Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dziewczyna Muzyka

Mój facet jest muzykiem.

Polecane posty

Gość Dziewczyna Muzyka

Mój facet dużo pracuje, angażuje się w coraz więcej projektów muzycznych i jak twierdzi - robi to po to, by mieć pieniądze na nasze przyszłe, wspólne mieszkanie, bym mogła dalej studiować i nie martwić się o koszty naszego przyszłego życia. Mieszkamy jakieś 150 km od siebie i od października planujemy razem zamieszkać (ja przenoszę się do miasta, gdzie mieszka mój Maciek na studia magisterskie). Widujemy się w weekendy, często co drugi tydzień (ale czasami przyjeżdżam do niego tylko na piątek i sobotę, lub odwrotnie). Doceniam to, co robi, jestem z niego dumna, ale nie potrafię znieść tego, że nie ma dla mnie czasu. Całymi dniami jeździ na próby, często nie otrzymuję od niego żadnego sms przez 1.5 dnia. Jest zmęczony, wraca z jednego koncertu, odsypia i jedzie na następny. To nie tylko praca w tygodniu, ale przede wszystkim w weekend. Nie chcę robić mu awantury z tego tytułu, ale jest mi przykro, kiedy nie otrzymuję od niego wiadomości, nie mam z nim żadnego kontaktu, jak jedzie na koncert, martwię się i dostaję już gęsiej skórki, jak dzwoni do mnie i informuje mnie o kolejnym super projekcie muzycznym i jak przedstawia mi, jak będzie wyglądał nasz weekend. Czyli w ogóle nie wyglądał. Martwię się, że jeśli zamieszkamy razem, to będę wiecznie sama w tym mieszkaniu, wiecznie czekająca i rozgoryczona. Powinnam z nim porozmawiać, by ograniczył koncerty/próby do minimum? Będziemy w stanie poradzić sobie nawet, gdy weźmie połowę z tych jobów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest właśnie los muzyka: ciągłe, ciągłe próby żeby wypadło dobrze.... i możesz go zaakceptować albo odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna Muzyka
Sama jestem w pewien sposób muzykiem. Jestem wiolonczelistką po II st. szkoły muzycznej, ale poszłam na studia pedagogiczne ze względu na niestety niskie zarobki muzyków, na harówę na akademii, chciałam realizować także inne swoje pasje, a jak wiemy - studia muzyczne zabierają czas na COKOLWIEK innego. I rozumiem jego pasję, jego miłość do muzyki, jego styl bycia, rozumiem. Ale jest mi przykro i boję się, że z każdym miesiącem/rokiem będzie coraz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym go zostawila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On ja zostawi i to bardzo szybko! Jak tylko razem zamieszkaja to on zobaczy z jakim bluszczem sie zadal! Nie dosc ze dziwwuszysko grosza nie ma to jeszcze mu bedzie jego czasem i zarobkami rzadzic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam analogiczna sytuację i jakoś nie narzekam. Przecież jak się siedzi samemu w domu to trzeba sobie jakoś czas zapchać. Nie jesteś dzieckiem, żeby musiał cię niańczyć i siedzieć z Tobą w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×