Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy Wasi mezowie wstaja w nocy nawet i na dlugo, do dziecka? czy wymawiaja sie

Polecane posty

Gość gość

Mowa o takich którzy nazajutrz wstają do pracy a i tak gdy w srodku nocy dziecko np.godzine nie może zasnąć to wyreczaja was i nie musicie o to prosić. Ja albo tego nie mam albo musze prosić . Mąż owszem wstanie ale tylko przygotować mm (niestety nie karmie jyz piersią ). Jeśli dziecko nie może usnac bo costam to on nie wstaje. Ja muszę te 30 minut zabkujacego smyku usypiac no.o 3 w nocy. Mąż mówi ze ja mogę za dnia odespac a on nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie ogarnia ze ja nie moge za dnia zawsze odespac. Sa dni ze maly malo spi w dzien. A dom sam sie ogarnie? szybko sie syfi. A co ja zjem?> Musze sobie cos ugotowac. Dla niego to wszystko takie proste. Ja moge byc niewyspana bo ja nie zarabiam tylko biore macierzynski. Tak to widze ze tak on chyba mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak tak, niech chodzi niewyspany do pracy, zawali coś i niech go wywalą. Dyscyplinarnie. Wtedy oboje będziecie dom ogarniać bo to przecież najważniejsze. Dorośnij i zacznij myśleć!!!! Dziecko jest małe przez chwilę a pracować trzeba. Jak Ty się nie wyśpisz i nie zrobisz czegoś w domu to nic się nie stanie, a jak Twój mąż będzie źle pracował to konsekwencje tego odczujecie wszyscy. Ty, on i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:11 Ale Ci fajnie :( Tez bym tak chciala...czuje sie coraz bardziej sfrustrowana i niekochana. Musze prosic, zeby zajal sie dzieckiem w nocy. Twierdzi ze on pracuje i musi byc wyspany. Moje to widac nie praca, ja moge sie czuc zle. Fakt pracuje on glowa a nie fizycznie, wiec musi byc skupiony, ale znam mezczyzn ktorzy pomimo pracy umyslowej umieja odciazyc w nocy kobiete. Niestety ja nie mialam tego szczescia, do mnie sie nie usmiechnelo :( Myslalam ze bedzie bardziej kochal synka, bo ogolnie to osoba ktora cieplo i mile reaguje na dzieciaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:12 A co to za wymowka? Moja kuzynka ma meza ktory pracuje od rana do wieczora w branzy informatycznej, musi duzo ruszac glowa, programowac, a i tak pomagal jej w nocy przy dziecku. Zadna wymowka. Ty pewnie z tych zatroskanych kolezaneczek z pracy, co same sa bezdzietne i zaluja biednych niewyspanych misiow z pracy... Autorko praca to nie wytlumaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie wy jesteście beznadziejne.Jak facet idzie do pracy a ty siedzisz w domu to chyba logiczne,że ty powinnaś wstawać do dziecka bo w ciągu dnia możesz sie przespać.Na nic biedulki nie macie czasu ale na to,żeby gnić na kafeterii mają w domu małe dziecko to macie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, on kocha synka, tylko jest leniwy, tak jak mój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha byłoby mi naprawdę głupio budzić męża w nocy żeby się zajął dzieckiem.... bez przesady. On pracuje od 6 do 18 albo i dłużej, wraca to jest wykończony. Wystarczy że po powrocie kąpie, przebiera, karmi i układa do snu a potem zasypia zaraz po nim. Ja rano mogę odespac albo się zdrzemnac w ciągu dnia kiedy mały śpi (a śpi 2 razy po 30 minut więc wcale nie tak duzo).