Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy Wasi mezowie wstaja w nocy nawet i na dlugo, do dziecka? czy wymawiaja sie

Polecane posty

Gość gość
Jasne że wstaje w nocy i w dzień jak wraca z pracy też zajmuje się dzieckiem. Sprząta, robi zakupy, płaci rachunki etc. Wspólny dom, wspólne dzieci wiec i obowiązki wspólne. On rano idzie do pracy a ja rano do dzieci wiec każde ma swoje zajęcie i każde potrzebuje się wyspać. Moim ważne jest to że ja zawsze pracowałam też zawodowo i zaraz też wracam do pracy. Wiec jesteśmy po równo obciążeni obowiązkami i odpowiedzialnością. Nie chciałabym ani mieć tylko domu i Dzieci na głowie ani utrzymania rodziny. Dobrze mi ze jest nas 2 do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstawał na początku podawać mi małą do karmienia, jak ból po cc przeszedł to nie wstawał bo i tak karmiłam piersią. Jak przeszła na butelkę to w weekendy często wstawał żebym ja mogła się wyspać. Jak mała dawała w dzień w kość to po prostu nie robiłam obiadu tylko szłam spać, najwyżej nie było posprzatane idealnie ale chyba porządek to nie wszystko. A to że nie wstaje w nocy bo pracuje to nie znaczy, że nie kocha żony albo dziecka, no ludzie. Przecież po powrocie z pracy może zająć się dzieckiem a Ty możesz odespać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby był kierowcą autobusu i spowodował wypadek, w którym zginęliby ludzie, to też z powodu empatii trzeba by było głaskać go po główce? Xxx A gdyby Matka po 7nocach nie przespanych ,zemdlała i upuściła dziecko lub z niewyspania zasnęła a raczkujące dziecko coś by sobie zrobiło lub ulało i zakrztusiło się wymiocinami???? Kogo była by to wina Matki? Czy ojca który nie odciąża kobiety w nocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynaczka4
Mąż pomaga mi przy dziecku od samego początku.Pomagał przy pierwszym dziecku i teraz przy drugim wstaje w nocy również.Staram się żeby się wyspał, bo ma odpowiedzialną pracę i musi być sprawny.Gdy wraca z pracy, zjada obiad, potem bawi się z dziećmi, w ten sposób mogę zająć się sprawami domowymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jakby był kierowcą autobusu i spowodował wypadek, w którym zginęliby ludzie, to też z powodu empatii trzeba by było głaskać go po główce? Xxx A gdyby Matka po 7nocach nie przespanych ,zemdlała i upuściła dziecko lub z niewyspania zasnęła a raczkujące dziecko coś by sobie zrobiło lub ulało i zakrztusiło się wymiocinami???? Kogo była by to wina Matki? Czy ojca który nie odciąża kobiety w nocy? xxx Ale porównanie. Jak sobie nie radzisz z dzieckiem, bierz opiekunkę. Jak sobie nie radzisz z pracą (bo np. musisz żonę odciążyć w nocy przy dziecku) to weź wolne albo się zwolnij. Ciekawe czy wykazywałybyście się taką empatią gdyby Wasze dziecko było operowane przez chirurga, który nie spał 3 noc z rzędu bo odciążał żonę przy dziecku i z tego niewyspania popełnił błąd. Rozumiem, że jeśli ktoś miałby w tym momencie pretensję to byłby szują bez empatii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sobie nie radzisz z dzieckiem, bierz opiekunkę. Jak sobie nie radzisz z pracą (bo np. musisz żonę odciążyć w nocy przy dziecku) to weź wolne albo się zwolnij Xxx Z twoim podejściem nikt by dzieci nie rodził :D Jak mąż -wstanie 2 razy w nocy do dziecka przez 2 dni w tygodniu to raczej nie zemdleje w pracy lub jej nie zawali. A gdy Matka ma pod opieką życie niemowlęcia może chodzić niebezpiecznie nieprzytomna i wstawać 7dni w tygodniu po 2-3razy w nocy lub nie spać w ogóle?? :D otóż nie...facetowi nic SIĘ nie stanie jak 2x w tygodniu wstanie na 20min czy godzinę w nocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Masz rację. Nic się ojcu nie stanie jak wstanie 2 razy do dziecka. Ja piję do komentarza, w