Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

tez macie wrazenie, ze jesteście dla teściów zupełnie nieważni?

Polecane posty

Gość gość
Ja czuje sie wazna dla tesciowej , moze nie jak jej wlasne dziecko ale jak osoba wazna dla jej syna , szanuje mnie , nie wtraca sie , zawsze pamieta o moich urodzinach no i na szczescie mieszka daleko od nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No pewnie,a niby dlaczego mam asynowa traktować jak córkę.Ciekawe ile synowych traktuje teściowej jak mamy.Dla większości Teściowa to samo zło.Odwiedza zle nie odwiedza zle bo się nie interesuje. Cokolwiek powiedzie nawet jak nie ma złych intencji to zawsze źle.Dobrze jak stosunki są poprawne.Nigdy ani synowa ani zięć nie będzie mi moim dzieckiem.Od tego mają własnych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że to odczuwam. Na początku przyjmowałam się tym, ale teraz po głębszym przemyśleniu stwierdziłam że mi to na dobre wyszło, ponieważ trzymam ich na dystans, nie proszę o nic i nie zamierzam (nigdy w życiu nie zaoferowali rzadnej pomocy) do męża zwracają się tylko jak coś chcą. Przyjeżdżam do nich max raz w miesiącu na 2h, oczywiście porozmawiamy o pogodzie i o ich wiecznych chorobach. Na tym kończymy rozmowę bo nie mamy o czym rozmawiać. W sumie o mnie nic nie wiedzą i mi to pasuje bo nie wejdą mi na głowę Na imprezach rodzinnych wogle ze sobą nie rozmawiamy. Odzywam się do nich z szacunku bo to rodzice męża nic poza tym nas nie łączy. Na starość nie widzę potrzeby z mojej strony dla nich pomocy, ponieważ oni nie interesują się moja osoba więc działa to w dwie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie teściowie nigdy nie dali odczuć że jestem gorsza czy niewazna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak mam, kiedyś strasznie mnie to ruszało, teraz mi lata i powiewa.. dom , w którym mieszkam jest domem jej syna ( czyt, teściowej) samochod jest jej syna, córka jest mojego syna( słowa teściowej do mnie) i tym tekstem mnie tak wku/rwiła , ze nie rozmawiam z nią wcale, a teraz w pięty jej idzie za ten tekst, bo pokazuje jej donośnie, że córka nie jest tylko dzieckiem jej syna ale jest naszą córką : męża i moją. I pokazałam już jej dosadnie jak się pomyliła, tzn. ja decyduje kiedy córka się bawi, kiedy idzie spać , co je, co ma na sobie , bo przecież faceci się o to nie troszczą tak??? to ja decyduje kiedy teściowa przyjedzie do małej, a nie mąż, zdarzyło się , że byłam w domu jak przyjechała bo umówiła się z moim mężem, że odwiedzi córke, a ja spakowałam mała siebie, w samochód i dowidzenia. no i jest teraz płacz ze strony teściowej. nie miałą szacunku do mnie, cóż, ja do niej też już mieć nie będę.. moi rodzice zawsze mówią u was, wasza, wasze, ba! nawet mój tata dzwoni do męża a nie do mnie i zaprasza nas na wieczór, moja mama ciągle uczy córke mówic tata, tata, teściowie są tak zawistni i zazdrośni o mnie, że udają , że mnie nie ma, dostali nauczkę. zero kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×