Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Bartłomiej4321

Głodówka miesięczna

Polecane posty

Cześć mam pytanie czy stosowaliście kiedyś głodówki jeśli tak to moglibyście mi napisać swoje odczucia podczas głodówki czy mieliście mdłości zawroty głowy czy bolał was brzuch stawy itp: Mam zamiar zrobić jedno miesięczną głodówkę bo ważę 100kg przy 180 cm wzrostu.Możliwe jest wogólę nie jeść miesiąc? Proszę o pomoc mam 14 lat jestem nastolatkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko, poproś mamę żeby cię do dietetyka zabrała, odstaw komputer i zapisz się na siłownie. Głodówka Ci w niczym nie pomoże, a wręcz zaszkodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już nie gram na kompie i mam zamiar się zapisać na siłownię i zdrowo się odżywiać same owoce i warzywa i dużo ruchu rower i spacery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i to jest w miarę logiczny plan, a nie głodówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale nie tylko owoce i warzywa, bialko i zdrowe weglowodane tez. Idz do lekarza rodzinnego on powinien cie pokierowac na odpowiednie tory (skieruje cię do dietetyka) trener na silowni też powinien cos na ten temat wiedzieć Glodowka to jest najgorzsza metoda.; pewnie schudniesz, ale za rok bedziesz wazyl 120 kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10dniowa głodówka podsumowanie intobutterfly. blogspot. com/2017/03/9-podsumowanie-godowki . (html) 8.8kg schudła w 10 dni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12334
Jesteś na głodówce, a ze wszystkich "Plag Egipskich" wykańczają cię bóle menstruacyjne... Dnia dziesiątego dostałam niestety miesiączki (2 dni za wcześnie) przez co waga końcowa może nie być dokładna. Waga początkowa (dzień 1): 69,1 Dzień 2: 67,9 Dzień 3: 66,4 Dzień 4: 64,2 Dzień 5: 63,8 Dzień 6: 62,6 Dzień 7: 61,8 Dzień 8: 61,5 Dzień 9: 60,6 Dzień 10: 60,9 Waga końcowa: 60,3 Łączna utrata wagi: 8,8 Imponująca liczba według mnie, ale prawdziwym sukcesem będzie utrzymanie tego. Zobaczymy jak mi się uda. Miałam wam podać również swoje wymiary, ale nie byłam w stanie zrobić tego na czczo, a tak to bez sensu. Nie wyobrażacie sobie nawet jak cudownie może smakować herbata miętowa. Teraz przejdę do mniej "apetycznej" części wpisu, do występujących objawów. Jeśli kogoś nie interesują poszczególne objawy, które NA PEWNO będą "niesmaczne" to może pominąć ten kawałek. Objawy: Dzień 1: Nic szczególnego, czułam się jak każdego normalnego dnia. Po prostu koło 21 byłam głodna, tyle. Dzień 2: Lekkie osłabienie, ale nic poza tym. Czułam się dziwnie dobrze. Dzień 3: Powtórka z dnia drugiego, nie miałam za bardzo ochoty pić. Wieczorem doszło do wypróżnienia, co wydaje mi się było pozbywaniem się "resztek" z dni sprzed głodówki. Dzień 4: Tak samo, dalej średnio chciało mi się pić. Dzień 5: Lekkie pogorszenie samopoczucia, ciągłe uczucie pragnienia mimo, że piłam wodę cały czas. Mroczki przed oczami, sporadyczne utraty tchu. Dzień 6: To samo co dnia poprzedniego. Dzień 7: Objawy podobne co w dniach poprzednich tylko nieco wzmocnione. Pojawienie się mocnego, białego nalotu na języku, który jeszcze bardziej wzmagał pragnienie. Dzień 8: Mocne bóle mięśni, głowy i jajników. Objawy z poprzednich dni mocno nasilone. Zwiększenie produkcji wydzieliny z nosa, uszu... Dziwi mnie brak zwiększonej potliwości, co jest bardzo częste podczas głodówek, ale widocznie organizm dawał radę się oczyszczać innymi drogami. Rano doszło do wypróżnienia. Dzień 9: Miałam wrażenie, że tego dnia umrę. Wszystkie objawy (poza bólem jajników, który na szczęście minął) nasilone. Wstałam z łóżka tylko po to, by założyć jakieś leginsy, skarpetki i szlafrok i padłam na łóżko mamy przed telewizję i nie ruszałam się stamtąd cały dzień, bo nie byłam w stanie. Przysypiałam co jakiś czas na chwilę. Wstałam może 3x do toalety i po wodę. Dzień 10: W porównaniu do dnia poprzedniego - wybawienie, ale wciąż słabo. Niestety dostałam miesiączki, przez to pojawiły się bóle. Ciężko mi było stwierdzić czy bardziej bolał mnie brzuch czy głowa. Pierwszy dzień po zakończeniu: Kolejne wypróżnienie, nieco lepsze samopoczucie. Wszystko co włożę do ust smakuje niesamowicie dobrze. Nie wiem też którego konkretnie dnia, bo zauważyłam to dopiero idąc się myć, ale mocno wysypało mnie w górnej części pleców. Oczywiście wiadomo, jest to jeden ze sposobów oczyszczania organizmu, ale nietrudno się domyślić jak przerażające dla mnie - kobiety, jest taki defekt. Mam nadzieję, że zniknie w ciągu kilku dni... Efekty: Utrata wagi, co jest oczywiste w takiej sytuacji. Zmniejszenie objawów AZS, co było głównym bodźcem, dla którego w ogóle się na to zdecydowałam, więc główny cel osiągnięty. Zmniejszenie cellulitu, mocne zmniejszenie. Nie spodziewałam się aż tak dobrego efektu. Moje rady: Jeśli któraś z was będzie zainteresowana taką głodówką, to zacznijcie ją gdzieś wiosną, jak będzie ciepło, bo będziecie potrzebować dużo spacerów i świeżego powietrza. To bardzo pomaga, ja niestety nie mogłam sobie na to pozwolić, bo było za zimno. Z własnego, niemiłego doświadczenia polecam zacząć ją chwilę po miesiączce, by was nie zaskoczyła w trakcie, bo ból jest niemiłosierny, a nie możecie nawet wziąć niczego przeciwbólowego, czy ratować się jakimiś ziołami. Nie podejmujcie się jej jeśli nie macie w tym czasie dni wolnych, bo nie wyrobicie. Czasami chodzenie było problemem, a jak już chodziłam to jak pokraka, bo ból pleców nie pozwalał mi się dobrze wyprostować. Nie wprowadzajcie aktywności fizycznej, czy nowych ćwiczeń podczas głodówki. Jeśli ćwiczyłyście już wcześniej to nie ma aż takiego problemu, ale polecałabym złagodzić intensywność tych ćwiczeń. Przerzucić się np. na yogę. Czy warto? W moim przypadku? Nie, nigdy nie czułam się tak koszmarnie i nigdy więcej nie chcę. Niby osiągnęłam to czego chciałam, ale nie takim kosztem. Odechciało mi się głodówek do końca życia, nawet jednodniowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniulka1234
Bartłomiej przy wzroście 180 cm. to tak 80-90 kg to dobra waga jak na faceta :) więc schudniej najpierw 10 kg a potem zobaczysz jak bedziesz się czuł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×