Gość gość Napisano Marzec 4, 2017 Część kobietki dziewczyny i mamy :) jestem młoda kobieta mam 26 lat corke która ma 11 miesiecy ... narzeczonego z którym ciężko mi się żyje mimo że to kocham - ta obawa.. ciągła.. nie tyle proszę o radę co nie mam komu się wygadać .. anonimowo zawsze łatwiej he.. ciężka sprawa raczej ze mną.. wstajemy rano a ja czekam az tylko wyjdzie do pracy czekam az wyjdzie z domu po czym czekam kiedy wróci... chore co ? Po porodzie straciłam wiarę w siebie ciągle mam wrażenie ze on oczekuję ode mnie perfekcji - pomijajac mówi ciągle "te twoje wrażenie prowadzi Cię do zguby". A ja dalej brne w coś co leży mi na sercu - nie mówcie porozmawiaj z nim . Uwierzcie. Rozmawiałam . Czy takie kryzysy po porodzie to norma ? Czuję że chce żeby był blisko po czym sama uciekam - myślami i całą sobą.. pytam dzisiaj kochasz - dostałam odpowiedź - nie myśl już błagam idź odpocznij.. seks.. hm uwielbiam a za razem gdy chce czuję się jak z obcym facetem nie umiem zrobić pierwszego ktoku - wstydzę się ciała tak to prawda ...160 cm 56kg nie jestem grubą jednak nie umiem przed nim stać nago.. nie potrafię się z nim rozejsc mimo że przerwa raczej dobrze by nam zrobiła ... czuję się UZALEŻNIONA... egoistyczne podejście ?wiem.. czasami mecze się sama ze sobą szukając wyjścia z niczego i dziury w całym.. jednak nie umiem wstać z uśmiechem budząc się koło swojej drugiej połówki. Czuję się zagubiona.. często placze... mówiąc mu że jest dobrze ale tylko dlatego bo widzę wtedy jego uśmiech a wtedy czuję się kochana... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach