Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Keeyraa

Mieszkanie z teściami...koszmar

Polecane posty

Kochani... Nawet nie wiem od czego zacząć. Jest tego tyle że sama się zastanawiam czy nie zwariuję. Z góry przepraszam za wszelkie błędy ale emocje swoje robią. Jestem po slubie 19 lat, mam dwie wspaniałe córki 18 lat i 12 lat. Zaraz po slubie z braku finansów zamieszkalismy u teściów. Nie wspominam tego okresu dobrze. Ciągłe wtracanie się, wymuszanie na nas róznych decyzji oraz awantury. Doszło do tego że po urodzeniu mojej pierwszej córki teściowa postanowiła zrobić mi na złość i umawiała mojego meża z jego byłą dziewczyną. Maz na szczęście okazał się wtedy rozsądny i nie pozwolił na takie szopki. Po 4 latach powiedzielismy dość. Jako że ja wtedy juz wróciłam do pracy, moglismy wynając mieszkanie. Przez pare ładnych lat teściowa nie mogła wybaczyć nam, a szczególnie mi że zabrałam jej syna. Dodam tylko że maz nie jest jedynakiem. Jak ona to powiedziała ...że wychowała sobie syna dla siebie, żeby na starośc mieć opiekę. Ale kontakt się urwał i żylismy spokojnie.Kilka lat poźniej przyszła na świat nasza druga córka. Nie ukrywam że od tego momentu mam wrażenie że nasz związek leci po pochyłej w dół. Młodsza córka była i jest do tej pory wymagającym dzieckiem. Ciągle chorowała, przez co ja do pracy wrócić nie mogłam. Mąż oddalił się ode mnie i nie wiele mi pomagał. Cały problem spadł na mnie. Jego całymi dniami nie było więc wracając wieczorem, wymagał tylko spokoju. Odnosiłam wrażenie że on od problemów w domu ucieka w pracę. Wszystko spadło na mnie. Wychowanie starszej oraz borykanie się z ciągłymi chorobami u młodszej córki. Nie mogłam wtedy wrócić do pracy a na prywatną opieke nad dziećmi nie było nas stać. W ten sposób doczekałam do momentu pójścia corki do zerówki. Gdzieś po drodze popełniłam błąd, ponieważ córka nie mogła i nie chciała się odnaleźć w nowym środowisku. Nie akceptowała dzieci i panicznie bała się wyjścia do szkoły. Była ze mną dosłownie sklejona. Mąż w tym wszystkim? Gdzieś na uboczu, nieobecny. Myslę że młodsza córka zdawała sobie sprawę że ma ojca hmm tylko na papierze? Gdzieś przed komunią starszej córki odezwala się teściowa. Wtedy nasze relacje się poprawiły na tyle że utrzymywalismy kontakt. Było nieźle. My mieszkalismy osobno, ona również. Wizyty tylko na święta i z okazji imienin. W ten sposób pociągnelismy 15 lat wynajmu. Zaczeło się robić krucho z kasą. Ja gdzieś tam zawsze się zaczepiłam ale ze względu na młodsza córkę nie mogłam podjac stałej pracy. Córka ma fobię społeczną , dodatkowo jest bardzo wybuchowa i nie radzi sobie z emocjami. Mąz wie że problemy jakie sa z młodsza córka nie wynikają tylko z mojej winy, jednak za wszelką cenę stara się ten problem odsunac od siebie. Nie dopuszcza do siebie tego że swoim zachowaniem dołozył cegiełke do tego wszystkiego. Córka obecnie jest pod opieką psychologa i psychiatry. Bierze leki ale na to aby była w pełni "sprawna" potrzeba czasu. Sytuacja w jakiej obecnie jest nie ułatwia tego w żaden sposób. Ale zaraz i do tego powoli dojdę. W zeszłym roku zaczeły się rozmowy nad wspólnym mieszkaniem z teściami. Teściowa ma spory dom i generalnie każdy ma tu swój kat. Teściowa przez 6 lat mieszkała z młodszym synem, synową oraz wnukiem. Nie wiem co między nimi zaszło. Efekt był taki że szwagier postanowił się wyprowadzić. Zaczeły się starania o kredyt z racji tego że mój maz miał odkupić udziały domu brata. W tym celu podpisał ze mną intercyzę. Jako