Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kiedyś będę potrzebować

Okłamuję psychiatrę że biorę leki

Polecane posty

Gość Kiedyś będę potrzebować

Zbieram je sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedyś będę potrzebować
Przykro mi, że wy też macie mnie gdzieś :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tajemniczy_chłopak
Bierz mocniejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wywal to wszystko natychmiast do klopa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedyś będę potrzebować
Za kilka kolejnych miesięcy będę miała ich już dość dużo. Dam radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na co chorujesz? to znaczy, na co masz przepisane te leki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tajemniczy_chłopak
tak wywal, niszczą psychikę tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedyś będę potrzebować
Depresja. Ale mam też bordera. Nie wiem po co to wszystko. Nie chcę się użalać ale co by nie było, to wszystko jest jednym wielkim gunwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedyś będę potrzebować
Dziś mnie lekarka pytała czy chcę coś na wyrównanie nastroju. Powiedziałam jej, że to co mam mi wystarcza. A skąd ja mam wiedzieć czy wystarcza? Kiedyś dopiero 2 razy większa dawka miała względne efekty. Ale teraz szybko zareagowałam. Wiem co mam robić po prostu. Kiedyś, szczególnie za pierwszym razem, nie wiedziałam zupełnie co się ze mną dzieje. A teraz widzę pewne mechanizmy. Ale czuję że i tak ciągle będzie tak samo. Nie tak to wszystko miało wyglądać. Tyle planów, nadzieja przepełniająca serce. Rozczarowanie z którym sobie nie można poradzić. Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ty pieprzysz? Ja tez biore leki i wcale nie niszcza mi zycia! Musze brac, bo choruje na ChAD. I wiem, ze bede brala do konca zycia, no chyba, ze w koncu znajda metode na to aby mnie wyleczyc zupelnie. Leki bardzo mi pomagaja funkcjonowac normalnie i dzieki nim moge normalnie zyc, pracowac itd. Ale jesli autor nie jest zadowolony z efektow leczenia, to radze zmienic psychiatre. Ja tez chodzilam wczesniej do 2 idiotow, ktorzy mnie zamulali a nie leczyli. Teraz mam super pania doktor, ktora mnie slucha i prowadzi bardzo madrze moje leczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tajemniczy_chłopak
Ciężko jest wyjść z depresji...dużo wsparcia rodziny potrzebujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedyś będę potrzebować
@gość 3:22 Nie wiem o co ci chodzi, ale nie napisałam niczego, do czego się odnosisz. Z depresji chyba nie da się wyjść. Bo nawet jak brałam leki i czułam się nieporównywalnie lepiej niż normalnie niby bez depresji, to i tak były tylko przebłyski normalności. Trwały dłużej niż w stanie normalnym, ale nadal było to "chwilowe". A nie mogę tak czy inaczej być ciągle na lekach bo wątroba mi odmawia posłuszeństwa, a nic złego poza prochami jej nie robię, wręcz przeciwnie, nie piję, nie palę, mało jem szitowego jedzenia. Chciałabym gdzieś uciec, ale od samego siebie się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Borderline jest bardzo podobne do mojej ChAD. I oczywiscie tez mnie dopada od czasu do czasu depresja. Trzeba sie jednak cieszyc, ze to nie jest schizofrenia na przyklad, bo wtedy juz w ogole nie ma mowy o normalnym zyciu. U mnie w rodzinie sa przypadki schizofrenii, wiec odziedziczylam slabszy gen i na szczescie choroba poszla mi w inna strone, wiec ja sie cieszcze, bo zawsze moglo byc gorzej. A jesli doktor chcial Ci dac cos na wyrownanie nastroju, to trzeba bylo brac. Ja biore depakine 500 mg juz 4 rok i caly czas taka sama dawke. Moze sa teraz lepsze leki na wyrownanie nastroju, nie wiem. Ja sie przyzwyczailam do depakiny, dobrze sie po niej czuje, watroby mi nie niszczy i w ogole po niej nie przytylam, wiec nie chce nic zmieniac. Wiem tylko, ze jest na rynku stary lek o nazwie Lit, tez na wyrownanie nastroju i wiem, ze po min sie bardzo tyje, wiec tego nie leku nie daj sobie zapisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
03:46 ja pisalam do 3:12