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż wstaje do małej ok. północy ją dokarmić. Potem myje butelki i zmywa q kuchni. Ja wstaję o 5 rano, karmię córkę, ona jeszcze potem do 8 pośpi a ja siadam do komputera i trochę popracuję. Mąż na 7 idzie do pracy. Tak to sobie ustaliliśmy i działa, ale fakt że córka nie ma kolek itp., śpi bardzo ładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karmilam piersia na spiocha w nocy. Z wyjatkiem pierwszych tygodni, gdy dzieci przewijalam nikt nie musial wstawac, przesypialismy noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 09:12 A co to za wymowka? Moja kuzynka ma meza ktory pracuje od rana do wieczora w branzy informatycznej, musi duzo ruszac glowa, programowac, a i tak pomagal jej w nocy przy dziecku. Zadna wymowka. Ty pewnie z tych zatroskanych kolezaneczek z pracy, co same sa bezdzietne i zaluja biednych niewyspanych misiow z pracy... Autorko praca to nie wytlumaczenie. xxx Zatroskana koleżaneczka? Chyba nigdy z ludźmi nie musiałaś WSPÓŁPRACOWAĆ. Rzeczywiście super pracować i dzielić się odpowiedzialnością z niewyspanym / nieskupionym / skacowanym / chorym współpracownikiem. Szczyt marzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no bo tak to jest - dla każdego dziecko to problem. Chce się takowe mieć, ale robić przy nim to się już niekoniecznie chce. Mąż dziecko pewnie chciał, ale wstawać mu się nie chce. Autorka wstaje, ale chciałaby czasem normalnie pospać w nocy i nie da się. I też nie chce ciągle wstawać. Autorko, a weekendy? Nie może w noce weekendowe wstawać? Ja mam dwójkę - 3 i 5 lat - i przy drugim mąż nie wstawał w ogóle w nocy. Sama nie wiem jak to wyszło w sumie. A mimo, że wstawałam w nocy, nie było mowy o odespaniu za dnia, bo było starsze w domu i nie miało już żadnych drzemek za dnia. To dopiero hardcore. A żyjemy i mamy się dobrze. Jakoś dasz radę. A z mężem zagadaj o weekendy. Jakiegoś kompromisu poszukajcie. I czemu nie możesz za dnia coś odespać. Przecież niemowlak nie bałagani tak jak chodzące już dziecko. Skąd masz tyle sprzątania? Musi mieć kilka drzemek, na jednej śpij i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój nie wstawał,nawet na 2 tygodniowym tacierzyńskim. Później chodził do pracy na 7 i udawał ,że śpi lub spał :D Ale gdy mała była chora lub był weekend to sporadycznie mu się zdarzyło wstać i dać mm o 3-4 rano. W sumie sama ogarniałam te pobudki do 8miesiąca ,później zaczęła przesypiać noce... Po powrocie z pracy natomiast dzieliliśmy się obowiązkami przy małej 50/50 i tak jest do dziś a ma 2,5l.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Modliszka22
To ja jestem jakaś mega zahartowana. Pracuję, mam 8 letnią córkę i 1,5 roczniaka. Do tej pory budzi się w nocy, czasami nie śpi po 2 godziny, ja wtedy siedzę przy nim,a codziennie na 8 do pracy idę i wcześniej córkę do szkoły zawożę. Dziś np. obudził się o 3.30 i do 5 nie spał, ja codziennie budzik mam nastawiony na 5.15, więc już się nie kładłam. Mam pracę umysłową, siedzącą, ale jak coś spieprzę, to konsekwencje mogą być poważne. Dziś ciężko mi się myśli, a mam do napisania ważne pismo do Sądu. Ale jakoś muszę dać radę, organizm szybko się przyzwyczaja do małej ilości snu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Modliszka22 dziś A siedzisz na kafe. Fajny z Ciebie pracownik....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dom sam sie ogarnie? szybko sie syfi. A co ja zjem?