Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moj chlopak ciagle pisze

Polecane posty

Gość gość
A to ze nie odp przez 2 min to przeciez kto odp w 2 minuty? Z tym musze przyznac ze ma problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochasz mnie a rozpowiadasz ludzia moje tajemnice co ci wyznalam? To jest milosc ja wciaz o tym pamietam i mi jest z tym ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sam przyznam, tak mam z tym problem i jest to dla mnie uciążliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce mi sie z toba gadac bo znowu bedzie ta sama spiewka ze sie zmienisz ze mnie bedziesz szanowal itp itp i tak w kolko nie chce mi sie sluchac tych klamstw a teraz juz nie bede tu pisala bo zajmujemy ludziom czas i to zaszlo za daleko wiec dobranoc wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawialiśmy 2 dni temu, obiecalismy sobie, że nie będziemy już nic wspominać, ty wiele.l błędów popełniłas tak jak i ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten związek jest toksyczny - widać na pierwszy rzut oka. Dziewczyna chce prowadzić normalne zycie jak jej rówieśnicy, a chłopak, chyba zadnego zycia nie ma, zadnych zajęć, kolegów itd. Piszę jako doświadczona kobieta przed 40-tką - zapewniam Was, że jak ktoś kogoś kocha, to nie zapomina o nim po 3 godzinach, w których kogoś nie widzi, nie słyszy, czy SMSa nie przeczyta. A tu jest ten problem, że chłopak cały czas pisze, bo chyba myśli, że jak przez godzinę się nie odezwie, to ona o nim już zapomni. Mam syna 13-letniego. Też go bardzo kocham, ale nie wymagam by się meldował co 15 minut, gdy go nie ma w domu. Jak idzie do kolegi to mówi, że wróci np. O 19. Nie wypisuję do niego, nie wydzwaniam pytać co robi i jak się bawi. Oczywistym jest, że jak wróci to mi opowie. Nie musi tego robić na bieżąco. To by było chore, nie mówiąc o obciachu przed znajomymi. Czy nie jest dla Ciebie wystarczające, że się np. umawiacie, gdy ona wychodzi, że ma się po prostu odezwać jak wróci? Czy świat by się zawalił, gdybyś przez 2 godziny nie miał od niej wiadomości? Ja mam tak, że lubię się np. po południu zdrzemnąć. Jak ktoś mi w międzyczasie SMS napisze, to mam to gdzieś. W pilnych sprawach się dzwoni, a nie SMSuje, a pilnych spraw się nie ma co pół godziny, by dzwonić. Mój mąź pracował swego czasu w delegacjach. Dzwoniliśmy do siebie 2 razy na dzień. Raz koło południa zapytać czy wszystko dobrze - dosłownie 2 minuty i wieczorem przed połozeniem się do łóźka na dłuźszą rozmowę - czyli jakieś 15-30 min max opowiedzieć jak dzień minął. To jest w zupełności wystarczające. Nie wyobrazam sobie SMS-ow na okrągło z bieźącą relacją. Nie lepiej to odpuścić i po prostu wieczorem zadzwonić i pogadać? Rozmowa to zawsze rozmowa, mozna coś dopytać jak się nie rozumie. SMSy czasem są niejasne, moźna je źle interpretować i powodują tylko nieporozumienia. SMS to moźna napisać w stylu - spóźnię się 15 minut czy nie mogę teraz rozmawiać, odzdzwonię później. SMSować o zupie? No dajcie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma Pani ogromną rację dało mi to sporo do myślenia, dziękuję bardzo za pomoc, zrozumiałem pewna sprawę, tak jest to toksyczne, bo do tego dopuscilismy, przyznaję, żebyś dziewczyno zobaczyła tu i teraz, że mi zależy na Tobie, przyznaję, że jestem winien prawie wszystkiego, że źle postępuje, że wypisuje, że nie daje Ci żyć, bardzo Cie za to przepraszam, mam zamiar wziąść się w garść i to naprawić, z całego serca postaram się to zmienić i dam z siebie wsystko. A Pani jeszcze raz dziękuję, bardzo mi to pomogło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak choć trochę pomogłam to się cieszę. Gdy ja miałam 18-20 lat czasy były całkiem inne. Nikt praktycznie nie miał komórki, nie było facebooka, gg czy innych wynalazków. Wtedy też były związki i dało się obejść bez tych technologii. Nie miałam nawet telefonu stacjonarnego. Jak chciałam zadzwonić to musiałam iść do budki. Jak mi chłopak mówił, że wpadnie za dwa dni o 18 albo wyjeźdźa gdzieś do rodziny na tydzień, to kilka dni nie wiedziałam kompletnie co u niego. Jak przyszedł to opowiedział. Nikt nie zapomniał o sobie, nikt też nie umarł z tej niewiedzy. Był teź czas by się stęsknić za sobą, czego teraz brakuje. Gdy weszły komórki, były tak drogie, że dzwoniło się naprawdę w wyjątkowych okolicznościach. Moja piewsza komórka była na najniźszy dostępny abonament - 50 zł/mc. W tej cenie było tylko 10 min rozmów i 20 SMS-ów. Kazda dodatkowa minuta kosztowała 90 gr a nawet i 1,50 jak do innej sieci. Z moim ówczesnym chłopakiem miałam wtedy taką umowę, że po prostu puszczaliśmy sobie sygnały. Na przykład gdy wracałam skądś sama to puszczałam mu sygnał, który znaczył, że szczęśliwie dotarłam do domu, albo on mi puszczał sygnał, ze wrócił z pracy i mogę przyjechać. Wieczorami puszczaliśmy sobie po sygnale na dobranoc, co znaczyło "myślę o Tobie". Ten jeden sygnał czasem więcej wyraził, niź całe elaboraty. Jak wynika z tej całej dyskusji, te wszystkie SMS-y facebooki, nielimitowane rozmowy zamiast ułatwiać źycie mogą je strasznie komplikować i tworzyć relacje wręcz toksyczne, gdy się tego naduźywa. Co do facebooka, to ja konto mam, ale korzystam sporadycznie, nie udzielam się, a mój mąź nie ma, bo nie chce. I całe szczęście. Zaoszczędziło to na pewno nam zbędnych dyskusji w stylu, a Ty skomentowałeś to, a Ty polubiłaś tamto, a kto to jest, a skąd Ty znasz tą osobę, a czemu ten czy tamten do Ciebie pisze, a czemu ty siedzisz na fejsie jak miałaś robić co innego. Po co nam takie problemy? Weźcie to przemyślcie. Ja bym na Waszym miejscu te wszystkie facebooki, SMSy ograniczyła do minimum. Jak się nie moźna spotkać danego dnia, to najlepiej zadzwonić pogadać. Te SMSy nie mają końca. Jedna moja koleźanka teź tak SMS-uje nałogowo. W jednym SMS-sie mnie umie wypytać, co u Ciebie? Jak tam w pracy? jak tam synowi w szkole idzie? Czy wakacje zaplanowane? Jak tam urodzinach u X było? Co moźna odpisać na takiego SMS-a? To przecież by trzeba elaborat pisać, to samo dotyczy wiadomości na FB. Jak jej nawet odpisze, że np. Urlop w Grecji, to mam zaraz następnego SMSa, a kiedy dokładnie, za ile, czy samolotem czy autem, z jakiego biura. Ja bym musiała pół dnia nic nie robić tylko pisać coś, co da się w 5 minut rozmowy telefonicznej załatwić, dlatego w większości zamiast pisać oddzwaniam i nie tracę czasu. Wam też radzę czasu nie tracić, bo to do niczego nie prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×