Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Polski Mąż

Problem z samoakceptacją żony.

Polecane posty

Gość Polski Mąż

Hej, Mam pewien problem, którym chciałbym się podzielić. Otóż moja żona ma problem (tak mi się wydaje) z akceptacją swojego ciała. Coś czego nie rozumiem bo sylwetkę ma nienaganną (z 5 kg nadwagi) jest prześliczna i powoduje u mnie co chwila przypływy podniecenia. Uprawiamy seks, rzekłbym całkiem często, ale przez to że ona "wstydzi się" pokazać mi w całej okazałości całość zawsze sprowadza się do 1 pozycji i braku urozmaiceń. Jesteśmy ze sobą grubo ponad 10 lat i szaleję na jej punkcie, co na każdym kroku jej podkreślam i prawię komplementy na lewo i prawo. Ja jestem gotowy oddać jej wszystko czego by ode mnie mogła zapragnąć no ale zawsze jest "coś" co ją krępuje. Nie to żeby moja żona była "oschła" czy coś. Jest bardzo aktywna i nigdy nie leży jak "kłoda", ale każda próba urozmaicenia naszych harców kończy się fiaskiem. Dla przykładu po całkiem gorącej grze wstępnej byliśmy w negliżu, oboje napaleni i gotowi do działania, ja uwielbiam czuć ciepło jej ciała a na mojej drodze do tego ciepła stał jeszcze tylko stanik. Pobudzony, kierując się zasadą "Nie myśl - działaj", zdecydowanym ruchem go ściągnąłem - pojawiła się krępacja i usłyszałem, "nie chcę, mam za duże piersi i czuję się z tym źle". No ale stanik już leżał na podłodze, puffff..... cała para nagromadzona w niej w trakcie gry wstępnej uszła bokiem i zniknęły chęci dalszej zabawy, zastąpione krępującymi myślami i wyrzutem "dlaczego to zrobiłeś kiedy ja nie chcę". To tylko głupi przykład, po dłuższej chwili zabawy rozluźniłem atmosferę i mogliśmy bawić się wspólnie dalej. Niby happy end, ale cała moja uwaga została skupiona ponownie na tym żeby pozbyć się jej powątpiewania, a gdy byliśmy już po, zsapani i zadowoleni usłyszałem "było mi dobrze, ale nigdy więcej tak nie rób (chodzi o stanik)". Lekko tym przybity i otumaniony niedawnym szczytowaniem zdołałem wydukać z siebie tylko "Ok, rozumiem - nic na siłę". Sytuacje takie się mnożą. Zmiana pozycji na inną niż misjonarska? Zapomnij. Zawsze słyszę "nie lubię siebie na górze", albo zwykłe "nie nie chcę" bez argumentacji dlaczego. Zrobienie mojej żonie "dobrze"? Chyba nie pamiętam jak to smakuje. Ostatni raz "udało mi się ją zmusić" do tego kilka lat temu. Pamiętam tylko jej zawstydzenie, a od tamtego czasu na takową propozycję słyszę "nienawidzę tego". W drugą stronę nie ma tego problemu -teoretycznie. Co prawda raz na jakiś czas, rzadko bo rzadko, ale jednak uda mi się nakłonić ją do harców oralnych w moją stronę - jednak zawsze widzę że ją taka sytuacja mocno krępuje, a gdy ona sama nie potrafi czerpać przyjemności z tego to i ja tejże przyjemności odnaleźć nie potrafię. Żona mnie często uwodzi, ale nigdy w sposób który angażuje w tę czynność jej ciało. Seksowna bielizna? No cóż, ma parę par stringów. Kilkukrotnie w sklepie proponowałem jej zakup czegoś seksi - wyłącznie do łóżka. Kończy się to rumieńcem na twarzy i skwitowaniem "daj mi spokój". Kiedy pytam ją jakie ma fantazje erotyczne dostaję odpowiedź "nie mam". - Jak to nie masz, każdy ma jakieś fantazje. - No ja nie mam, nie potrafię nic wymyślić. Z żoną układa nam się nad wyraz dobrze w każdej innej sferze życiowej. Ba, potrafimy nawet o seksie rozmawiać w sposób rzeczowy i normalny. Jednak gdy przychodzi co do czego, to pojawia się jakaś niewidzialna blokada, strach czy coś czego nie potrafię nazwać. Rzecz umocniła się u niej dodatkowo po zeszłorocznej ciąży - pozostał jej lekki brzuszek po brzdącu co tylko spowodowało stworzenie "kolejnych warstw" tej "blokady". Może wy wiecie, jak przełamać takie bariery? Jak ją rozbudzić żeby "puściły jej hamulce"? I proszę, nie piszcie mi odpowiedzi w stylu: "Kopnij ją w D**e i idź się wyszalej". Kocham moją żonę. Nigdy jej nie zdradziłem i zdradzać nie zamierzam. Kropka. Może to kwestia tego, że jestem jeszcze z tego pokolenia które "naprawia" zamiast "wymieniać". Pozdrawiam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze tak było? Jesteś jej pierwszym, czy była wcześniej w związku? Może kiedyś jej były komentował negatywnie jej ciało i to w niej pozostało? Wygląda to na głębszy problem, więc może warto by było pomyśleć o terapii u seksuologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja żona podoba mi sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdopodobnie żona pochodzi z bardzo konserwatywnego, katolickiego i mocno pruderyjnego domu. Została wychowana w przekonaniu,że seks to coś brudnego,złego, grzeszczego.Wyjściem z sytuacji jest szczera rozmowa o Twoich potrzebach, zmiana jej podejścia i podjecie decyzji o pracy nad sobą,a w najgorszym wypadku terapia dla par. Szczerze to mega słabe kochać się cały czas tylko w jednej pozycji :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polski Mąż
Czy zawsze tak było? Raczej nie. Kiedyś żona była znacznie odważniejsza. To nie jest jej pierwszy związek, ale łóżkowo jestem jej pierwszym facetem. I nie - nie pochodzi z konserwatywnej rodziny, a jej przekonania na pewno nie są problemem przynajmniej nie na tle religijno-ideologicznym. Rozmawiałem z nią wiele razy o tym. Niestety ona sama nie potrafi wyartykułować w czym leży u niej problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co znaczy kiedyś była bardziej odwazniejsza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Plus dla ciebie ze nie chcesz jej zdradzać. Dziś takich facetow czy kobiet wiernych jest niewiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko na nie , to co z nia mozna robic w lozku tylko tyle co c**e nastawi w jednej pozycji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma kompleksy. Sama mam podobnie. Nie podobaja mi się moje piersi więc wolę mieć zakryte wiem że to dla faceta niefajne ale zazwyczaj jestem w staniku choc zdążyło mi się parę razy przełamać co prawda no ale.. wina medii to one tak wpedzaja kobiety w kompleksy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszedzie piękne zgrabne kobiety.. ja chciała bym oddać się calkowicie swojemu facetowi czuje w sobie duży potencjał seksualny ale myślenie o tym ze nie wyglądam tak atrakcyjnie mnie blokuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zadbaj o siebie a nie sex w ubraniu , porazka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×