że ja stałych dochodów nie miałam więc nie mogłam byc brana pod uwagę przez bank. A intercyza dała mu mozliwość kredytu i spłatę brata. Więc połowa domu jest na męża a druga połowa jest na teściową. W grudniu zeszłego roku przeprowadzilismy się do teściowej. Byłam pełna obaw i miałam rację. Od tamtej pory ciągle słysze przytyki że to nie jest moje, że mamy rozdzielność itd...Moje córki zamiast kochającej babci dostały wiecznie naburmuszoną heterę która ma w d***e zdanie innych. Siedza pozamykane w pokoju i płaczą. Jak łatwo się domyslić młodsza córka ...reaguje agresja w stosunku do babci. Mąż zamiast bronić młodej mam wrażenie że odsuwa problem od siebie. Wczorał doszło do kolejnego starcia. Siedziałam z młodsza i jadłam obiad. Dziecko miało telefon obok siebie i czekała na wysłanie jakiejś pracy przez koleżankę. Dostała powiadomienie więc próbowała odczytać. Babcia postawiła wkroczyć ze swoimi metodami wychowawczym i zareagować. Złapała telefon córki i próbowała go roztrzaskac o podłogę. Córka nie chciała dopuścić do tego i efekt był taki że babcia zaczeła szarpac 12 letnią wnuczkę !!! Jak jej się nie udało telefonu wyrwać to zaczeła wyzywac dziecko. Ja tylko poprosiłam żeby córka poszła na górę do siebie i ze zaraz do niej przyjdę. Usłyszała w tym czasie że jest (dosłownie) gnojem j*****m, p********a mała k***a itd...Zagotowało się we mnie. Nie powiedziałam nic tylko dlatego że teściowa i tak nie pojmie co do niej mówię. Według niej takie zachowanie jest normalne !!! że dziecku powinno się porządnie przypieprzyć i wtedy zna swoje miejsce. Nie wiem jak mój maż był chowany ale jesli w taki sposób to cholernie mu współczuję. Staramy sie nie krzyczeć na dzieciaki tylko na spokojnie rozmawiać i tłumaczyć. I to się świetnie sprawdza. W przypadku młodszej jak widze że jest czymś nabuzowana trzeba odczekać i dopiero potem rozmawiać. Tak mamy zalecone przez psychologa. Babcia dodatkowo ma kogos tam znajomego w wydziale dla nieletnich. Nie mam pojęcia jak to ma się do sytuacji z młodsza córka ale zaczeła ją straszyć. A to że ja zgłosi ( za pyskowanie? ) i że ona się dowie jak załatwić takiego gówniarza. W szkole również próbuje się dowiedzieć jak córka się uczy i jak chodzi do szkoły. Tam na szczeście zastrzegłam że wszelkie informacje mam uzyskac tylko ja lub maż. Teściowa nie rozumie że córka ma problemy i że jest w trakcie leczenia. Dla niej wszystko mozna załatwić biciem. Maz zaraz po przeprowadzce tutaj powiedział że żałuje podjętej decyzji ale nie może nic zrobić. Bank go związał przez 5 lat. Nie może tego sprzedać aby spłacić kredyt.Takich sytuacji jest coraz więcej. Teściowa do starszej tez próbuje ale na szczeście córka ma twardszy charakter i sobie nie pozwoli. Jednak wkurza się bo babcia jej wchodzi do pokoju, grzebie po szafkach próbuje ja kontrolować. Ciągle słyszy przytyki w swoja stronę. Tez ma dość. Do tego stopnia że chce po skonczonym liceum iśc do pracy i się stąd wyprowadzić. Chce poświęcic studia...Powiedziała że nie tak wyobrażała sobie mieszkanie i że jak tak będzie dalej to nawet 5 minut tu nie zostanie po skończonej szkole. Młodsza...pogorszyła jej się samoocena oraz kontakty z rówiesnikami. Jako że poszła do nowej szkoły chciała zaprosić koleżanki. Mnie i meza w tym czasie nie było w domu. Teść postanowił się pokazać i wyprosił dziewczynki z domu w dosyc dosadny sposób. To zaważyło na dalszych kontaktach z nową klasą. Często zresztą słychac co sądzi o nas bo mówi to na głos. Nie będe przytaczać jego słów