Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak uniknąć nacięcia krocza?

Polecane posty

Gość gość

Da się w ogóle? Czy położne robią to standardowo? Mogę się nie zgodzić na nacięcie? Bardzo boję się tego, jedna koleżanka została źle zszyta, inna ma bliznowca tam :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie byłam nacinana przy pierwszym porodzie, dziecko było bardzo małe, a i tak położna chciała mnie naciąc, już widziałam nożyczki w jej rękach, ale w tym momencie córka wyszła na świat. Teraz przy drugim porodzie ( rodzę za dwa tygodnie ) prawdopodobnie mnie natną, bo druga córka jest większa. Będę rodzić w pozycji wertykalnej, nie dam się położyć do łóżka. Bardziej boję się nacięcia krocza niż samego porodu. Jak nie masz nacięcia to jesteś sprawna praktycznie zaraz po porodzie, nie ma żadnej rekonwalescencji i nic Cię nie boli. Ale nasze położne umiłowały sobie uprzykrzanie życia rodzącym i tną praktycznie zawsze, nawet kiedy nie ma najmniejszej potrzeby :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja uniknęłam nacięcia, bo u nas się nie nacina pierworódek bez potrzeby i pękłam do samego o***tu, pęknięcie II stopnia, mam wrażenie, że szycie trwało dłużej niż faza parcia. może z nacięciem obrażenia nie byłyby takie rozległe, a też panicznie się się go bałam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, w dzisiejszych czasach nacinanie krocza nie jest standardem i nie robi sie tego, jak kiedys, kazdej rodzacej. Podczas porodu polozna ocenia napiecie tkanki i ewentualnie nacina. Mozna sie nie zgodzic, mozna samemu poprosic albo zostawic calkowicie decyzje poloznej. A przynajmniej tak to wyglada w normalnych szpitalach. Moze w jakichs zapadlych dziurach tna wszystkie tasmowo. Nie musisz rodzic w najblizszym szpitalu, jesli to rzeznia. Mozesz wybrac sobie placowke z dobra opinia nawet na drugim koncu Polski. Dowiedz sie, jakie sa procedury tam, gdzie chcesz rodzic i wez ze soba plan porodu. A czy da sie uniknac naciecia? To zalezy od wielu czynnikow. Mysle, ze nawilzanie i masaz krocza nie zaszkodza, ale nic nie gwarantuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej w ogóle nie rodzic dzieci i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie byłam nacinana ale w planie porodu zaznaczyłam by nie nacinali jeśli nie będzie takiej potrzeby pekniecie miałam zakwalifikowane do 1 stopnia położna stwierdziła że to bardziej otarcie niż pekniecie. Cora ważyła 3050 więc nie był to wielkolud.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzić przez ucho :D a poważnie -przy pierwszym porodzie SN zdaje sie nacinają 80% kobiet .. Znaczy u nas bo są kraje gdzie nie .Potem -kolejne porody to juz różnie .I muszę jednak zmartwić ta co mysli że tylko "po wiochach" tną taśmowo . Są szpitale wielkomiejskie gdzie nożyczki epistomijne to jakby tipsy -nieodłączana częśc ciała pani położnej :O . Lepiej -rozmawiam czasem z absolwentką poloznictwa na UMEdzie rocznik 2014 -ją uczono o nieozdownym nk ...położne 40+ nie potrafią inaczej poprowadzić porodu zwł. u pierworódki ! Tak tak, te co mają wiedzę przekazywać ! .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to zaskoczę niektóre tu co to statystyki mają w małym palcu: moją koleżankę w bardzo dużym mieście, na jedynym oddziale w promieniu 150 km gdzie dostępne jest znieczulenie zzo, o bardzo dobrej renomie, zupełnie bez potrzeby nacięły i potraktowały oksytocyną młodziutkie położne, około 30tki. dziecko malutkie, niecałe 3 kg, a nacięcie i oksytocyna w II fazie były zastosowane dosłownie "tak na wszelki wypadek". natomiast przy moim porodzie w malutkim mieście, na malutkim oddziale, obecne były położne i lekarka od 55 lat w górę i nie było mowy o nacięciu, choć w pewnym momencie położna już widziała, że pęknę, ale się zawahała i samo pękło. lekarka obecna przy porodzie jest przeciwna nacinaniu, a oksytocynę podała mi tylko dlatego, że akcja porodowa po kilku godzinach od odejścia wód zaczęła słabnąć, a skurcze zanikać. tak więc cała załoga była tzw "starej daty", bo wszystkie panie jedną nogą na emeryturze, a jednak standardy znają i przestrzegają jeśli nic nie stoi na przeszkodzie. tak więc trzeba po prostu trafić w dobre ręce, lub wcześniej rozpytać na którym oddziale standardy okołoporodowe są standardem, a nie tylko pustym gadaniem. bo koleżance siksy trochę popsuły fajny, lekki i "przyjemny" (zzo) poród tymi zbędnymi ingerencjami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam, że moje dziecko ważyło 3600.