Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pokochać nie swoje dziecko

Polecane posty

Gość gość

Czy są tu rodzice którym udało się pokochać dziecko partnera/partnerki? Moja historia zaczęła sie 3,5 to roku temu. Kiedy go poznałam czułam sie taka bezpieczna, może nie chciałam by moje dziecko mówili tato ale myślałam ze będzie dla niej dobry. Byl.... Czasem lepszy czasem ja ignorował. Ale odkąd jestem w ciąży ich relacj***ardzo się pogorszyły. Czy on udawał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co myslalas ze pokocha jak swoje ? Co najwyzej moze tolerowac. Swoje dziecko bedzie kochal. Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kochać le nie traktować jak by jej nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pokochał -twoją doopę oraz to że mu gotowałaś obiadki może jeszcze dałaś wyro i spokojny kąt oraz stabilizację ....dziecko to ściema każdy facet wie że samotne mamcie to desperatki , sprytny wie jak je wtedy wykorzystać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kocha się tylko własne dzieci!!! tak natura skonstruowała ssaki - przekazujesz i dbasz tylko o swoje geny - inne ssaki stadne zabijają dzieci po poprzednich partnerach żeby zrobić miejsce swoim z naturą nie wygrasz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale Wy p*********e... tępe puste baby, szczególnie ta od" natury "..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się zgadzam z tą od natury. Nam się tylko wydaje, że jesteśmy czymś lepszym, a tak naprawdę kierujemy się tymi samymi instynktami co inne zwierzęta. Inaczej nie mielibyśmy dzieci :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdura, ojciec biologiczny też czasem kocha a czasem ignoruje. Faceci tak mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem facetem. Jak moje dzieci były małe, to zmieniałem pieluchy, myłem, wycierałem pupy. Jak chorowały, brałem na ręce, a one na mnie wymiotowały. Nie czułem żadnego smrodu ani obrzydzenia. Ale jakbym mnie obcy bachor obrzygał - to zajebał bym o podłoge gnojem i tyle. A dope to bym mógł obesrańcowi papierem ściernym podetrzeć. Maszynowo!! Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.46 upraszczasz ...powiedzmy że 20% biologicznych olewa/niedobrze traktuje swoje dziecko z kolei może z 20% niebiologicznych pokocha/jest dobra dla (nie) swojego dziecka ..Ot "mała" różnica ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od 10 lat wychowuje corke męża,jej matka zostawiła dziecko ojcu i tyle ja widzieli.Od początku byłam przy tym dziecku,nie spałam po nocach,przewijałam,czuwalam gdy była chora i kocham bardzo.Jednak trzy lata temu zostałam mama biologiczna.To nie jest tak,ze córkę męża przestałam kochać,bo kocham tak samo mocno,jednak swoją córkę tak bezgranicznie,tak ze byłabym w stanie zrobić dla niej wszystko.Chyba jednak biologiczne siła rzeczy kocha sie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cudzego bachora z cudzej spermy kijem przez szmatę bym nie tknął, tfu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja tez wychowuje dziecko faceta póki bylo male to jesCze je akceptowałam ale teraz mam swoje i wole poświęcić swój czas dla biologicznych dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja kocham nie swoje dziecko i mój maz też. i to równie mocno co naszego biologicznego syna. adoptowalismy córkę mojej siostry gdy miała 2 latka. nasz synek miał wtedy 4 miesiące. przez wiele lat dzieci myslaly ze oboje są nasze. jednak gdy córka miała 11lat powiedzieliśmy jej ze ciocia i wujek do których chodzimy na cmentarz to tak naprawdę jej mama i tata. nie chcieliśmy jej mówić, ale miewala straszne koszmary, śnił jej się płonący samochód. chodziliśmy do psychologa i stwierdził ze to wspomnienia wypadku w którym zginęła moja siostra i jej maz. mała była w foteliku i dlatego przeżyła. samochód się nie palił ale ja ciągle te sny nawiedzaly. teraz dzieci mają 16 i 14 lat i za oboje bym życie oddała. to SA NASZE DZIECI i kochamy je równie mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A niektórym sie wydaje że jak facet zainteresował sie ich pipką, to i to co z niej wylazło wydmuchane przez poprzednika też pokocha.