Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość66

Jak powiedzieć przyjaciółce, że choruję na kompulsywne jedzenie?

Polecane posty

Gość gość66

Zacznę od tego, że już próbowałam naprawdę wszystkiego, czuję się tak zdesperowana i bezsilna, że jestem gotowa powiedzieć o tym komuś, żeby mi pomógł. Walczę z odchudzaniem od 4 lat, zaczęłam w 2 klasie gimnazjum. Nie byłam nigdy otyła, nie miałam nadwagi, jednak przytyłam w okresie dojrzewania, przy wzroście 160 cm ważyłam 60kg. I tak wszystko się zaczęło. Napady jedzenia, czekanie aż domownicy wyjdą z kuchni, żeby iść i zaatakować lodówkę i najeść się dosłownie do bólu brzucha. Stosowałam naprawdę wszystko, zdrowa dieta, 5 regularnych posiłków, nie jadłam słodyczy, znowu jakaś dieta 8-godzinna, głodówki, żułam jedzenie w buzi po czym wypluwałam do kibla (nie, nigdy nie zwymiotowałam na siłę, chociaż próbowałam), rok temu byłam bardzo z siebie zadowolona, bo w miarę trzymałam się zasad diety i schudłam do wymarzonej wagi 50kg. Wyglądałam super, ale po 2 miesiącach znowu przytyłam 5 kg i koło się zatacza. Wpadłam w obsesję jedzenia już kompletnie. To typowe kompulsywne objadanie się, kto czytał coś o tym ten wie, że to nie jest błahostka jak na pozór się wydaje. W każdym razie znów ważę prawie 60 kg. Jestem świadoma tego, że to już choroba psychiczna, wielokrotnie gdy siedziałam cały dzień w domu wstawałam 6-7 rano i jadłam tyle, że nieraz do 11 pochłonęłam 1000kcal. Pod wieczór byłam naprawdę pełna, leżałam i beczałam. Boję się, że nie ma dla mnie ratunku, bo przechodziłam naprawdę przez wszystko. Miałam nawet moment, że brałam psychotropy i używki. Próbowałam też strzelać w nadgarstek gumką recepturką, gdy czułam, że nadchodzi napad jedzenia, raz po napadzie czułam wielką złość i udzerzyłam z całej siły ręką w kaloryfer, aż rozcięłam skórę. Jestem zrezygnowana, wśród ludzi śmieję się, jestem radosna, bo zawsze taka byłam, ale gdy tylko jest okazja choroba się ujawnia. Zawsze to samo, rano śniadanie, w szkole nic nie jem, po 15 wracam do domu i jem wszystko co popadnie. I tak w kółko, dzień za dniem. W dni wolne jest naprawdę masakrycznie. Nienawidzę swego ciała, swojego charakteru. Dieta zniszczyła mi życie. Nie jestem w stanie normalnie w całości zjeść jakąś rzecz, wszystko skubię po kawałku, co w sumie wychodzi na ogromną porcję jedzenia, większą niż gdybym po ludzku nałożyła sobie coś na talerz i zjadła. Jedynym konkretnym daniem jest u mnie śniadanie, przez które wstaję wcześnie rano nawet gdy jestem niewyspana i mogłabym pospać. Czy to dobry pomysł, żeby opowiedzieć o tym przyjaciółce? Jak mogłaby mi pomóc? Nikt na świecie nie wie o mojej obsesji, a to jest coraz poważniejsza sprawa. Próbowałam nawet ostatnio zakończyć to i pogodzić się ze swoim wyglądem, oczywiście nie potrafię, bo jest wtedy ze mną jeszcze gorzej, czuję się jak tłusta, otyła świnia i nie mogę normalnie funkcjonować. Jestem w liceum, w szkole jest dobrze z ocenami, nawet bardzo dobrze, często słyszę, że jestem inteligentna, zdolna. Wiem, że potrafiłabym z tego wyjść tylko nie wiem jak. Boję się, że zmarnuje sobie życie, zniszczę sobie kompletnie psychikę, nie zmieniając przy tym swojego wyglądu na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź koniecznie do psychologa bo to choroba psychiczna, choroba duszy a nie ciała. Zwierz sie psychologowi a on zastosuje odpowiednia terapie, podpowie, da wskazówki. Sama sobie nie poradzisz. Jesli masz rodzicow ok to powiedz im o probleme i niech pójdą z tobą do lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×