Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kótnia o chrzestnych proszę o pomoc

Polecane posty

Gość gość

Wychowuję samotnie niemal roczne bliźnięta, samotnie, bo jestem po rozwodzie. Mąż wyprowadził się jak byłam w pierwszym trymestrze ciąży. Nie chcę pisać o powodach, bo nie o to tutaj chodzi. Oboje mieszkamy osobno od dwóch lat, od stycznia jesteśmy po rozwodzie. Mąż przyjeżdża do dzieci średnio 6 razy w miesiącu na 1,5 godziny. Były też miesiące, gdy był tylko 2 razy... Twierdzi, że praca mu na więcej nie pozwala, ok, nie wnikam. Nie robię mu problemów, pozwalam na kontakt z dziećmi, chcę utrzymać jak najzdrowszą relację dla ich dobra. Chciałabym ochrzcić dzieci i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, aby na rodziców chrzestnych brać osoby z jego rodziny. Po pierwsze jak miałoby wyglądać nasze spotkanie się w kościele, ja tych ludzi nie widziałam prawie dwa lata, również była teściowa nie widziała wnuczek od niemal roku. Po drugie boję się, że kiedyś dzieci stracą kontakt z chrzestnym od strony męża, bo może on założy drugą rodzinę, kto wie co nas w życiu spotka...No i po trzecie zwyczajnie boli mnie, że sama wychowuje dzieci, jest mi naprawdę ciężko, byłam operowana, gdy dzieci miały 3 miesiące, musiałam znaleźć dla nich opiekę, nikt z jego rodziny, ani on się wówczas nie zainteresował...A on nagle się obudził, bo on chce chrzestnych od siebie z rodziny i koniec. Przy każdej jego wizycie o to się kłócimy...Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przypomnij mu sytuację ze szpitalem i nie zgadzaj się, ewentualnie weźcie osoby neutralne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idziesz do księdza, mówisz że sama wychowujesz dzieci, prosisz o chrzest. bierzesz jedną najbliższą ci osobę, która będzie chrzestnym lub chrzestną, ustalasz termin z księdzem, robisz cichy, szybki, bez zbędnej pompy chrzest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łatwo powiedziec ale będąc na jego miejscu wybrałabyś kogoś z rodziny czy jakiegoś kumpla? To tez są jego dzieci, tez ma w końcu jakies prawa. Nie sądzę ze chrzestni sa aż tak wazni w późniejszym zyciu dziecka. Niech zrobi jak uważa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, ze mój zmarły teść był pochowany przez osobę świecką, teściowa nie przyjmuje ksiedzanpo kolędzie, więc nie wiem dlaczego on tak nalega na ten chrzest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam na chrzestnych*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chce się pokazac od dobrej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez bym chyba ciche chrzciny zroba i tyle. Przypomnialo mu się nagle ale jak dzoeci potrzebowaly opieki to nie pomógł. Ciężko tą sytuację rozwiązać. No ale on chce się dolozyc do tej imprezy ( jakis obiad kawa ciasto)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
robi tak bo w przyszłości będzie chciał odebrać ci dzieci jak już je trochę odchowasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytałam się go jak on sobie poczęstunek wyobraża, my po rozwodzie, teściowa się do nas nie odzywa. A on na to że zjemy osobno ( on mieszka w innym miescie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tez bym chyba ciche chrzciny zroba i tyle. Przypomnialo mu się nagle ale jak dzoeci potrzebowaly opieki to nie pomógł. Ciężko tą sytuację rozwiązać. No ale on chce się dolozyc do tej imprezy ( jakis obiad kawa ciasto)? xxx i co ? sprzedasz się za parę groszy dołożonych do imprezy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie okazał ci pomocy przy dzieciach , gdy bardzo tego potrzebowałaś, więc nie czuj się zobligowana do tego, aby informować go o TWOJEJ decyzji dotyczącej chrztu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O to że będzie chciał mi je odebrać za bardzo się nie boję, on jest zbyt wygodny. Cały czas mieszka z mamusia. Ale prawda jest, ze jak były malutkie to rzadziej przyjeżdżał. Teraz" az" dwa razy w tygodniu jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:04 no nie ale jeśli on się jakoś do tej "imprezy" doklada to nie mozna go traktowac tylko jako bankomat to tez jego dzieci. Z drugiej strony jesli ma to gdzies i chodzi tylko o to aby autorce zrobić na złość to nie bralabym jego zdania pod uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×