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedyś będę potrzebować
Litu się chyba już tak nie stosuje, chyba tylko w jakichś specyficznych przypadkach. Mi właśnie mówiła o depakinie i coś jeszcze proponowała. Ale w marcu idę ponownie do lekarza, może coś przepisze. Mówię, że niska dawka mi pomaga ale być może powiem że zwiększyłam (sama kazała zwiększyć jak będę chciała). Tylko żebym dobrze wyliczyła. Sam lek jest dobry, brałam go już i było ok ale wątrobę mi rozwalił trochę. Na szczęście później wróciło do normy ale tyle bólu co przeżyłam to moje. Czasem myślałam że nie powinnam była w ogóle zaczynać brać, tylko po prostu iść sobie strzelić w łeb. Czasem żałuję że moja próba samobójcza wieku nastoletniego się nie udała. Wiem, grzech tak myśleć. Rak duszy, okropna choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podejrzewam że wystarczyłoby parę spotkań z kimś autentycznie dobrym i życzliwym, żeby wyjść z depresji, no ale przecież trzeba w kogoś władować te prochy produkowane przez firmy farmaceutyczne, żeby się sprzedało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, ja chodzilam do takiego milego faceta terapeuty na gadanie, mam przecudowna i kochna kuzynke w swoim wieku, ktora jest dr hab. psychologii i to na dodatek psychologii klinicznej. Rozmawiamy w kazdy poniedzialek przez telefon od 1 do 3 godzin i co myslisz, ze pomaga?? Jeden tydzien czuje sie dobrze, ze chce mi sie przy muzyce skakac pod sam sufit z radosci, a kolejny przeleze na kanapie i patrze sie w sufit. Nic mi sie nie chce, nawet umyc sie nie potrafie. Ale gdybym przestala brac leki to bym wyladowala w szpitalu w ciezkim stanie. Tak sie przynajmniej dzieje w moim przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestancie tak demonizowac leki. Moj brat ma znowu padaczke lekooporna, ale i tak bierze leki, bo dzieki nim ma 3-4 ataki na tydzien. Bez lekow mialby po 30 na dzien. Puknijcie sie w glowe zanim zaczniecie sie wypowiadac na temat lekow, ktore dzialaja na mozg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam schizofrenię i u mnie nie jest dobrze tą chorobą powoduje że jestem nie zaradny życiowo Dużo śpię nie wychodzę z domu nie mam pracy boję się ludzi brak znajomych brak chęci do robienia czego kolwiek myśli o śmierci ale biorę leki ze by miarę dobrze funkcjonować że by nie było fatalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedyś będę potrzebować
@gość 4:09 Nie masz zielonego pojęcia o depresji. Szczególnie endogennej. To nie chandra czy dołek. To choroba zagrażająca życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*BLE BLE* bardzo mi Ciebie szkoda... :( moj tata mial schizofrenie, wiec wiem przez co musisz przechodzic. Ale ciesze sie bardzo, ze bierzesz leki! :D moj tata czasami nie chcial brac i czul sie duzo gorzej, a my tez wszyscy w domu nie mielismy za wesolo w tym czasie. :( mam nadzieje, ze ktoregos dnia, moze to bedzie juz niedlugo wyprodukuja jeszcze lepsze leki na schizofrenie, ktore dadza Ci mozliwosc normalnego funkcjonowania w spoleczenstwie. Te leki sa naprawde coraz lepsze. Wiem co mowie, bo wiem jakie moj ojciec bral jak bylam mala i jak na niego dzialaly w porownaniu z tymi, ktore bral pod koniec zycia. Niebo a ziemia. Moj tata juz nie zyje. Bardzo duzo palil papierosow i mial zator pluc. :( a jesli mozna wiedziec, jakie masz jeszcze objawy w swojej schizofrenii? Widzisz ludzi? Slyszysz glosy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedyś będę potrzebować
Moja matka ma regularnie psychozy. Nie chce brać leków. Na szczęście już nic wspólnego z tym nie mam. Dobrze że wy bierzecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie często myślą, że depresja wymyslona choroba z nudów - lenistwo. A ich rady typu "przestań się użalać, weź się w garść, zacznij cos robić, wyjdź do ludzi to ci przejdzie" itd. to po prostu jakaś parodia. Takie rady to może pomogą zdrowemu, co chwilowo złapał doła po jakimś wydarzeniu, ale nie osobie w głębokiej depresji. Wtedy jeszcze bardziej dowala, bo człowiek sobie mysli, że nikt go nie rozumie, że tłumaczą mu , ze to proste i mozna wyjść z tego, a on przeciez nie potrafi. Czyli jest do niczego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś będę potrzebować dziś Jesteś bardzo inteligenta. Pamiętaj zawszę jest szansa by twój los się odmienił. Mnie też świat niejednokrotnie rozczarował a szczególnie ludzie... Ale patrząc na wszystko z perspektywy czasu trzeba czasem dać sobie pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko tyrozyny! To dlatego niedoczynność tarczycy i depresja są tak podobne. Jeden prekursor wszystkiego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akurat z depresji można wyjść bez leków. Generalnie psychiatrzy najlepiej by tylko leki wypisywali, bo im się nie chce słuchać pacjentów. A te leki to mogą bardziej zaszkodzić niż ich nie branie. Dlatego najlepiej spróbować samemu się "wyleczyć".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ambwiwalentny ale żeś "zabłysnął", z depresji można się samemu wyleczyć :D to tak jakbyś cukrzykowi powiedział: z cukrzycy można się samemu wyleczyć, po co ci ta "zastępcza" insulina, zacznij produkować sam swoją i się wyleczysz. Łapiesz o co chodzi? Jak nie to wytłumacze. Depresja to bardzo ciężka choroba, organizm nie produkuje serotoniny, bez której nasz mózg nie odczuwa pozytywnych emocji, szczęscia itd. To nie chwilowy dół, czy chandra, że zjesz sobie czekoladę i nastrój się poprawi, to taki brak owego hormonu szczęścia, że jeśli nie uzupełnisz go "sztucznie" to lezysz dosłownie i w przenośni. Ale żeby nie było tak łatwo, to psychiatra musi się wykazać wyjątkowa wiedzą i wyczuciem, zeby wiedzieć jaki konkretnie lek przepisać na "zmuszenie" organizmu do produkcji serotoniny. Jesli trafi, to bingo i człowiek staje na nogi. Jesli przepisze pierwszy lepszy, to chorego dobije. A "najlepsi" są ci psycho-lekarze, co tylko zasypują pacjenta środkami nasennymi i otumaniającymi. To pomoże przy nerwicy, ale z depresji nie wyprowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znaczy się mam wrażenie że ludzie o mnie mówią i słyszę co mówią i czuję się prześladowany tak to wygląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedyś będę potrzebować
Urojenia ksobne. Miałam w depresji ale zachowałam wobec tego krytycyzm. To też w borderze się zdarza, jednak różnica jest właśnie taka, że ma się wobec tego krytycyzm, ma się świadomość że to nie jest realne. A w schizofrenii ma się pewność, że to dzieje się naprawdę. Jeśli więc zachowujesz świadomość że to tylko wrażenie i że to absurdalne odczucie, to ja bym skonsultowała diagnozę z innym specjalistą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×