> Musze sobie cos ugotowac. xxx No rzeczywiście to są bardzo poważne sprawy. Niech mąż zawala pracę, bo dom się syfi a ty z jedzeniem nie możesz sobie poradzić. Z***biście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Widać ,że dzieci nie masz albo dawno zapomniałaś jak to jest... Będąc w domu z niemowlęciem inaczej czas płynie.Czasami taka kobieta czuje się wręcz ubezwłasnowolniona ,nie może zrobić nic ,bo niemowlę urządza terror na różne sposoby (płacz przez 2godz,kolka,biegunka,brak snu,brak apetytu) to tykająca bomba ,która może wybuchnąć gdy właśnie bierzesz prysznic lub zbierasz się na spacer+ do tego przemęczenie i brak snu matki buduje frustrację...Warto chociaż raz w tygodniu odciążyć mamę niemowlaka aby zebrała siły na kolejne dni :) Sama to przechodziłam :D na szczęście moje dzieci mają 3l. i 9l. Dopiero psychicznie wracam do siebie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powaznie musicie sprzatac codziennie?Z gotowaniem tez nie jest ciezko juz nie przesadzajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja nie neguję, że trzeba odciążyć matkę. Ale matka nie tylko potrzeby matki się liczą. Praca zawodowa też jest ważna i nieodpowiedzialnym jest wymaganie od pracującego człowieka, żeby zarywał noce. Zdarzało mi się w pracy pobłażać młodemu, niewyspanemu ojcu, który raz zawalił BARDZO ważną sprawę dla całego zespołu. Gdyby inna osoba była wtedy na moim miejscu to co najmniej miałby obciętą premię na długo albo i pożegnałby się ze stanowiskiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:21 Och jaka ty dobra. Nie zrobilas nic wielkiego, po prostu nie bylas swinia, zaden wyczyn dla normalnego myslacego empatycznego czlowieka. Za to te inne osoby, ktore opisujesz jako te ktore by go wywalily z roboty, to jednak szuje. Widac, ze same nie wiedza jak to jest miec dzieci, a nawet wyobrazni nie maja bo nie trzeba miec geniuszu na miare Einsteina by sie domyslic jak sie czuje taki rodzic w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Biznes to biznes. Gdyby Tobie przez niewyspanie pracownika przeszło koło nosa 100 tys zł tak jak nam wtedy to byś inaczej śpiewała. I tak. Wiele osób miałoby to w d***e czy ktoś jest niewyspany bo ma kaca czy małe dziecko. Zawalił sprawę więc trzeba wyciągnąć konsekwencję. Jakby był kierowcą autobusu i spowodował wypadek, w którym zginęliby ludzie, to też z powodu empatii trzeba by było głaskać go po główce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż od poczatku bardzo mi pomagał, karmie piersią mała budzi się w nocy 2-3 razy, na początku jak miała kolki to wstawał i nosił 2-3 godz w nocy, teraz mała ma8 mies. i powiedziałam mu żeby nie wstawał , pracuje nadgodziny często ( jest stolarzem) ma męczącą pracę , mała budzi się nie tylko do karmienia czasem ot tak sobie chce żeby ją przytulić , szczerze to ja rozumiem wszystkie przemęczone mamy, ale staram się też zrozumieć mojego męża który pracuje naprawde ciężko po 10 godz, a kiedy wraca do domu bawi się z małą, kąpiemy ją razem, chciałby trochę odpocząć, wiec teraz nie wstaje , i mi jak najbardziej to pasuje, a do takiego spania na raty idzie się przyzwyczaić, dodam tylko że w soboty popołudnia mam dla siebie, bo wychodzi z tatą na długi spacer więc mogę odsapnąć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8-miesięczne dziecko nie potrzebuje już dokarmiania w nocy! Jeśli tak duży niemowlak budzi się w nocy, to co najwyżej boi się albo potrzebuje bliskości. Dawanie mu cyca może spowodować, że w przyszłości będzie wszystkie pozytywne emocje (spokój, wyciszenie, bliskość kochanej osoby) kojarzyć z jedzeniem, przez co będzie zajadać stresy, a co za tym idzie wiadomo - nadwaga, zaburzenia odżywiania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwszej ciąży mąż wstawał, chociaż karmiłam piersią- zostawiałam mu odciągnięte mleko. Generalnie nasz wkład w obowiązki domowe i opiekę nad dzieckiem byl zawsze zależy od tego jak i ile pracujemy. A wtedy był w domu pierwsze tygodnie, dopiero później wyjeżdżał- za to jak już wyjeżdżał to na kilka tygodni też i nie było że ja nie daję rady, jestem