~Pobzykać każdy lubi, ale obcy plemnik w domu? A w życiu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem jednego. Po co brać kobietę z dzieckiem skoro się go nie traktuje jak swojego? ! Po co niszczyć sobie i dziecku życie? Przecież one czują,że SĄ niekochane. U nas w rodzinie, wujek ożenił się z kobietą, która była w ciąży z innym (poznał ja gdy była w 6miesiacu). Kochał ja i SWOJĄ córkę, która zaadoptowal. Kilka lat później urodził się jego biologiczny syn. Nigdy nie bylo widać różnicy pomiędzy rodzeństwem. On powiedział :biorąc kobietę z dzieckiem, musisz zaakceptować jej dziecko, dac tyle co dalbys swojemu . Bo inaczej związek nie ma przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak właśnie czuję ze nasz związek nie będzie miał przyszlosci. Nie jestem w stanie patrzeć jak on olewa moje dziecko, ona cos do niego mówi a on ją ignoruje. Przykro mi. A jak będzie nasze dziecko to moje będzie najbardziej skrzywdzone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zmusisz go do niczego, a jak bedziesz probowac czy namawiac, to robiac Tobie na złość, to obroci się to przeciwko dziecku. A dziecka szkoda. Nie rokuje to też na to, żeby w przyszłości traktował je jenakowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tutaj ujadaczy:) JA to opiszę, ze strony takiego dziecka, bo takim dzieckiem byłam :) Nie oczekiwałam miłości od partnerki mojego ojca ani od partnerów mojej mamy, jedyne czego oczekiwałam i potrzebowałam z ich strony to normalnych, życzliwych stosunków międzyludzkich :) Wy myślicie, że takie dziecko to jakaś sierotka Marysia która cierpi odrzucona? Dla mnie to było wręcz nienormalne, aby moja macocha mnie kochała :) Naturalne było, że kocha swoje dziecko, a mnie no cóż nie chciała zaakceptować:) chociaż tyle, ale to świadczy tylko i wyłącznie o braku kultury z jej strony, o ile potrafiła być kulturalna i dogadać się z innymi ludźmi, to do mnie była uprzedzona tylko dlatego, że byłam córką jej męża:) Przelewała na mnie chyba jakąś zazdrość o moją mamę, była do mnie uprzedzona do granic możliwości. Zazdrosna o uwagę mojego ojca, koniec końców udało jej się popsuć relacje między nami. Trudno jakoś żyje, mam się dobrze mam swoje życie, ojciec wyjechał za chlebem a ona siedzi teraz sama w domu i ponoć ma żal, że na kawę nie wpadnę :) Także ludzie zastanówcie się bo dziecko teraz jest dzieckiem, ale jest też człowiekiem rozumnym:) Który być może chce w was mieć dobrego przyjaciela, kto wie czy ta przyjaźń kiedyś wam się nie przyda? Przecież dziecko dorośnie i można mieć na prawdę wartościową osobę w swoim otoczeniu która będzie was lubić i odwiedzać :) Co do partnerów mojej matki, było ich dwóch niestety z żadnym nie ułożyła sobie życia, dogadywałam się z nimi, ale dla mnie to byli ludzie w rodzaju kolegów mojego ojca:) Po prostu byli, mówiliśmy sobie na ty, rozmawialiśmy i tyle nikt do nikogo nie czuł żalu. Teraz ja mam nowego partnera, który akceptuje moje dzieci na szczęście się dogadują:) Nie oczekuje, że je będzie kochał i myślę że one też nie:) Nie chce mieć własnych dzieci, więc być może nie będzie takich porównań nasze twoje, moje twoje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupi chłop, wziął sobie "krowę z cielęciem" do utrzymywania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×