ale chyba każdy domysla się jakimi epitetami nas okresla. Najgorsze jest to że i teściowa i teść zaczynają awantury jak nie ma meża. Przez co on ma utrudniona ocenę sytuacji. Tak przynajmniej mi tłumaczy. Po wczorajszym zdarzeniu miałam z nim powazną rozmowę. Stwierdził że jesli mi nie pasuje to moge się wynieść. Tak...chce zabrac dzieci i stąd się wyprowadzić ale nie mam dokad i za co. Poświęciłam się całkowicie dziecku i niestety swoich środków nie posiadam. Nie chce myślec co dalej będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A masz jakąś swoją rodzinę? Może oni mogliby Ci pomóc? Mieszkanie z psychiczną teściową na pewno nie wyjdzie Wam na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie nie mam rodziny. Tak mi się zycie potoczyło. Nie mam dokąd iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z jakiego woj jestes? kurde nomasakra, co to za maz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mazowieckie...maż ?hmm Sama nie wiem jak okreslic jego zachowanie. Z jednej strony mówi nam żeby nie zwracac uwagi na to co mówi babcia, nie przejmować się. Ale z drugiej strony...jego podejście nie ułatwia wcale. Wczoraj poprostu utwierdził mnie w tym co podejrzewałam od dawna. W nim uczucie się wypaliło i dodatkowo problemy z młodszą córką jego całkowicie oddaliły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wasza relacja to jedno ale to zeojciec pozwala swojej matce nazywac k***a swoje dziecko to masakara. Tacy ojcowie zazwyczaj uciekaja , twoj maz zostal ale zapewne wolalby zebyscie sie wyprowadzily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 lat !!!! siedzialas z dzieckiem w domu, podpisalas intercyze i wyprowadzilas sie do tesciowej, ktora jest suka... wybacz, ale ty jestes strasznie glupia i sama sie skazalas na ten los...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszesz ,ze młodsza chodzi do szkoły , nie może więc być tak chora czy ograniczona żebyś ty nie mogła pójśc do pracy . Jakakolwiek praca pozwoliłaby ci choć chwilę oderwać się od tego stresu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba jedyne, co mogę poradzić to: spróbuj znaleźć pracę i gromadzić swoje pieniądze. A dziewczynom poradź, żeby pod Twoją nieobecność schodziły babci z drogi i starały się olewać jej docinki. Ja rozumiem, ze młodsza córka ma problemy i tak dalej, ale jest już dość duża, żeby zrozumieć, że nie ma wyjścia. A może da się jakoś przeorganizować dom, żebyście nie musieli na siebie wpadać? A starszej córce się nie dziwię. Też na jej miejscu starałabym się wyprowadzić. Studia można dorobić później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szuka pracy, wynająć mieszkanie i wiać stamtąd jak najszybciej, dla Twego i dzieci dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz biegne czytac ta litanie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic Ci po takim mężu, musisz zacząć liczy tylko na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes w małżenstwie, wychowujesz dzieci i nawet nie jesteś właścicielką wspólnie jakiejś nieruchomości mieszkasz u męża i jeszcze jego rodzice wykańczają ciebie i dzieci normalnie tragedia ja nie pracuje, wychowuje dzieci ale jestem włascicielką mieszkania bo mąż na mnie przepisał.Wychowanie dzieci i dbanie o dom to ważna praca a ty nic nie masz i jeszcze jesteś opluwana, dzieci cierpią. Trzeba było dbać o swój interes juz na początku, skoro tyle lat wynajmowaliście to przecież mogliście za to kupić jakieś nieduże zwykłe mieszkanie, nieważne