Slabo z seksem

No fakt, słabo z tym seksem u ciebie i co z tym zrobisz? Od gadania, użalania się na sobą nic się nie zmieni.

A co mam robic? Staram sie zawsze ladnie wygladac, ocieram sie o niego, dotykam, caluje, siadam na kolanach, jestem zmyslowa I jasno daje do zrozumienia, ze mam ochote. Zdarza sie, ze ulega, ale dosc mam napraszania sie. Chce zeby sam mial ochote. Ostatnio mial owszem za 15 szosta rano, czyli mielismy malsymalnie 10 minut, odmowilam mu, kazalam wstawac do pracy, pozniej byla jakas sobota, bylam spiaca, popiescil piersi chwile, pocalowal w szyje, rozlozyl mi nogi, seks trwal 3 minuty, nie przytulil, nic nie powiedzial wstal I poszedl sie umyc. Kiedys podczas poprpsilam, zeby wszedl we mnie palcem albo popiescil mnie z zewnatrz, lekko sie oburzyl :(

Niby nie samym seksem zyje czlowiek, ale brakuje mi go niesamowicie, wiedne:(

Co masz zrobić? Znaleźć sobie to czego szukasz, seks jest jednym z elementarnych części związku i można sobie gadać, ze nie jest ważny, że nie seksem człowiek żyje, ale nic nie połączy dwójki ludzi tak właśnie jak seks, bo to zupełnie inny rodzaj bliskości niż przyjaźń i dający zupełnie inne odczucia. Osoby mające udane pożycie seksualne w związku są szczęśliwsze i zdrowsze.

Moze cos sie zmieni, bo poki co znamy sie kilka miesiecy, nie wiem co myslec

Spoko spoko, weźmiecie ślub i Ci ochota przejdzie :)

Ochota na seks?

Tak, tak zmieni się... na gorsze :) Jeśli na samym wstępie nie ma ognia, to później tym bardziej go nie będzie, no chyba że myśląc zmieni się, masz na myśli że tobie ochota na seks przejdzie :P

Ktos cos?

I jak tam seks?