Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bilans prawie 40latki nie wiem jak mogłam do tego dopuscic

Polecane posty

Gość gość
Ciekawy temat i jakie fajne wypowiedzi, aż się miło czyta, mimo że nie wszystkie są pozytywne. ale takie jest życie... Ja w tym roku skończę 37 lat. Co mi się udało w zyciu? niby nie tak mało, ale bywa różnie, no jak ktoś napisał - jak w kalejdoskopie. zwłaszcza że mamy własny biznes z mężem, i bywa różnie. w ubiegłym roku, zwłaszcza w okresie kwiecien-wrzesień, mielismy tyyyle kasy. ale fajnie było. sporo podróżowalismy w ubiegłym roku, po kraju i za granica, bylismy też pierwszy raz w życiu poza Europą. Ja, mąż i dziecko. trochę też odłożyliśmy, całe szczęście - bo od listopada biznes kiepsko idzie :/ nie jest źle, ale na pewno nie jest dobrze. w związku z tym dopadł mnie dół, myslę że ma to też związek z tym, że jest zima, ciemno zimno, czekam na zmianę czasu w marcu i na więcej słońca... staram się jak mogę bo nie chce wpaść w jakąś depresję (już kiedys mialam, łagodną, ale nic przyjemnego - udało mi się wyjść z tego). martwi mnie też choroba teścia. męża martwi bardziej. ogólnie to jednak wiem, że biznes na wiosnę będzie jak zwykle kręcić się lepiej. bo tak to jest. i wiem ze najwazniejsze jest to, że ogolnie jesteśmy zdrowi, że dziecko jest zdrowe, szczęśliwe, że nie ma problemow w szkole ani z innymi dziecmi... zdrowie to podstawa. kasa, praca - to też, ale zdrowie numer 1. i szczęście... pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, zdrowie najważniejsze, jak się jest zdrowym, wiele mozna zdziałać. No czasami się nie chce, ale wtedy trzeba się motywować. Na przykład takimi wpisami na kafe ;-) pozdrawiam wszystkie fajne babki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie macie problemy... jezyk.gif Ja w tym roku tez kończe 40 lat, nie pracowałam w sumie prawie nigdy, ze względu na niepełnosrpawnosc syna, ma padaczke lekooporną, i będzie miał 15 lat, a zachowuje się jak 2 letnie dziecko.. z męzem się rozstałam 10 lat temu, mam jeszcze starszego syna, który się już wyprowadził, i odzywa tylko jak chce kase.. Nie mam cały dzień do kogo otworzyć gęby, dobrze tylko ze mieszkam u siebie i nie musze wynajmować... A, i ze znajomych to mnie nei odwiedził nikt od ponad 10 lat x chylę czoła przed Tobą kobieto, musisz być wspaniałą osobą. Życie czasem nas powala ale trzeba iść dalej... x Jeśli czegoś nie lubisz – zmień to. Jeśli nie możesz tego zmienić – zaakceptuj to i postaraj się z tym żyć. Nie walcz z rzeczami, na które nie masz żadnego wpływu. Możesz tą energię spożytkować lepiej. Nie martw się na zapas. Nie trać czasu na zastanawianie się nad potencjalnymi kłopotami, nie analizuj co może pójść nie tak. Jeśli przeszkoda pojawi się na Twojej drodze, wtedy będziesz się martwić. Część problemów sama zniknie, niektóre rozwiązania pojawią się spontanicznie. W życiu zawsze wszystko przecież jakoś jest. Z perspektywy czasu nasze wczorajsze problemy zawsze wydają się błahe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
życie to zlepek chwil dlatego ciesz się bzdurami... Właśnie z nich składa się życie. Podmuch wiatru, łyk dobrego wina, ciekawa książka, ciepłe skarpetki. Uśmiech małego smyka pod koniec dnia, w którym chciał Ci wyrąbać dziurę w brzuchu klockiem Lego. To te małe detale, które powodują uśmiech. Naucz się je dostrzegać i doceniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli czegoś nie lubisz, zmień to. Jeśli nie potrafisz czegoś zmienić, musisz to zaakceptować. Wielkie reformy trzeba zacząć radykalnie, ale małymi krokami. Najlepiej teraz, dziś, od czegoś, co możesz zrobić natychmiast. Jak choćby wstać i zamiast narzekać i czekać, spożytkować energię na działanie. Zamiast szukać wymówek, znajdź swój sposób. Jutro to magiczny ląd, na którym mieszka 99% ludzkiej produktywności, motywacji i osiągnięć. Nie czekaj do jutra. Od małego kroku wszystko się zaczyna, przecież nie od razu Rzym zbudowano. W życiu zawsze masz wybór. Możesz żyć „jakoś” albo postawić na jakość. Możesz się poddać i narzekać, a możesz walczyć. Klucz do