jakie ale byłoby dla was, dla ciebie jako współwłaścicielki . Tyle lat i pieniądze się rozeszły na wynajem , można było nawet kupić za odstępne mieszkanie którego nie jesteście włascicielami ale kupujecie meldunek i mieszkacie sobie normalnie, taki udział można już wykupić za 20 tys , lepsze za więcej. Kobieta musi pilnować swojego interesu i interesu swoich dzieci , bo nikt za ciebie nie będzie dbał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie do konca jest tak że moge podjac pracę. Córka obecnie ma indywidualny tok nauczania w domu więc opiekun prawny musi byc cały czas. Tu nie chodzi aby się pożalic...czasem jak ktoś z boku stanie i spojrzy zobaczy rozwiązanie, podpowie. Ja w tej sytuacji nie potrafię być obiektywna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta zawsze powinna być niezależna. Tego uczyli mnie rodzice, tego ja bede uczyc swoje dzieci bo to podstawa egzystencji. Jak się nie ma szkoły, pracy, wyuczonego zawodu to się za mąż nie wychodzi a tym bardziej nie płodzi dzieci. Życie na garnuszku teściów, łasce i niełasce męża to żadne życie, to żadna rodzina. Dlaczego kobiety są takimi imbecylkami? Autorka napłodziła dzieci gdy żyła kątem u obcych, niezyczliwych ludzi, jakie ona tym dzieciom zapewniła warunki? Chyba tylko skrzywioną psychikę na całe zycie. Koszmar to nie teściowie tylko TY. Temat to podwiesić na głównej stronie, pogrubić, niech dziewczyny czytaja ku przestrodze do czego prowadzi glupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem ze zawaliłam w wielu kwestiach. Dlatego staram się teraz znaleźć rozwiązanie. Kwestia wyprowadzenia się jest obecnie na tapecie ale to też potrzebuje chwili czasu. Mnie bardziej chodzi o to jak poradzić sobie z daną sytuacją zanim się wyprowadzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, jak wygląda Was dom, ale może da się zrobić dwa osobne wejścia i jakoś przegrodzić teren? Mężowi nie przeszkadza, że jego matka bije jego córkę? Nie ma się co czarować - nie dasz rady opłacić wynajętego mieszkania. Przepraszam, jeśli to głupie, co piszę, ale... Może Twojej młodszej córce lepiej by zrobił roczny pobyt w jakimś ośrodku terapeutycznym? Z tego co piszesz, to atmosfera w domu bardziej jej szkodzi niż pomaga i być może lepiej jej zrobi odcięcie się. A Ty mogłabyś mieć czas na zarobienie własnych pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babka szarpala się z twoim dzieckiem zwyzwala a ty się tylko patrzyłas? :D a przepraszam " zagotowalas sie". Nie dziwię się że twoje dziecko ma problemy z samoocena i psychiką .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jest coś takiego jak ośrodek terapeutyczny gdzie dziecko może być rok ? To by na pewno ułatwiło trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są takie, ale nie przyjmują tam z ulicy, tylko po diagnozie. Zorientuj się u specjalistów, z pomocy których korzystacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gosc 10:30 A ty myslisz ze na wszystko w zyciu masz wplyw? Widac mloda jeszcze jestes i zycia nie znasz. Autorka nie jest imbecylem. Z opisu widac ze to wartosciowa mama. Nie kazdy konczy studia i oddaje sie karierze. Zrozum to. Jak nie potrafisz dac jakies sensownej porady to nie opluwaj autorki. Chyba dosc kobieta od tesciowej dostaje. Autorko ciezka jest twoja sytuacja. Zacznij od meza. Musicie postanowic co z wami. Niech sie okresli czy jest z toba czy przeciwko tobie. Bo widac ze jest wycofany. Byc moze juz nie kocha i dlatego nie szanuje ciebie. Moze