niewyspana czy cokolwiek innego. Jak sobie nie zrobiłam jeść, to nie jadłam, jak nie posprzątałam- miałam brudno, jak posiedziałam przed kmputerem zamiast szybko iść spać- to byłam niewyspana... Przy drugim dziecku już inna bajka bo miał nową pracę, niby w typowych godzinach i dniach ale jeszcze dodatkowo masa wezwań na telefon, nie mógł sobie pozwolić na żadne potknięcia, a praca wymagała skupienia. I nie wstawał w nocy, ba- nawet mu stopery kupiłam, bo śpi jak zając i każde kwilenie go budziło. I do głowy mi nie przyszło robić idiotyczne porównania- bo ja jeśli byłam niewyspana to najwyżej nie pamiętałam czy posoliłam zupę, albo krzywo zapięłam pajacyka. Nikt ode mnie nie oczekiwał lśniącego porządku, sama mam nawyk po prostu nie robienia bałaganu i nie ma czego ogarniać cały czas. Nie mówiąc o tym że mąż się angażował w obowiązki domowe, rano pakował zmywarkę, robił zakupy, wychodził z dzieckiem jak chciałam sobie zrobić bardziej pracochłonny obiad albo pomrozić posiłki na zapas- bo sam jednak ma dwie lewe ręce do gotowania. Nie mówiąc już o tym że ogarniał rano starszego do przedszkola, ja się budziłam zawsze już po ich wyjściu, potem tylko małego odbierałam. On zajmował się prasowaniem, on w weekend ogarniał większosć grubszych porządków, ja z kolei w weekend mogłam ze starszym wychodzić. Nie było jakiegoś syfu, i słowa nie usłyszałam jak mała albo ja miałyśmy gorszy dzień i obiad zamówiłam albo było "byle co" w stylu warzywa na patelnię z kurczakiem. Albo sama sobie coś odmroziłam a on miał w pracy zjeść. W weekend też wstawał w nocy. Pewnie że nieraz były zgrzyty, kręcenie nosem, zmęczenie u obu stron- jednak dwoje dzieci to już zupełnie inna bajka, ale da się zgrać. Fakt, miałam dzieci które nie miały kolek, i które raczej szybko zaczęły się najpierw tylko na jeden posiłek budzić, bez żadnego rozbawiania się w nocy, a potem w ogóle już. Ale do głowy mi nie przyszło twierdzić że mąż ma wstawać tak jak ja bo tak samo jego dziecko- bo tak, mogłam odespać. A naszych obowiązków w ciągu dnia nie da się porównać nawet. Tak, jak dzieci zaczynały ząbkować i raczkować, to w dzień robiło się "wesoło" i faktycznie tyle oddechu złapałam co spały, a nieraz byłam po prostu zagoniona, ale w tym okresie juz z kolei przesypiały noce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie wydaje mi się, mam dwójkę dzieci i oboje budziły się w nocy na cyca prawie do roku, młodszy spał ze mną więc potrzeba bliskości odpada, a takie gadanie jest śmieszne , jeśli dziecko ma ochote na karmienie w nocy - to co masz mu powiedzieć - sorry ale jesteś za duży, moge cię przytulić ale jeć nie dostaniesz bo będziesz gruby , nie słuchaj jej koleżanko i wychowuj dziecko po swojemu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.53 ja również się z tym nie zgodze , mam 3 dzieci wszystkie dokarmiane cycą w nocy i jakoś żadne z nich nie jest zestresowane i nie zajada stresów, wszystkie zdrowe , waga w normie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moomin
Zawsze wstawał. Ja nie karmiłam piersią ani pierwszego, ani drugiego dziecka, też musiałam rano wstać do pracy, a on z racji swojego stanowiska może się poobijać, a ktoś zrobi robotę za niego. Więc to on wstaje do dzieci. Mam na to jeden argument: zrobiłeś, to się zajmuj. Zawsze działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wstaje :( w ogóle, no chyba, że się wysiurać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To taki standardzik. Tez jestesmy na mm i najwyzej pojdzie przygotowac butelke. Teksty te same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×