którym ktoś pisze o zawalaniu pracy przez niewyspanego młodego ojca, a ktoś inny to bagatelizuje i twierdzi, że trzeba mieć dla takiej osoby trochę empatii. Otóż twierdzę, że nie trzeba i jak ktoś zawala swoją robotę to powinien ponieść konsekwencje. Niezależnie od tego czy zrobił sobie akurat dziecko, ma kaca czy ma wszystko w d***e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam dzieci z moim narzeczonym, ale mam już swoich dwoje dzieci i nigdy mój były mąż nie wstawał do dziecka, więc wiem jak to jest :) Powiem wam, że gdybym miała dziecko z narzeczonym, i on sam chciałby wstawać do dziecka w nocy to po prostu nie pozwoliłabym mu. Ja będąc w domu na drugi dzień mimo, że nie mogłabym odespać bo dziecko to, tamto różne są dzieci, jedne śpi drugie mało śpi, budzi się, to jednak w domu nikt nad nami nie stoi, nie musimy robić wszystkiego, w każdej chwili możemy się nawet położyć, usiąść, odpocząć. Gdy jest się w pracy to niestety ale nie można sobie usiąść i siedzieć, czy położyć się, czy czegoś nie zrobić, coś pominąć. To jest sprawiedliwy właśnie podział obowiązków, osoba pracująca powinna mieć przespane noce, bo w pracy nie ma się zmiłuj. Osoba zajmująca się dzieckiem w domu, może sobie na drugi dzień odpoczywać, a nawet się zdrzemnąć, nie ma wyznaczonych zadań które ma zrobić i koniec. Nie wyobrażam sobie abym mogła mieć pretensje o takie rzeczy. Ja miałam ciężkie noce z moimi dziećmi ale na drugi dzień jakoś nie odczuwałam frustracji, spałam dłużej niż mój były mąż to raz, nie wiem co wam się tak syfi w mieszkaniu? Codzienne ogarnięcie to kwestia 30 minut, chyba że się nazbiera, ale to znaczy że jednak codziennie nie sprzątacie. Już mi się nie chce wdawać w szczegóły, ale powiem wam jedno:) Ja okres gdy moje dzieci były malutkie a ja siedziałam z nimi w domu wspominam jak wakacje, w porównaniu do tego co mam dzisiaj. Dzisiaj to ja nie mam czasu na nic i zyję w wiecznej gonitwie a czas za przeproszeniem zapiertala i doba jest za krótka, śpię po 5-6 godzin, do pracy z pracy do domu, jakiś obiad, ogarnięcie chaty, lekcje z dziećmi, zaraz wieczór, pranie, kolacja i spać i tak w kółko.... Zatrzymuję się jak mam wolny dzień, wtedy nic mi się nie chce leże do późna w łóżku, ogólnie jak wracam z pracy to odsypiam, bo wstaję o 4 nad ranem. Podejrzewam, że gdyby wasz mąż wstawał w nocy do dziecka, to po pracy tez by mu leciała głowa i oczy by się kleiły, a wy wtedy miałybyście pretensję że wam przy dziecku nie pomaga tylko śpi sobie i wszystko na waszej głowie, także zastanówcie się, bo człowiek jest tylko człowiekiem, w będąc w domu nie wysilacie się tak jak ktoś kto jest te 8 godzin w pracy, gdzie musi być w skupieniu cały czas, nie może sobie pozwolić na luz, ma obowiązki które danego dnia musi wykonać a jeśli tego nie zrobi to będzie rozliczany, to jest męczące bycie takim aktywnym przez 8 godzin. W domu jest zupełnie inaczej, człowiek odpoczywa samą świadomością, że jest w domu i nic nie musi tak na prawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się chce dziecka... to obie strony muszą pójść na kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak, jasne. I oboje powinni rodzić, karmić piersią i być na macierzyńskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam ze twoj maz ma racje . Ty możesz pospać w dzień . U mnie maz tez nie wstawał. Tak samo jak ja ide do pracy a maz jest w domu to on zajmuje sie dzieckiem w nocy . Oboje pracujemy fizycznie . Maz obsługuje 3 metrowa maszynę i musi byc wyspany . Wystarczy chwila nieuwagi i noże mogą ci uciąć dłoń albo wciągać cala rękę . Ja w pracy tez muszę miec sile zeby nie zrobić sobie krzywdy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój wstaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×