separacja. Dostaniesz alimenty i 500 plus. Jakas praca tez by sie przydala moze na pol etatu. Na pewno bym nie mieszkala z tesciami dla dobra dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykre że ludzie oceniają na podstawie kilku zdań. Nigdzie nie napisałam że nie skończyłam szkoły. Skończyłam studia, jednak poświęciłam się córce. Czy to jest głupota? Poszłam na rekę męzowi podpisujac intercyze ale nie dopisałam że ta intercyzę mozna zdjać. Mąż mówi że kocha ale widzę że nei radzi sobie z problemami jakie mu staneły na drodze. Matka jest dla niego ważna i ja to szanuję ale chciałabym aby szanował również mnie i dzieci. Raz mówi jak już wspomniałam że mamy sie nie przejmowac tym co mówi babcia i zeby robić poprostu swoje a z drugiej strony nie potrafi zajac stanowiska. Tak może jestem głupia że nie zadbałam o siebie wystarczająco. No cóz...każdy w życiu popełnia jakieś błedy. Ale nie stoję w miejscu tylko szukam rozwiązania. Gdzie się tylko da. Naprawde to jest powód aby kogoś wyzywac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać, że mąż jest zdominowany przez matkę. Nie dziwię się, jeśli kobita ma taką silną i bezwzględną osobowość. Myślę, że najwyższa pora, żeby zrozumiał, ze teraz on jest głową i obrońcą rodziny. Może skorzystajcie z terapii małżeńskiej? Dobry terapeuta pomoże mężowi poukładać sobie wszystko w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, ja się zgadzam, że zakładanie rodziny gdy sie nic nie ma, jest sie gołodupcem na łasce innych ludzi to głupota. Głaskajcie sie po główkach pocieszajcie, tylko konskwencje tego wszystkiego ponoszą te dziewczyny, które do konca zycia bedą borykać się poharatanymi emocjami. Nad nimi juz się nie rozczulacie? Przez 18 lat autorka nie była w stanie podjąc pracy? Yhy, jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kwestię awantur pominę bo sama pewno przyznasz że z tel. córka do obiadu siadać nie musiała. niestety starsze osoby na starość dziwaczeja jeszcze bardziej i mają milion zasad które wyprowadzają je z równowagi. lepiej to nie będzie. raczej gorzej. skoro nie możecie się wyprowadzić z tego domu to się ogrodzcie od teściów. miejscie wlasna kuchnie lub nawet oddzielne wejście oraz zamki w drzwiach. to chyba jedyne wyjście w takiej sytuacji. natomiast jak opisałas co masz z corka mlodsza to normalnie ręce mi opadły. i nie chodzi o to zeby sie na dzieciaka drzec czy bic. po prostu chyba rozpuscilas ją strasznie. psycholog? może zaraz psychiatra? nie nauczylas jej radzic sobie ze swiatem i tyle. dlatego ma fobie i wszystkiego się boi. nir wiem jak ciebie rodzice wychowywali ale pewne rzeczy po prostu trzeba zrobić. co to za takie ustępowanie dziecku we wszystkim? tak samo jak ta plaga z dysgrafia. większość z tych dzieciaków jest w stanie nauczyc sie poprawnie pisac i czytać tylko po prostu dłużej im to zajmuje ale nie ma z nimi kto posiedzieć i w tym problem. zamiast latać z dzieciakiem po psychologach niech idzie na jakies zajecia sportowe do harcerstwa gdzies do rowiesnikow a nie tak całe życie przyklejona do mamy. uwierz malutko dzieci lubi pierwsze dni w przedszkolu. i każde się w jakiś tam sposób boi. pewne rzeczy trzeba oswoić a nie uciekac przed nimi. po co dyskutujecie z dziadkami. jeżeli nie potraficoe sie dogadac to nie rozmawiajcie z nimi i tyle. sami sobie tworzycie problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie doczytałam że twoja córka ma indywidualny domowy tok nauczania. normalnie sama siebie powinnaś winić