dlaczego bezdzietne i matki wciskaja tu sobie nawzajem ze ich zycie jest lepsze?

13.33 no widzisz, a mnie akurat nie interesuje co kto robi...ja akurat opisałam swoją sytuacje, a co koleżanka robi mam gdzieś...to zależy też od pracy. Bo jak ktoś ma ciężką, fizyczną pracę to wiadomo, że lepiej dla niego i dla dziecka żeby poszedł na L4, bo jak nie daj boże coś się stanie kto będzie opłakiwał dziecko? matka? czy może szef albo państwo? Ją i jej dzieckiem się nikt nie przejmuje to dlaczego ona ma się kimkolwiek przejmować...zresztą w ciąży jest się przez 9 miesięcy przeważnie 2 razy w życiu a pracuje po 35, 40 lat, to chyba można zadbać w tym czasie o siebie i dziecko.

Poczytaj o mechaniżmie kwaśnych winogron i słodkiej cytryny. To zwykła psychologia i mechanizmy obronne jakie ludzie stosują. W wielu przypadkach, ale na pewno nie we wszystkich więc nie warto uogólniac.

Zaczął się wielki post, a lewactwo robi wszystko by za sprawą spektaklu pt "Klątwa" znowu sprawa Polski była omawiana w parlamencie UE . To jest poważna sprawa, a nie to ze jedna Pani drugiej Pani ;) Róbcie wszystko by się jednoczyć Polacy a nie dzielić!

Do autorki Co ma zrobić kobieta która mąż olewa, albo taka która nie ma pracy, albo taka której już w głowie się przewraca, albo taka bez grosza w kieszeni albo wszystko na raz co robi? zakłada durne tematy na tym forum bo tylko to forum jej pozostało i wtrąca się do życia innych to jest niestety jeden z objawów zaburzeń psychicznych

Nie dam rady przeczytać tak długich produkcji. Widocznie te tutaj mają czas i chęci do pisania i czytania elaboratów. :D

Ja to się tylko zastanawiam, co bezdzietne robią na tym forum. Niby takie mają super życie a N forum o ciąży i dzieciach wchodzą :-/

gość dziś A co robią matki na forach dla bezdzietnych?

jestem bezdzietna i weszlam bo temat pojawił się w polecanych. z premedytacją na tematyczne - ciąża, dzieci, porody nie wchodzę. opisałam swoje doświadczenia i zostałam zrównana z ziemią więc nie widzę sensu więcej się tutaj wypowiadać. a czas mam bo pracuję w domu. poza tym bezsensu żeby się tłumaczyć. najpierw jest temat do dzietnych i bezdzietnych a potem takowe są opieprzane że po co wchodzą. szopka!

ale wy jesteście wredne. jestem bezdzietna. ale nie z wyboru. jestem ludzka i bardzo wyrozumiała ogólnie co do innych ludzi (wszystkich) nie tylko kobiet w ciąży i z dziećmi. ale wszystko ma swoje granice i z wieloma wypowiedziami wcześniejszymi się zgadzam - zwłaszcza tych o tym co niektóre mamuśki wyrabiają w pracy. i od nikogo nigdy nie usłyszałam tyle przykrych słów jak od innych kobiet, matek. nigdy też z nikim się nie licytuje na zmęczenie, brak snu i te głupie komentarze. mnie się w ciąże zajść nie udało i lecze się z depresji ale dla wielu innych pan jestem egoistka, robię kariere, serca nie mam itp głupoty. jakoś inni bezdzietni tak mnie nie atakują. podobnie jak mężczyzni. mam też koleżankę bliską której kilka lat temu zmarło dziecko. również się leczy, zmieniła otoczenie i pracę. młoda jeszcze jest i najwięcej przykrości oberwalo jej się w pracy właśnie od mamusiek które nie maja pojęcia że jej dziecko zmarlo bo nie chce się w pracy opowiadać. wyobrazacie sobie uczucia takiej osoby po takich przejściach której mówicie - będziesz miała dziecko to sama zobaczysz? zastanówcie się czasami naprawdę... myślenie nie boli. a rodzicielstwo to nie zawód i nie trzeba tego zanosic do pracy - naprawdę. tyle jest różnych ludzi wokół nas i których tak naprawde niewiele wiemy więc takie domniemanie i dogadywanie naprawdę zbędne jest. ciesz się swoją radością i daj żyć innym! chodzę na terapię i zdziwilybyscie się ile jest bezdzietnych kobiet chcacych a nie mogących zajść w ciążę i mających z tego powodu bardzo duże zaburzenia psychiczne. albo kobiet po kilku poronieniach gdzie przecież nie było to jeszcze dziecko a płód więc nie stały się matkami a że sa cicho i się nie opowiadają to oczywiście muszą znosic te wszystkie czemu nie masz a kiedy a za olile a to a sramto... ileż można? i wiecie co? jakos więcej znam matek którym sie buzia nie zamyka na temat swoich pociech oraz zarzutów, plotek domysłów z ich strony od tych nie matek które się nie chwała jakie maja z******te życie bo albo tego po prostu nie robią albo za ich bezdzietnoscia kryje się tragedia, łzy, niemoc. naprawdę - myślenie nie boli !

Masz rację. Jestem akurat bezdzietna, mam już swoje 35 lat, więc ciągle słyszę od matek (od ojców nigdy), że już czas na dzieci, że co to za życie bez dzieci, że ich życie to dopiero zyskało sens jak się dzieci pojawiły. O egoistkach też słyszałam. I o tym, że będę sama na starość również. Ja akurat jestem bezdzietna z wyboru, ale nie mówię dlaczego jestem bezdzietna. Gdybym była bezdzietna nie z wyboru to byłoby mi naprawdę przykro... Ja dla odmiany nie mówię dzieciatym, że życie z dziećmi jest bez sensu i że będą nieszczęśliwi na starosć, jeśli dzieci ich opuszczą. I nie pytam po co im te dzieci, po co je w ogóle zrobili.

Ostatnio spotkałam dawno nie widzianą koleżankę. Pierwsze pytanie było co słychać. No to powiedziałam, gdzie pracuję co robię itd. Drugie pytanie było "KIEDY dzieci" bo jak tak można żyć samą pracą. Ręce i cycki opadają....