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta rada z porodem na drugim końcu Polski to raczej mało realna. A czy jeśli wyraźnie zaznaczę, że nie godzę się na nacięcie, to mimo wszystko mogą mnie naciąć? Powiedziałam mężowi że bardzo się tego boję, w sumie pierwszy raz o tym rozmawialiśmy. On wcześniej nie miał żadnych porodowych doświadczeń i bardzo się zdziwił tym nacinaniem, był oburzony wręcz że to się rasowo robi. Nazwał takie położne rzeźnikami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość Najlepiej w ogóle nie rodzic dzieci i tyle" Ja to nie rozumie takich ludzi jak Ty. Anty na dzieci, ale wchodzą na dział macierzyństwo i muszą oczywiście wyżalić swoje trzy grosze. No jakimi kompleksami się kierujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy 1 porodzie miałam naciecie przy parciu, nic nie bolało. Pięknie zszyte, zero blizny. Przy drugim sama peklam, źle krzywo, ciężko to było zszyc, masakra. Módl się żeby cię nacieli, takie jest moje doswiadczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sprobuj rodzic w pozycji wertykalnej. czy wiesz może jaka będzie waga dziecka ? jeśli ponad 3500 gram to prawdopodobnie będzie za duże żeby urodzić bez nacięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej :) mam dwójkę synów. Również nacięcia bałam się jak "ognia" Przed pierwszym porodem (2014 - poród na Polnej w Poznaniu) używałam w domu balonika EPINO na rozciągnięcie mięśni krocza. Mimo wszystko nacięto ponieważ konieczne było użycie próżnociągu;/ Jednak sama położna/lekarz stwierdzili, że mięsnie były ladnie naciagniete i gdyby nie vacuum nie trzebabylo nacinac. Miałam naciecie na 1,5 cm. Syn 4kg. Drugi poród (również Poznań, Polna), kilka miesicy temu. nie zdazylam rozciagac sie z Epino poniewaz syn urodzil sie na poczatku 37 tyg. na wstepie poprosilam polozna by chronila krocze. powiedziala, ze jak bedziemy wspolpracowac to zrobi wszystko co w jej mocy. udało się :) bez naciecia, bez pęknięcia, syn 3,3 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj No ja akurat rodziłam ponad 100km od domu i nie żałuję. Generalnie to lekarz czy położna nie ma prawa wykonać żadnej procedury medycznej bez zgody pacjentki. Możesz wyraźnie zaznaczyć (najlepiej na piśmie!), że nie pozwalasz na nacięcie krocza. Napisz plan porodu albo złóż stosowne oświadczenie. Ja bym jednak nie była taka kategoryczna. Czasem pęknięcie szybko się goi i jest ok, ale jak pękniesz po samo kakao, to może być problem potem. Ja bym jednak obstawiała, że tylko w razie konieczności i ryzyka poważnego pęknięcia mogą Cię naciąć. Nacięcie położna robi w skurczu i to nie jest żadna rzeźnia. Dobrze zrobione nie boli a szyje się w znieczuleniu miejscowym. Najlepiej to idź na wizytę do lekarza w szpitalu, gdzie masz rodzić i zapytaj o to wszystko i poproś o gotowy druk plany porodu do wypełnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rodzić w Polsce. Serio. Pierwsze dziecko rodziłam w Belgii, drugie we Francji, oba spore i nikt mi niczego nie ciął, pęknięć też nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli będzie czas na to by Cie rozmasowac to np w ten sposób można uniknąć. Ja miałam nacięcie, bo mały zaczął wychodzil z rączką przy głowie I zaczęłam pękac, na pewno' lepsze to niz peknac, a położna powiedziała, że'gdyby nie ta raczka, to uniknelaby nacinania. Położna naciela mnie w stronę uda, więc uniknelam stresu przy wyproznianiu przy porodzie. Lekarz szyl mnie dobra chwilę,'więc'myślę, że zrobił to'porządnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja powiedzialam poloznej ze nie chce ciecia. I powiedziala ze zobaczymy co da sie zrobic. I urodzilam pierwsze dziecko z waga 3800 i bez zadnego pekniecia i naciecia. Lekarze byli w szoku bo jestem drobnej postury. Gdyby znali wage dziecka przed to na pewno by mnie ciachneli. Zaraz po purodzie moglam wstawac i zajmowac sie dzieckiem. Dzuewczyny nie dajcie sie nacibac i walczcie o swoje prawa. Przed porodem cwiczylam miesnie kegla i pilam herbate z lisci malin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodzilam w 2013r córka 3550 dl 55. Bez nacięcia i pęknięcia. Absolutnie nie wyraziłam zgody na nacinanie. Za 3-4tyg wybieram się na porodowke i także nie wyrażę zgody na cięcie. Chcą niech robią cesarka, ale nie chce żadnych naciec w kroczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość 121212
