szczerze napiszcie czy lubicie siostre swego męża??

Niecierpie jej. Brzydze się.

Maz ma dwie sporo starsze siostry. Jedna jest super babka, lubie ja bardzo i jej rodzine. Niestety druga jest fatalna. Dzwoni do matki 5 x dziennie poskarzyc sie na meza lub doniesc co wydarzylo sie we wsi. (dzwoni np zapytac co zalozyc do zdj na szyje :-\ - prawie 50l!!)I jest bardzo chytra. Najbardziej jednak drazni mnie ze swojego wlasnego syna doroslego wychowala na niezaradna zyciowo p.i.z.d.e i to samo robi z ich mlodszym wspolnym.

Moj mąż ma braci, do niedawna ich lubiłam, ale odkad są zonaci nasze relacje zmienily sie na niekorzyść, nie mamy praktycznie kontaktu.

kiedys dobrze dogadywałam sie z siostra meza, jak bylismy nastolatkami to czesto spedzałysmy czas. no własnie czas leci, ja dorosleje a ona ma nadl w głowie wielkie nic. Pojawiły sie roznice a nasze stosunki sie poluzniły. To co ona wyrabia to szok dla mnie i dla wielu pomimo ze dziewczyna ma 30 lat na karku. Zdradziła meza zaraz po slubie, zaszła w ciaze z kims innym zas... ehh poroniła równiez przez swoja głupote i lekkomyslnosc, ale nic ją zycie nie uczy

Mąż ma siostrę cioteczną, starszą o 10 lat, są z sobą dość związani ale zawsze były między nimi nie tyle konflikty co różnice zdań. Trudno powiedzieć, czy ją lubię, dogaduję się z nią, ale jestem typem człowieka, który z każdym stara się znaleźć wspólny język. Na pewno podziwiam ją za jej osiągnięcia zawodowe (ma za sobą karierę w światowych mediach, pisze do opiniotwórczych dzienników, działa w organizacjach pozarządowych, jest znaną postacią w środowisku) oraz za podejście w wychowaniu córki - wpaja jej uniwersalne wartości, zwraca uwagę na prawa kobiet itp. Nie jest natomiast osobą, z którą wypijesz butelkę wina przy pogaduchach - trochę inny świat niż nasz.