Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Teściowa chwali się tym że była kiedyś gościnna w kroku.

Polecane posty

Gość gość

Rozwala mnie normalnie ta baba. Najpierw ciągle się chwali ze dzieci wychowali jej właśnie rodzice i wszyscy myśleli ze oba jest siostra tych dzieci a nie matka, a potem przechodzi do przechwalekjaka to ona była "brana" za młodu i ze miała kilkunastu facetów. "Szkoda w sumie ze synów zrobiłam sobie z tym a nie innym bo byliby jeszcze przystojniejsi" :/ jak sama mówi, dzieci to było dla niej spełnienie marzeń pod 30tke a facet celowo miał być dla niej tylko dawca spermy. Po co więc mamiła człowieka i przyjęła oświadczyny zakochanego mężczyzny? Osłabia mnie ta baba. Nie wiem jakim cudem miała to branie bo nie jest zbytnio urodziwa ale zaobserwowalam ze często powodzenie mają nie te ładne a te łatwe i gościnne w kroku. Od 30 lat sama a zazdrości synom związków. Synowe ma w d..pie i nagaduje na nie na prawo i lewo. Sama wczoraj mówiła "Agnieszkę to ja mam gdzieś, ale oby moj syn tylko był szczesluwy". Masakra. Gdyby to ona była osobą wychowyjaca synów to byłoby na maksa zy****i i żon normalnych to by nie mieli. Zasugerowala tez ze nie czepia się wyborów synów bo obróci się to przeciw niej choć "żadna jest niedobra". Co za bezczelna baba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale idiotka. .autorko a ty jej choć odpowiadasz jak bardzo jest żałosna? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chwali się bo tylko tym może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wali jej na dekiel bo sie starzeje, dawno nie miala kija to cuduje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chociaż użyła w życiu a nie jak synowa przegrywała życie na kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×