Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

KOLEZANKA JEST po slubie i dalej mają osobną kase z męzem...

Polecane posty

Gość gość

troche sie zszokowalam bo myslalam ze po slubie wszystko jest wspolne,a ona mowi ze dalej maja odzielną kase i ona nawet nie patrzy na jego portfel.nie zna zarobkow itd.. myslicie ze to mozliwe?czy ona tylko tak mówi do mnie? a wy jak dzielicie sie kasa w malzenstwie?? kto oplaca jedzenie a kto reszte??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem po ślubie 9 lat i dalej mamy oddzielną kasę. Głupie pytanie kto opłaca jedzenie i resztę. Ten, kto aktualnie robi zakupy. Raz ja raz mąż. Kto robi opłaty? Mąż, bo ja niegdy nie mam do tego głowy. Jak trzeba zapłacić za mechanika to płaci ten kto odbiera auto. Tak cięzko ruszyć głową, ze pytasz się jak to wygląda? Tak samo jak u ciebie tyle, że nie idzie to z jednego konta a z dwóch oddzielnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSylvia
Ja tak mam a jestesmy 19 lat po slubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My też mamy oddzielną kasę, jesteśmy 6 lat po ślubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i zapomniałam dodać. Też nie wiem ile dokładnie mąż zarabia. Z resztą on tak samo chyba nie wie ile ja zarabiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie jest wszystko wspólne. Co więcej kasą zajmuje się mąż i ufam mu w 100%. Ale moja koleżanka też tak ma, co więcej jak mi powiedziała jaki jest u nich podział to... Masakra... Koleś opłaca mieszkanie(rachunki i czynsz tj jakieś 600-700zł), czasem zrobi zakupy. Ona całą reszte a mają 2 dzieci, przedszkolaka i niemowlak.. I jeszcze chłop chciał na swoje wydatki 500+. Ja się dziwie jej głupocie i naiwności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zarabiam 1800 zł netto Mąz mój zarabia 6 tysięcy netto. Jedzenie do domu kupuje ja i to na mej glowie to spoczywa. Reszte kupuje mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zarabiam 1800 netto jak poprzedniczka, maz zarabia...wiecej niz 10 000 netto. Kupuje wszystko do domu glownie maz, oplaca rachunki, sam sie do tego pali, mi mowi zebym nawet sie nie martwila o to, szczerze nawet mi sie ani razu nie zdarzylo samej oplacac rachunkow nie wiem na jakie konta itd. sie to wplaca. moja pensje kaze mi tylko dla siebie zostawiac. Oplaca szczepienia dziecku, kupuje mu ciuchy, czasem ja cos kupie. Tak chce on, ja mam malo kasy ale niedlugo dostane podwyzke bo podnioslam swoje kwalifikacje zawodowe i zmieniam miejsce pracy. Bedzie dobrze. Bo przyznam ze ta dysproporcja w zarobkach mnie wkurzala...jestem osoba ambitna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co z tego to ich życie, co cię to obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz że to cię szokuje, może i tak ale w gruncie rzeczy nie każde małżeństwo i nie każda mąż/żona chce wglądu do wszystkiego co ich. Takie małżeństwa są trochę wyrachowane i samolubne moim skromnym zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:48 a co wyrachowanego i samolubnego jest w oddzielnej kasie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co z tego ? Przeciez to nie Twoja sprawa. My mamy wspolne konto, a jak maja inni to ich sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a może mąż nie chce żebyś wiedziała na co wydaje swoje pieniądze, może boi się zawierzyć swoje finanse Tobie abyś się nie rozhulała czasem , żebyś sobie nie myślała że możesz na niego liczyć w razie jakiejś awarii w pracy tylko trzymała dope na swoim :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Źle bym się czuła gdybym nie wiedziała gdzie i na co mąż wydaje swoje pieniądze :D Dobrze jest mieć własne wspólne konto , do którego obojga z nas ma wgląd. To nazywa się zaufanie poprzez dzielenie się a nie ukrywanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobry układ dla LUDZI GODNYCH ZACHOWANIA. Dzięki takim układom finansowym bardzo łatwo pozwolić sobie na kochankę/a ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może mąż nie chce żebyś wiedziała na co wydaje swoje pieniądze, może boi się zawierzyć swoje finanse Tobie abyś się nie rozhulała czasem , żebyś sobie nie myślała że możesz na niego liczyć w razie jakiejś awarii w pracy tylko trzymała dope na swoim smiech.gif x A skąd pomysł, ze oddzielne konta to pomysł męża? Aż taka zahukana jesteś, że każda decyzja w twoim małżeństwie to decyzja faceta? Mam dostęp do konta męża, ale przez 9 lat nie miałam potrzeby tam zaglądać, bo i po co? A co do awarii w pracy to nie muszę domniemywać czy mogę na niego liczyć czy też nie, bo przerobiłam 2 urlopy wychowawcze (bezpłatne) i jakoś ani on ani ja problemu z kasą nie mieliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobry układ dla LUDZI GODNYCH ZACHOWANIA. Dzięki takim układom finansowym bardzo łatwo pozwolić sobie na kochankę/a oczko.gif x Kochanie mając wspólne