bo zrobiłaś z tego dzieciaka socjopatke. może tobie było wygodnie siedzieć w domku bez pracy - sorry ale te 18lat też do mnie nie przemawia. poświęciłas się przepraszam czemu? nie mogłaś normalnie jak wszystkie inne matki oddać dziecko do przedszkola potem zwyczajnie żeby młoda chodziła do szkoły? bo płakała? myślisz że inne dzieci nie płacza? widać że było ci po prostu wygodnie i nikt w twoje tłumaczenia nie uwierzy jak tak piszesz. wiesz ile dzieciaków wychwuje się w biedzie w patologii i w malych kawalerkach np gdzie jest 3ka albo 4ka dzieci w mieszkaniu? i jakoś one nie maja indywidualnego toku nauczania ani psychologa. zdziczala ta twoja córka i przyzwyczajona że pępek świata chroniony zielonymi papierami więc podejrzewam, że potrafi babci tez nieźle odpyskowac. też jestem zdziwiona że co stałas i patrzyłas jak babcia szarpie się z twoją córka? wszystko to jakieś dziwne jest. a jak tak będziesz dalej z córką postępować to będzie życiowo niepełnosprawna bo jak to inaczej określić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko Mieszkałam z teściową rok i ten rok oraz postawa męża (podobna do Twojego) miała wydźwięk przez kolejnych 30 lat naszego małżeństwa. Nigdy nie potrafiłam zrozumieć męża dlaczego nie jest po stronie własnej rodziny, którą sam stworzył. Ktos wyżej napisał, że to dupa chłop i to jest prawda. Najgorsze jest u mnie to, że teraz na starość u męża wyraźnie uzewnętrzniają się cechy jego matki. Cóż, wzorce i geny, a z tym trudno zawalczyć. Uwolniłam się od teściowej w młodości, a teraz dzieki zachowaniom męża mam powrót do tamtych przykrych wspomnień. W zachowanie męża codziennie widzę jego matkę, wypisz wymaluj ten sam charakter. To jest dopiero koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też tak to widzę. mąż się zasłonil pracą a ty "niby chorym" dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja ciotka po 50 tce zaczęła tak dziwaczeć że nie szło z nią wytrzymać.Jej dwie córki musiały wyprowadzić - uciekać z domu .Ciotkę wszystko denerwowało, jak ją słuchałam to byłam w szoku, szczena mi opadała,emocje i nerwy niewspółmierne do sytuacji.Np jakaś sąsiadka wjechała na jej posesję rowerem żeby coś tam z nią porozmawiać w pewnej sprawie.Ciotka była dla niej niemiła ,powiedziała jej że ma iść bo jest zajęta i ta sąsiadka sobie poszła.Później ciotka zaczęła wrzeszczeć i bluzgać na cały świat bo ta sąsiadka jechała rowerem nie po wydzielonym chodniczku tylko gdzieś tam zjechała w inne miejsce rowerem i ciotka nie mogła tego zaakceptować.zaczęła zamykać ogrodzenie, furtkę żeby nikt nie wchodził, pozabezpieczała bramę na ogród , przyprowadziła jakieś wściekłe psy ,puściła luzem, darła się że sąsiadka jest pojebana, popierdolona, suka żeby zdechła, jest kurwą nie szanującą jej pracę, bluzgi, wrzaski na całą miejscowość, w domu się darła i jeszcze w nocy nie mogła spać z nerwów.To tylko jeden przykład z wielu.Po jakimś czasie ktoś jej poradził lekarza,konkretnie ginekologa od hormonów, poszła do niego i dostała jakieś leki.Po tych lekach jej się naprawdę poprawiło, jest normalna jak kiedyś, nie jest aniołem ale jest zwyczajna, te zachowania irracjonalne zniknęły.Może zaburzenia w gospodarce hormonalnej powodują takie zachowanie, niech twój mąż poradzi matce lekarza ginekologa specjalizującego się w leczeniu hormonalnym .Serio, moja mama jak jej zaczęło odpieprzać to tez poszła do tego lekarza i jest ok ,wiedziała po siostrze że jej grozi to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×