudzeni sobą też robią plany, wyjeżdżają, biorą kredyty. Jak Ty się bardzo uprzesz, to rzeczywiście możesz utrzymać ten związek, może nawet on się z tobą ożeni, zrobi dzieciaka, weźmie kredyt etc. Jak będziesz odpowiednio uparta, to sobie "wywalczysz" ten związek. Takie ciągniecie faceta siłą za uszy bardzo często się wbrew pozorom udaje. Tylko po co to komu. Jak ci tak zależy to się szarp, walcz o swoje "szczęście ". Trochę bez sensu jak dla mnie w wieku 20 lat "ratować" związek jak mężatka pod 40stkę, ale twoja broszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×