konto też bardzo łatwo pozwolisz na kochankę. Cóż teraz widze po co żonom wspólne konto. Bidne zahukane myszki siedzą i analizują każdą złotówkę wydaną przez męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy mają swoje tajemnice nawet jak się jest już w związku małżeńskim , do niektórych decyzji trzeba dorosną jeszcze a niektóre są po to żeby było wygodnie coś ukryć, zaszufladkować ze strachu i obaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o kontrolę na co wydaję ale o szczerość z jaką się dzieli. Czasem lepiej zawczasu wiedzieć więcej niż później obudzić się w ręką w nocniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie malzenstwo to jednosc. Mamy razem kase razem rozmawiamy o wydatkach razem planujemy wakacje wg budzetu. Poprostu jestesmy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynaczka4
Jestem 6 lat po ślubie, mamy dwoje dzieci.Konto mamy wspólne.Zakupy robimy razem, świadczenia opłaca mąż z naszego wspólnego konta.Mąż zarabia 5 tysięcy, ja 3500zł. Wszystko co potrzeba dzieciom z ciuszków kupuję sama.Mąż nie miesza się do tego:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestesmy 13 lat po slubie. Oboje do niedawna mielismy wzpolne pieniadze. Tzn laczylismy wyplaty i z tego szlo na rachinki o zakupy a reszte kto co aktualnie potrzebowal.Bylam zagorzala przeciwniczka osobnej kasy o dziwilo mnie ze tak wogole mozna zyc. Ale zmienilo sie,maz za duzo wydawal na siebie na p*****ly,dla mnie zawsze braklo. Nie liczylam mu kasy ale codzien jej ubywalo a zakupow nie przeybywalo. Teraz jazdy ma swoja wyplate. Rachunki placimy wpolnie,wieksze wydatki tez a zakupy to roznie,kto akurat jest w sklepie. I tak jest duzo lepiej. Ja moge sobie cos kupic,odlozyc i zawsze mi zostanie bo jestem oszczedna a mezowi ciagle brakuje kasy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie malzenstwo to jednosc. Mamy razem kase razem rozmawiamy o wydatkach razem planujemy wakacje wg budzetu. Poprostu jestesmy razem. x Dla mnie małżeństwo to też jedność. Razem planujemy wydatki, wakacje a oddzielne konta nam w tym nie przeszkadzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:31 ''kochanie '' jestem kobietą ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:44 wiem, że jesteś kobietą i pisałam to do ciebie jako kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My też mamy wspólne konta. Co miesiąc na tych kontach zostaje nam taka sama ilość kasy do rozdysponowania, a co do reszty dogadujemy się jak co opłacić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zarabiamy z mężem mniej więcej tyle samo rocznie. Ale są miesiące, kiedy jedno z nas potrafi zarobić np. 2 tys. więcej niż drugie np. biorąc nadgodzin. Mamy dwa oddzielne konta. Ale każde ma dostęp do konta współmałżonka. I u nas wygląda to mniej więcej tak. Rachunki płacimy na początku każdego miesiąca. Siadamy i np. opłacamy np. z mojego rachunki mieszkaniowe itd. Potem w supermarkecie płacimy z jego karty. W tamtym miesiącu płaciliśmy ubezpieczenie za dwa samochody. Wyszło nam około 3 tys. Poszło z męża konta. Czy się ograniczamy i sprawdzamy? Tak i nie. Dwa lata temu mieliśmy o wiele gorszą sytuację. Potem zaryzykowaliśmy i zmieniliśmy pracę i zarabiamy znacznie więcej. I przez pół roku wpadliśmy w taki wir wydawania kasy. I teraz na początku każdego miesiąca mniej więcej liczymy ile wydaliśmy kasy na jedzenie, ubrania itd. Uczymy się planować wydatki. I mnie (mąż uważa podobnie) jednak powstrzymuje trochę przed zbędnym wydawaniem kasy taki wspólny dostęp. Przeciętna osoba z naszych pensji mogłaby sporo odłożyć. A my dopiero od pół roku mamy inne konto i odkładamy to co zostanie w danym miesiącu. Bo inaczej już widzieliśmy na kontach np. po 5 tys. zaraz przychodzi kolejna pensja. To potrafiliśmy wydać na coś naprawdę niepotrzebnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tylko dziwi brak wiedzy na temat zarobkow malzonka. Jak tu planowac kredyt, wakacje, jakies inwestycje nie wiedząc jakim budzetem sie dysponuje? Chyba, ze każdy sobie rzepke skrobie i kazdy sam oplaca swoje wakacje etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja z 13.49. co do sprawdzania to zapomniałam napisać. Od pół roku mąż rzucił papierosy a ja kawę. To mniej więcej na tyle samo wychodziło. Fajki 15 zł na 1,5 dnia. I moje kawa przed pracą lub w trakcie nawet potrafiłam codziennie wypić a to latte a to mrożoną i szło 12-15 zł. I postanowiliśmy to rzucić. I tego np. nawzajem pilnujemy i te zaoszczędzone pieniądze wydajemy. W celu jakby wynagrodzenia i u nas działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam tez mam swoje konto a mąż swoje . Zakupy robimy razem nikt nikomu nie wypomina , ale w sumie jak mam ochotę na jakieś małe szaleństwo z ciuszkami to przynajmniej nie wypomni mi ile wydałam bo nie ma dostępu do mojego konta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×