Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewiemcomyśleć

Chyba jestem wyzyskiwana w pracy...

Polecane posty

Gość niewiemcomyśleć

Opiszę najkrócej jak się da. Prosiłabym o komentarz, poradę, obserwacje...jak wiadomo, osoby trzecie, których sprawa bezpośrednio nie dotyczy moga mieć o wiele wyraźniejszy obraz sytuacji - dlatego też, piszę tutaj. Od kilku miesięcy, mam wrażenie, że moje wynagrodzenie jest nieadekwatne do ilości i jakości pracy jaką wykonuję. Nie wiem czy to nie moje osobiste odczucia, czy faktycznie mam rację. Od kilku miesięcy firma w której pracuję od 4 lat ma nowego właściciela, hiszpana. Wcześniej był nim polak. Jako, że mówię biegle po hiszpańsku byłam dotychczas na stanowisku głównie tłumacza (maile, telefony, tłumaczenia dokumentów, tłumaczenia katalogów reklamowych) oraz jako asystentka w sprawach organizacyjnych. Firma mała - 6 osobowa. Wcześniej część spraw organizacyjnych "ogarniał" również mój szef - Polak. Po przejęciu firmy przez hiszpana sprawa się nieco zmieniła. Mianowicie, jest on tylko i wyłącznie właścicielem, który ewentualnie podejmuje jakieś ważniejsze decyzje gdzie w grę wchodzą finanse firmy. Całą resztą zajmuję się teraz ja. Co robię ? - odbieranie/wysyłanie maili wraz z tłumaczeniami branżowymi hiszpańsko-polskimi (ok 10 dziennie) + odbieranie/odpowiadanie na maile do innych komórek z ktorymi wspolpracujemy (następne ok 10 dziennie), sprawy różne, mniej lub bardziej czasochłonne - odbieranie telefonów od współpracowników, dotyczących 90% ogólnych spraw firmy, rozwiązywanie ich problemów, kierowanie ich do odpowiednich działów, odsyłanie im odpowiedzi czy to mailowo czy telefonicznie - pilnowanie spraw finansowych firmy, współpraca z księgowością - składanie zamówień u naszych dostawców, pilnowanie etapów realizacji tych zamówień - organizowanie transportu i przesyłek tych zamówień - wypełnianie na bieżąco 6 różnych tabel raportowych (jedna składa się z ok 8 kolumn w excelu) - organizowanie wyjazdów z klientami - wyjazdy w roli tłumacza z klientami - odbieranie ok 10 telefonów dziennie - wszystkie możliwe prośby, problemy, pytania, zapytania, zażalenia są kierowane do mnie - pisanie różnorodnych pism oficjalnych zarówno w języku polskim jak i hiszpańskim - itp. .. itd .... Jeszcze by się znalazło sporo do wymieniania, ale teraz nie przychodzi mi do głowy. Dodatkowo dochodzą inne fakty typu: - telefony po godzinach pracy lub dzwonienie na ostatnią chwilę przez co siłą rzeczy zostaję kilkanaście minut dłużej (w skali miesiąca uzbiera się kilka godzin nadgodzin) za co oczywiscie nie mam płacone - wyjazd firmowy np od 9 rano kończymy o 18 i w domu jestem po 22 - na drugi dzień muszę normalnie iść do pracy - wg kilku osób z najbliższego otoczenia pana szefa hiszpana i wg niego samego - nie mam aż tyle do roboty, mimo tego że na koniec dnia głowa pulsuje mi od nadmiaru informacji - tak, jak w korporacjach są poszczególne działy zajmujące się danymi sprawami tak tutaj, ja zajmuje się/monitoruję/organizuję praktycznie każdą sferę firmy Za to wszystko otrzymuję wynagrodzenie 2550 zł netto. Miasto nie ma znaczenia, firma zarejestrowana jest gdzie indziej a gdzie indziej wykonuję moją pracę. Skończyłam studia wyższe. Biegła znajomość niezbyt popularnego języka (na pewno mniej niż angielski, który też rozumiem lecz nie mówię z braku konieczności, a co za tym idzie wyszłam z prawy). Wszystko robię na czas, nie zdarzyło mi się jeszcze popełnić błędu. W zamian słyszę, że nic takiego wielkiego do roboty nie mam... Ja na koniec dnia, powoli zaczyanam nie wiedzieć jak się nazywam przez nadmiar tego wszystkiego. Dodatkowo zaczynam mieć poczucie, że ilość moich obowiązków nie jest w ogóle proporcjonalna do wynagrodzenia. Jak wy to widzicie ? Proszę o normalne odpowiedzi, nie żalę się tylko szukam obiektywnej porady, tak jak pisałam na początku tego posta. Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcomyśleć
a i jeszcze zapomniałam dodać: - na własną rękę do tej pory tworzyłam katalogi reklamowe, obrabiałam je graficznie w godzinach pracy, tak by były gotowe do druku - teraz nie mam już na to czasu - znajomość komputera i office'a - biegła PS. Hiszpan i Polak z dużej litery oczywiście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama prowadze firme,i to co ty tu opisalas to normalnie szok ,na tyle obowiazkow co ty masz to to powinnas 3 razy tyle zarabiac,jestes wyksztalcona cen sie dziewczyno pogadaj z szefem ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
