Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zdarzylo wam sie jechac na L4 na urlop albo wziac l4 bo szef was wkurzyl?

Polecane posty

Gość gość

jak powyzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi też nigdy. Nigdy nie byłam na lewym L4. Zresztą przez prawie 8 lat pracy byłam 25 na zwolnieniu z czego 20 dni to po zabiegach operacyjnych, a tylko 5 dni z powodu choroby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie i to nie raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25 dni miało być - zgubiłam wyraz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi też nigdy. Nigdy nie byłam na lewym L4. Zresztą przez prawie 8 lat pracy byłam 25 na zwolnieniu z czego 20 dni to po zabiegach operacyjnych, a tylko 5 dni z powodu choroby. xxx I co w zwiazku z tym? Oczekujesz medalu z ziemniaka czy co? :/. Nie ogarniam takich ludzi chwalących się, że oni zap do roboty non stop i te ich "och, a ja mam jeszcze prawie cały urlop do wykorzystania". Żeby nie było, sama nie chodze na lewe zwolnienia, ale różne rzeczy się w życiu dzieją i jakoś zawsze schodzi, że tych L4 w roku trochę bywa + normalny urlop iiii tak dalej. A to na dziecko, a to na rodzica mi się zdarzyło brać (żeby pomóc) to ja jakąś infekcje złapałam i nie będę z siebie robić męczennicy i latać do roboty jak głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:50 przybijam piatke ja wam powiem jedno, w poprzedniej pracy przez 4 lata nie mialam kiedy urlopu wykorzystac i 0 L4. Jednak prezes zastapil mnie swoim znajomym i z dnia na dzien mnie zwolnli. Od tego czasu powiedzialam sobie, ze jak bede chora (wiadomo nie katar czy poczatek infekcji), to ide do lekarza po L4. Nie ma co byc nadgorliwym i chodzic w choroba do pracy. Jesli chodzi o L4 to nigdy nie mieszam z urlopem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby szef stosowal mobbing, wykorzystywal na maxa to podejrzewam, ze poszlabym na L4 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie. na l4 byłam jak miałam zapalenie płuc a potem pod koniec ciąży. mam odpowiedzialna i dobrze płatna prace więc nie robię takich numerów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja lubię i szanuję swoją pracę/szefa/współpracowników, najczęściej nawet chora nie biorę l4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi raz sie zdarzylo, ze poszlam do lekarza i sie rozplakalam, bo mialam straszne problemy z kolega, a szefowa nie widziala problemu. Juz wiedzialam, ze niedlugo zmienie dzial, ale on tez o tym wiedzial, i tymbatdziej mi dokuczal. Powiedzialam lekarce, ze albo go zabije albo siebie. Dostalam dwa tygodnie zwolnienia. Prace mam odpowiedzialna i wymagajaca skupienia, stres bardzo zle wplywal na rezultaty mojej pracy, wiec moja obecnosc w biurze i tak byla niezbyt produktywna a co gorsza ryzykowalam popelnienie bledu, ktory moglby miec bardzo powazne konsekwencje finansowe dla firmy. Nie czuje sie oszustka czy naciagaczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdarzyło mi się tak zrobić , ale to wtedy kiedy kierowniczka w ostatniej chwili odwołała mi urlop za który już zapłaciłam tzn wykupiłam pokój w hotelu itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja od 25 dni na zwolnieniu
do gość dziś Nie wiem jaką masz pracę i w sumie nie obchodzi mnie to. Ja mam dobrą i nieźle mi płacą. Lubię to co robię i nie oszukuję mojego szefa. Na zwolnienia nie chodzę bo nie choruję, jakbym miała 38-39 stopni to wiadomo, że zostałabym w domu na L4. Generalnie jesteś sfrustrowany człowiekiem, współczuję. Nie biorę medali od takich osób. Od normalnych bardzo chętnie nawet z ziemniaka i marchewki. :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, wystarczyło, że tylko na mnie pysknęli w robocie i minimum 3-5 dni L4 dla regeneracji. Nie ma co się zarzynać dla jakiejkolwiek roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:50 Ale ci żal dupę ściska :-D Ja przez 8 lat pracy miałam 30 dni zwolnienia, w tym zwolnienie "ciążowe" (pracowałam do 38 tc), jak jestem chora (ostatnio 3 dni ponad 38 stopni), ale leki mnie stawiają na nogi to pracuję, jak czuję się podle to zazwyczaj...idę do pracy i szef mnie wywala ;) Biorę przymusowy urlop 2 tyg, a resztę mam na nadzwyczajne sytuacje, kiedy wystarcza biorę pół dnia. Nie oczekuję medalu, lubię swoją pracę i czuję obowiązek wobec swoich obowiązków ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie. W ciazy wzielam mimo iz moglam pracowac Nie chcialam. Byla to ciezka niewodzieczna praca, atmosfera straszna, ludzie sie nie szanowali i obgadywali. W dodatku malo platna. Po co mialam tam siedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie że tak. Byłam w 2 miesiącu ciąży, roboty było full bo przygotowywaliśmy się do targów, szefowa wredna i mnóstwo tematów, które nie wiadomo, jak ugryźć. Zrobiłam wszystkim niespodziankę i poszłam na L4, potem na macierzyński i na wychowawczy. Nie żałuję, śliczną córeczkę mam. Jak kiedyś mnie z innej pracy zwolnili i na moje miejsce przyjęli stażystkę - bratanicę prezesa (wymagające stanowisko specjalisty), poszłam na L4 i byłam na nim pół roku. Jak oni mnie, tak ja im. Nie mam wyrzutów sumienia. Wstyd to jest kraść, jak mówi mój lekarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:09 twoj prezes placil tylko 2 tyg reszte przejal zus, ale i tak najwazniejsze, ze kase dostalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 20 lat pracy, 2 dzieci. Na L4 w pierwszej ciąży kazał mi iść szef, bo miał już dla mnie zastępstwo. Już tam nie wróciłam. w drugiej ciąży pracowałam do 7 miesiąca. Nie byłam ani jednego dnia na zwolnieniu na dzieci, a chorują nadal. Babcie na zmianę wtedy siedzą. Jestem księgową. nie mam zastępstwa. Muszę być w pracy, bo są sprawozdania lub wypłata na czas. Szefowa w porządku, mogę wyjść wcześniej. Lubię swoją pracę i zależy mi na niej. Nawet jak idę na urlop to muszę tak wrócić, zeby wszystko zrobić. Jak mnie nie będzie to mam zalegości, które muszę potem nadrabiać. W razie planowanej operacji muszę zgłosić, zeby kogoś na moje miejsce znależli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×