Nie wiem dlaczego w Polsce panuje stereotyp, że nacięcie jest lepsze od pęknięcia. Nacięcie to uszkodzenie 2 stopnia, które i tak może dalej pęknąć. Za to pęknięcia to najczęściej obrażenia 1 albo 2 stopnia, często nie trzeba zszywać. Można uniknąć, w Mysłowicach jest szpital, w którym nacięcia są stosowane w <20% porodów. Już w trakcie ciąży należy ćwiczyć mięśnie kegla i rozciągać pochwę. Trzeba włożyć sobie jeden palec, rozmasowywać naciskając w stronę o***tu do momentu uczucia delikatnego pieczenia. Po 2-3 należy dołożyć jeszcze jeden palec i tak aż do 4 palców (ok 3/4 średnicy główki). Dobrze używać do tego oliwki. W trakcie porodu dodatkowo zwiększy się rozciągliwość tkanek. Na sali trzeba się ruszać, słuchać położnej, krocze powinno być masowane, najlepiej rodzić w pozycji wertykalnej (skraca czas porodu, a główka dziecka równomiernie uciska tkanki) Jeśli będziesz dobrze przygotowana, położna doświadczona, dziecko nie będzie ogromne i nie będzie komplikacji to da się uniknąć nacięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zostałam nacięta. Miałam 3 szwy. Też chciałam tego uniknąć ale stwierdziłam,że niech robią wszystko oby synek już wyszedł. Nie było tak tragicznie ale szwy ciągnęły strasznie. Wszystko da się przeżyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rodziłam 10 i 8 lat temu i nie byłam cięta ani nie pękłam, nie byłam szyta od razu po porodzie mogłam siedzieć, a po drugim porodzie (trwał w sumie ok 5 godzin, więc szybciutko, dwa parcia i urodziłam) już po 2 tygodniach był sex z mężem ;) - bardzo szybko doszłam do siebie :) piłam liście malin i łykałam wiesiołek dzieci też nie były duże - 3100 i 2900 pamiętam, że podczas porodu było mi wszystko jedno czy mnie natną czy nie, kobieta wtedy nie myśli o takich rzeczach - przynajmniej ja nie myślałam, chciałam po prostu urodzić szybko i aby dziecko było zdrowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja masowałam krocze, ćwiczyłam mięśnie kegla i i tak położna mnie nacięła. Ból nie z tej ziemi. Nie życzę tego nikomu. Nie rozumiem w ogòle, jak można robić coś takiego bez znieczulenia. Gojenie rany kolejny koszmar. Moja rada jest taka, żeby nie dać się położyć, bo wtedy ani nie umie się przeć i dużeeee prawdopodobieństwo nacięcia. Jsk bedą chcieli, to i tak natną. Mnie położna okłamała co do stanu dziecka, że niby coś mu się dzieje i musi naciąć, a to nie była prawda. Zaznaczajcie w planach porodu, że nie zgadzacie siee na nacięcie, a jak juz, to tylko ze znieczuleniem. Ja nie mogę sobie tego darować, ale w szkole rodzenia nie mówili, że czuje się ten ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie nacinano przy dwóch moich porodach, nikt się mnie nawet nie zapytał o zdanie i nawet nie wiem kiedy to robiono. Po nacieciach mnie tylko informowali że nie było wyjścia bo to bo tamto. Po pierwszym nacieciu miałam 17szwów nie wiem jak oni to zrobili. Podczas porodu byłam przeziębiona i miałam uciążliwy kaszel. Przy każdym odkasłaniu myślałam że pękne na tych szwach to było okropne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja polożna doradzila mi taki "masaż" po którym jest duża szansa na uniknięcia nacięcia. Wymaga systematyczności i dlatego niestety nie wypróbowałam tego sposobu. Od 37 tc codziennie po wieczornej kąpieli zrobić okład w okolicach wejścia do pochwy wacikami nasączonymi zaparzoną wcześniej czarną mocną kawą, co powoduje zmiękczenie. Okład zrobić na 5 min następnie przy użyciu olejku np. kokosowego robić masaż palcem wskazującym i "naciągać" wejscie do pochwy w kierunku o***tu, zataczać kółka. Masować 15 min, daje to dobre uelastycznienie. Minusem jest to, że masaż raczej musi robić partner bo samej może być ciężko, zwłaszcza przy dużym brzuszku. Położna wręcz gwarantowała, że po takich masażach nie będzie naciecie gdyż tkanki fajnie sie uelastycznią:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polki są w większości zacofane i wstydzą się partnera dlatego nie mają go podczas badań cipki i porodach. A to osoba bliska do której mamy Prawo podczas badań i zabiegów nawet w szpitalu zabezpiecza nas przed chamstwem personelu medycznego! Gdy jest osoba bliska liczą się z nami i wy wtedy wy decydujecie czy nacina czy nie krocze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porod w prywatnym szpitalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość23
No naciecie to nic przyjemnego, po naciananiu stosowalam emulsje z mucovaginu dla szybszej regeneracji, podzialalo, ale wiadomo, to nie jest bol ktory mozna latwo zlikwidowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×