k***a we skarbowce musza miec wieksza wiedze od ciebie, bo zawilosci podatkowe sa przeyebane i mniej zarabiaja. ty masz bajke!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja porozmawialabym z szefem o podwyżce. Weź tylko pod uwagę różne warianty po rozmowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - piszesz z doswiadczenia ? jesli tak, to nie dziwne ze masz "przeyebane" , poslugujac się taką a nie inną polszczyzną... nie ma co porownywac pracy w panstwowce do pracy w prywatnej firmie. wiedze w panstwowce maja taka jaka miec musza zeby akurat tam pracowac, pracownicy skarbowki nie maja pojecia o innych branzach, tak samo autorka nie musi miec pojecia o pracy w skarbowce i zawilosciach podatkowych bo to nie jej branza...porównanie z palca wyssane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla tego szefa to ty jestes pozytecznym idiota i ornym wolem. Ale to norma w takich sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcomysleć
Hej, odpowiedzi mało ale za wszystkie dziękuje. W miedzy czasie doszło mi kilka innych obowiązków. Wychodzi na to, że moje wynagrodzenie do ilości obowiązków i odpowiedzialności jaką ponoszę, jest krótko mówiąc śmieszne. Można powiedziec, ze prowadzę komuś firmę majac z tego wypłatę, ktora szef przeznacza na waciki dla zony... najchętniej rzuciłabym to w diabli ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 33
Musisz tutaj wykazać sie odwagą i asertywnoścą. Zadaj sobie pytanie na czym Ci zależy czy chcesz mieć dalej tą pracę z nowymi obowiazkami ,ale za większe pieniądze czy chcesz "wrócić" do dawnych obowiązków czyli potrzebujesz pomocy. Proponuję wziąć swoją umowę oraz spisać to wszytko tutaj co napisałaś i zrobić takie zestawienie ,żeby nowemu właścicielowi pokazać czarno na białym różnicę w ilości nowych obowiązków.Do tego dodaj ,że wcześniej te obowiązki wykonywał twój szef. Być może on nie jest tego do końca świadomy co się zmieniło. Zaproponuj od razu rozwiązanie np ,że jesteś w stanie wykonywać te obowiązki ,ale z racji ,że jest ich znacznie więcej to chcesz i większe wynagrodzenie ..np 4tysiące netto ,albo 4,5.. tu już sama wymyśl jakie minium cię zadowoli.. itp ..a może zamiast pięniędzy potrzebujesz teraz sama asystenta do wykonywania ..tu już decyzja należy do Ciebie. Jeżeli sprawę zostawisz jak jest to nowy właściciel pomyśli ,że wszystko jest OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 33
Ważne żeby przed Twoim ewentualnym odejściem porozmawiać z szefem bo być może jest to jakaś twoja szansa na wskoczenie na wyższy lvl ,ale musisz to dobrze rozegrać żeby było na Twoje. Jeżeli czujesz ,że to co robisz to zahacza nawet o zarządzanie firmą to rozmawiaj tak ,ze chcesz zostać np kierownikiem co się równa np 2x tyle wynagrodzenia i że potrzebujesz też asystenta do pomocy. Może się okazać że jak to dobrze rozegrasz to wyjdziesz na plus. Jeżeli szef okaże się wyzyskiwaczem i nie da się z nim dogadać to wtedy sobie odejdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 33
Zadaj sobie również pytanie czy ewentualnie ktoś inny nowy poradził by sobie z tym co ty robisz, czy znajsz jakas specyfike dla firmy ktora jest tnz "know how " ..musisz to sprzedać teraz nowemu właścicielowi w takiej formie ,że możesz mu pomóc prowadzić ten interes bo wiesz jak to się robi ,ale z racji ,że masz tera więcej nagłowie chcesz zmianę stanowiska , większe wynagrodzenie i jeszcze asystenta . wszystko po to zeby sprawnie wszystko dzałało ..negocjuj z nim porozmawiaj ,a jezeli okarze się betonem i się skoczny na tym, że w "zasadzie to ty nic specjalnego nie robisz" i te twoje 2,5k to max jakie mozesz tam miec to wtedy odejdź i niech sie on martwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz to norma. Mój ojciec jest w pracy wszystkim, wszystko musi robić nawet to na czym się nie zna i niezwiązane z wykształceniem, a zarabia śmieszne grosze, mniej od Ciebie po ponad 40 latach pracy. Innej roboty w tym wieku juz nie znajdzie wiec stara się jakoś dotrwać do emerytury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaka norma??? Co Wy gadacie o skarbówkach i obowiązkach które mają... Dziewczyna za samo tłumaczenie hiszpańskiego mogła by wyrwać więcej.. Pokaż mi w skarbówce kogoś kto choćby po angielsku rozmawia.. Wielojęzyczność jest ceniona tylko trzeba udac się do odpowiednich ludzi, składać CV i próbować a nie zastanawiać się czy mogę dostać więcej tu gdzie pracuje jak ciągle mi dokładają roboty.. Nie zapominajcie sie że ciągle potrzeba fachowców do pracy! Gadaj z szefem, a jak nie da satysfakcjonującej podwyżki to złóż ładne wypowiedzenie, prace z tym doświadczeniem znajdziesz bardzo szybko.. Na koniec opisz pracodawce w necie żeby inni wiedzieli gdzie nie iść do roboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×