Idiotka :)

Cześć! W temacie przedstawiłam samą siebie. Mam problem... Miałam objawy grzybicy pochwy, więc wypróbowałam metodę z czosnkiem (swoją drogą pomogła i wszystko jest okej). Jednak pewnego dnia zapomniałam go z siebie wyjąć, a był to mniejszy kawałek i udałam się na tzw. dwójkę. Trochę się pospinałam, a kiedy wyszłam, przypomniałam sobie o czosnku, którego we mnie już nie było (przynajmniej ja go nie znalazłam). Jestem przekonana, że po prostu go razem z dwójką wydaliłam, ale czy to możliwe, że on we mnie został i np. zagnieździł się w błonie śluzowej? Oczekuję tylko i wyłącznie odpowiedzi na temat, wszelkie dogryzki czy zbędne komentarze będą omijane, więc nawet ich nie przeczytam. Mądry Polak po szkodzie, wiem. :)