Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niepewna066

Relacja na odległość

Polecane posty

Gość niepewna066

Witam! Mam pewien problem natury uczuciowej. Mam 20 lat i przez ponad rok byłam w relacji z facetem, od którego dzieliło mnie jakieś 250 km. Nasza znajomość rozpoczęła się dość intensywnie i burzliwie ze względu na mój charakter. On był czuły, kochany, cierpliwy, a ja z biegiem czasu się zakochałam. Nawet zaczęliśmy planować wspólną przyszłość, ale nigdy nie doszło do naszego spotkania, gdyż zawsze mówił, że pracuje, że jest zajęty, a to przecież tylko (albo aż) 4 godziny drogi... Po kilku miesiącach od poznania się postanowiłam, że przyszedł czas na wyznanie mu pewnej dość delikatnej rzeczy - jestem nie w pełni sprawna ruchowo. Bardzo wiele mnie kosztowało, żeby mu o tym opowiedzieć, nie było łatwo, ale po kilku tygodniach zdawał się oswoić z tą myślą, a nawet ją zaakceptować. Ja nawet chciałam go zostawić, żeby znalazł sobie kobietę "normalną", ale nie chciał o tym słyszeć. Ciągle mnie pocieszał, wspierał i powtarzał, że jestem kobietą, z którą chciałby spędzić resztę życia, a ja w to wszystko wierzyłam. Dałam mu wszystko co mogłam... Jednak po pewnym czasie kontakt nam się pogorszył. Tłumaczył to zmęczeniem, nawałem pracy... Cóż, to było dość logiczne, bo jego praca odbywa się na nocnej zmianie, więc starając się utrzymać tę relację, wkładałam coraz więcej zaangażowania w tę relację, nie licząc się z tym, że onie mnie coraz bardziej odrzuca. Ponad miesiąc temu miała miejsce jedna z ostatnich naszych rozmów, co zupełnie na to nie wskazywało. Próbowałam porozumieć się nim w miarę normalnie, ale on był coraz bardziej zamknięty w sobie. Zamilkł. Po przemyśleniu całej sprawy postanowiłam odezwać się ponownie, żeby wyjaśnić, dowiedzieć się, co się dzieje, ale dostałam wiadomość w stylu "to nie ma sensu"... Był taki oschły, zupełnie jak nie on... Zupełnie tego nie rozumiem, bo to zawsze ja byłam osobą, która była bardziej sceptycznie nastawiona do odległości, on wręcz przeciwnie... Powiedział, że możemy utrzymywać kontakt, jeśli chcę - nie chciałam, dlatego kilka dni później pozbył się mojego kontaktu, tłumacząc to tym, że ja nie chcę się kontaktować. Próbowałam jeszcze porozmawiać, ale bez skutku - nawet się nie wysilił... Piszę tutaj, bo może to w jakimś stopniu pozwoli mi zrozumieć, co takiego się wydarzyło, że tak postąpił, że zostawil mnie praktycznie bez słowa wyjaśnienia... Może macie podobne doświadczenia? Piszcie, z góry dzięki. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to w ogóle za związek przez internet? Nie znasz go tak na prawdę, ludzie w necie często kłamią a zakochać to można się przez realny kontakt, Ty najwyżej się zauroczylas w swoim wyobrazeniu jego osoby bo pewnie pisal duzo czulych slowek. Zerwal kontakt bo moze ma kogos a dla niego wasza relacja to byl tylko internetowy romans, odskocznia od zwiazku jego dziewczyna mogła zacząć cos podejrzewać. Może byc tak ze był wolny, ale niedawno kogoś poznał. Przestan się zadreczac i poznawaj ludzi w realu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×