Raczej nie chce dzieci, z czego to wynika?

Nie mam żadnych skrzywionych poglądów z dzieciństwa itp, ale nei chce mieć dzieci bo czuje , że byłabym zazdrosna o partnera, że poswieca też uwage dziecku itd. Zdaje sobie sprawę ,że to nie brzmi jak słowa kobiety no ale cóż.. nie chce też zebysmy z czasem oddalili się od siebie przez to , że dziecko zajmie nasz czas i nei oszukujmy się , kiedy pojawia sie dziecko związek już nie jest taki sam. Często powszednieje i dziecko jest na 1 miejscu Wiem ,że niektórzy tego nei rozumieją ,ale pragne tego by nikogo nie bylo trzeciego ,że cały czas był dla nas, nie zabrakło namietnosci itd. Ty bardziej ,że znam taką parę 10 lat po ślubie bezdzietni , a nadal jak zakochani 15-latkowie. Pragne czegoś podobnego. Nie chce sie dzielić moim partnerem... Z czego może wynikać to że mam takie odczucia ?

Mam tak samo. I lubie ta wygode i swobode

Jeśli jestes młoda, to naturalne, że przymierzasz się do różnych pomysłów na życie. Masz do tego prawo. A to znajome małzeństwo - są zadowoleni, bo jeszcze teoretycznie moga mieć dzieci. Gdy przegapia ten czas - za 10 czy 15 lat - wtedy będą walić głowami w ścianę. Bez dzieci jest pustka.

Nie, ci znajomi są juz grubo po 40 .

"Gdy przegapia ten czas - za 10 czy 15 lat - wtedy będą walić głowami w ścianę. Bez dzieci jest pustka. " A Ty wróżka? :D Rozwala mnie to jak osoby dzieciate nie są w stanie sobie nawet wyobrazić, ze ktoś tych dzieci nie chciał i wcale nie żałuje, że ich nie ma. Bo albo jest za młody, a jak już jest stary i kłamie, no bo jak to tak? MUSI być pustka! Są przypadki gdzie matki żałują urodzenia dzieci - nie wnikam jak rzadkie, ale są. I co? Tzn. że każda matka będzie kiedyś żałować? No nie.

kocham moją pustkę ,mam artystyczną naturę ,chce mi wznosić ,mogę się rozmnażać ale nie ma konieczności,wskazana spokój i wolność jeśli chodzi o mnie,bratanek mi wystarcza,dodatkowo w realnym swiecie nie potrzebuje ludzi,oprocz tego od miłości,wię ludzie są różni,najlepiej poznać siebie i żyć w zgodzie z sobą,możliwości jest tysiące