sukcesu nosisz zawsze przy sobie. Jest w Twojej głowie. To myślenie, że nie dasz rady, że nie warto, że cel jest za daleko, że nie masz środków na jego realizację, najbardziej Cię ogranicza. A przecież możesz tak wiele. Nie ważne, czy zostało Ci całe życie, czy tylko jeden dzień, zawsze wszystko jeszcze przed Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie pisze. Pewnie obiadki gotują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też trzeba :) domowy, rodzinny obiadek w niedzielę musi być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi jeszcze 6 lat zostało do 40-tki, ciekawe jaki będzie mój bilans. Na dzień dzisiejszy mam świetną pracę, która pozwala mi na zwiedzanie świata i mieszkanie w różnych krajach i na różnych kontynentach i partnera życiowego, który jest moim najlepszym przyjacielem. Znajomych mam, ale są to raczej płytkie kontakty, własnie z tego względu, że nas nosi po świecie i często zmieniamy miejsce zamieszkania. Z rodziną: rodzicami i rodzeństwem mam bardzo dobry kontakt, ale też nie za częsty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, ale nie rozumiem, masz wszystko a narzekasz. Wolalabys podupasc na zdrowiu, moze jakis rak, wypadek, smierc czlonka rodziny? To dopiero bilanscna minusie a nie Twoje wydumane "problemy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo fajny temat, mimo że smutkujecie. Ja dobijam czterdziestki (bliżej niż dalej), mam fajna rodzinę, pracę, którą lubię, ale i tak zawsze znajdzie się coś, czego mam za mało - czasu dla siebie, wiary w siebie, pieniędzy. Kiedyś wyobrażałam sobie, że czterdziestka to taka kobieta spełniona - dzieci odchowane, kariera w pełni, grono dobrych, sprawdzonych znajomych, a teraz widzę, że przed czterdziestką jest wciąż tyle niewiadomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czterdziestka to czterdziestka, czy rok wczesniej byłam kims innym? Nie. Ale prawda jest taka, że najlepsze lata już za mną. Przynajmniej w sensie wygladu czy kondycji fizycznej, zdrowia. Nie oszukujmy się :-( I jak człowiek pomyśli, że bedzie tylko gorzej, to smutno się robi. Jak się ma 20 czy 30 lat to o pewnych sprawach się nie myśli, od tej magicznej 40 już jakoś czesciej. No ale to jest trochę malkontenctwo. Trzeba się wziać w garśc i działać. Taki swiat, takie życie, asi fue, sera y es :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda że w tym wieku zaczynaj szwankować zdrowie Za kilka tygodni skończe 40 lat i Bolą mnie zęby pewnie po porodach po dzieciach mam zwyrodnienie stawów kręgosłupa Pomimo tego że jestem szczupła nie wyglądam na swoje lata to jednak pewne dolegliwości dają już o sobie znać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedawno skończyłam 40stkę. Bardzo przeżywałam tą 4 z przodu, gdy się nieubłaganie zbliżała. W ogóle przeżywam od kilku lat coś w stylu kryzysu wieku średniego. I niby wszystko jest tak jak powinno, tzn. dobry mąż, zdrowe dziecko, praca, brak poważniejszych problemów finansowych, kilkoro przyjaciół, a jednak czegoś brak. Zdrowie zaczyna szwankować, psychika ostatnio też byle jaka. Może to wypalenie zawodowe? Po części na pewno. Do pracy przychodzę jak na ścięcie, choć nie nam co narzekać, bo praca stała, płaca taka se. Jak coś zmienić i nie stać starą pierdołą? Staram się doceniać, to co nam, ale coś mi tu nie gra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przez reklamy i debilne artykuły prasowe wmawiane mamy jak to nasze "idealne" życie wyglądać powinno. a prawda jest taka, że no niestety, nie na wszystko mamy wpływ do końca (bez względu na wiek). dobrze ci tu piszą. ciesz się z tego co masz i rób co chcesz (chciałaś francuski - uczysz się). zawsze jest czas na zmianę jakąś. potrzeba ci więcej znajomych to ich poznaj :) widzisz ja jestem z natury introwertyczka i poza towarzystwem męża rączej męczy mnie zbyt duże towarzystwo i wcale się w takim dobrze nie bawię. a bliskich znajomych to na palcach jednej ręki policzyć mogę... i dobrze mi z tym. tak że jeśli coś chcesz zmienić to po prostu to zrób :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×