Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak odkochać się w przyjacielu?

Polecane posty

Gość gość

Mam problem. Zakochałam się w przyjacielu. Znamy się jakieś 2 lata, na początku było coś między nami więcej, jednak nigdy nie doszło do związku, ani żadnego pocałunku itd. - natomiast były wyznania typu kocham cię. Aktualnie nasza relacja waha się między bardzo dobrymi kolegami a przyjaciółmi (wiem, że gdyby coś mogę mu powiedzieć o wszystkim, ale nie jest pierwszą osobą, do której odnosze się z problemem). Na przestrzeni czasu nasza romantyczna relacja wygasła, nie mówimy o tym otwarcie, jednak z mojej strony uczucie dalej zostało. Nie oszukuje się, że być może on czuje to samo, bo najprawdopodobniej tak nie jest i właśnie tu jest ten problem, ja wiem, że nic z tego nie wyjdzie, ale dalej jestem w nim zakochana, mimo wszystko. Jestem zazdrosna o jego koleżanki i szczerze mówiąc, sama mam tego wszystkiego dosyć. Wiem, że muszę się odkochać, bo z czasem będzie dochodzić coraz więcej bólu. W grę nie wchodzi zerwanie kontaktu (chociaż wiem, że to najlepszy sposób). Tylko teraz pytanie - jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tadek niejadek
dlaczego nie chcesz z nim związku? a może on nie wie dokładnie co czujesz bo to ukrywasz? Czy on też to ukrywa co czuje? Porozmawiajcie szczerze, bo dlaczego od przyjaźni nie może dojść do związku, gdy tak powinno chyba raczej być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak myślę, że najlepszym sposobem jest szczera rozmowa ja też mam podobnie z dziewczyną z którą umówiliśmy się że będziemy najlepszymi przyjaciółmi tu jest trochę ciężko, bo zakochany jestem aż boli, oboje zrywać kontaktu nie chcemy bo bardzo się lubimy, być może potrzebujemy więcej czasu zrozumienia Z czasem może będzie moja żoną, ale teraz nie jest gotowa i tak jak by się bala, a nie na czego... Życzę Tobie autorko, by Ci sie ułożyło jezeli kochasz porozmawiaj z Chlopakiem . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tadek czemu rozbijasz małżenstwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość parasolka
Mam tak samo z przyjacielem ktorego kocham 7 lat i jedynie ślub i związek z nim wchodzi w grę,tyle że wszyscy w koło są nam przrciwni.Jest ode mnie rok młodszy ale to nie ma znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tadek po jakiego grzyba udzielasz sie w temacie??Nie jestem zainteresowana Tomaszem!!!ani nie jest moim przyjacielem!!czy to jest jasne?!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, ze łatwiejszą drogą byłoby odpuszczenie sobie, gdzieś w głębi wiem, że na ten związek nie ma żadnej nadziei. Najgorszą rzeczą jest to, że gdy poznawalam się z nim, miałam zaburzenia odżywiania i jego słowa dodawały mi otuchy i w pewnym stopniu pomogły sie ostrzasnac i częściowo wyjść z tego. No i niestety, gdy zaczęło się sypać, wszystko wróciło, a ja zwaliłam winę na to, że przytyłam kilka kg i miałam wrażenie, że nie jestem już dla niego wystarczająco ładna i szczupła (a zresztą, dalej mam takie wrażenie) i boję się odrzucenia z jego strony i wkopania się w anoreksję znowu, jeszcze głębiej niż teraz. On o niczym nie wie, wie tylko, że "prowadze zdrowy tryb życia". Być może odpuszczenie sobie jest to droga na skróty, ale myślę, że skuteczniejsza i bardziej realna, niż stworzenie z nim związku. Aktualnie pragnę odkochać się i mieć spokój. Ale jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od urodzenia zawsze byłem gruby(ojciec 150), od podstawówki koledzy ze mnie się śmiali, byłem głównym celem, zdarzało się że uciekałem w płaczu do domu, dziewczyny również potrafiły. Mając ok 18 lat na wakacjach ciężko pracowałem ale itak stając na wadze stówa się zamykała. Zacząłem palić papierosy i dopiero przez kilka lat z 110kg zostało 85. Nigdy nie uważałem się za ładnego ani za brzydala. Moim zdaniem zawsze byłem "przeciętniakiem", kilka razy usłyszałem że jestem przystojny, ale osobiście tak nie uważam mając 25l. Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłaby szczera rozmowa. Skoro nazwałaś go przyjacielem, coś musiało was zbliżyć. Jeśli nim jest, na pewno Ciebie zrozumie, jeśli nie, NIGDY nim nawet nie był ani nie zasługuje by go tak określić. Uwierz mi, to jedyne i najlepsze wyjście. Zbierz się na odwagę żeby się spotkać, i poprostu bądź sobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1.28 .To sie ciesz ze nie głodowałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"droga na skróty" zazwyczaj okazuje się dłuższa, trudniejsza i potrafi zaprowadzić w ten sam moment w którym ją wybraliśmy. Mnie to właśnie spotkało. Niedopowiedziane słowa z obu stron z czasem przybierają siłę i znaczenie. Próbowałam zapomnieć a wróciło do mnie z podwójną siłą. W efekcie cała wina spadła na mnie i okazałam się najgorszą ku"rwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylvia sia
8.23 Szatan przez ciebie przemawia w takich wyrażeniach.Wierność Bogu i przykazaniom jest najważniejsza.,!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSylvia
Niedopowiedzenia ?a co to jest w ogole?małzeństwo to rzecz święta!Jezeli nie umiecie być wierni w małżenstwie to przynajmniej badzcie czysci duchowo oraz fizycznie i wierni przykazaniom.!Ci Bóg złączył człowiek niech nie rozdziela!!!Tak nie zachowują sie przyjaciele,przyjazń to czystość !bez żadnych podtekstow .Przyjazń to umiłowanie i działanie dla wspolnego dobra .Ktoś tu myli pojęcia i przypisuje sobie zaszczyty niezasłużone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×