Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość goscwey

Rodzinne klotnie

Polecane posty

Gość goscwey

Mieszkam za granica i od poczatku jak tu bylam zawsze komus pomagalam. To kolezanka nie miala gdzie mieszkac to siostra bo sie rozstala z mezem wiec tak u mnie wszyscy zawsze pomieszkiwali. Druga siotra takze przyjechala i od poczatku mieszkala ze mna po 'promocyjnej cenie' no bo ja nie chce brac od niej za duzo. Kilka miesiecy temu wprowadzil sie jej facet za agoda wszystkich za doplata kilku groszy miesiecznie. Zawsze byly jakies tam delikatne klotnie ale wszystko przechodzilo. Zaczelo sie konkretnie gdy poznalam obecnego faceta kilka miesiecy temu i jka tylko zaczal spedzac duzo czasu u mnie siostrom sie to bardzo nie podobalo. Mam corke wiec nie wychodze czesto, nawet tego nie lubie wiec zamiast chodzic na randki raczej spedzalismy czas w domu rodzinnie (nasza trojka). Obydwie siostry byly bardzo niezadowolone z tego faktu ze on spedza duzo czasu u nas bo one go nie lubia. Nie lubia w sumie bez powodu bo 'nie i tak'. Bardzo mnie stresowalo, bo zawsze chcialam zeby stosunki byly dobre, zawsze unikam awantur i niezrecznych sutyacji i wychodze na tym najgorzej ale takze nie chcialam odmawiac sobie czasu z moim facetem bo przeciez to z nim spedze zycie a nie z nimi. Tworzymy super pare a nawet rodzine a mimo to one patrza na niego jak na intruza. Postanowilismy sie jak najszybciej wyprowadzic i kupilismy dom ale jeszcze zostalo nam kila miesiecy wynajmu wiec pomyslalam jakos wszyscy przezyjemy. Moj facet teraz spedza wszystkie noce u mnie ale w zamian za to naprawia rzeczy, sprzata (czego prawie nikt w domu nie umie lub robi bardzo sporadycznie) a mimo to nie uslyszal nigdy dziekuje. Ostatnimi dniami chlopak mojej siostry nie odzywa sie ani slowem, ignoruje zarowno mnie jak i mojego partnera (jak juz spotkamy sie raz na 3 dni bo wszyscy pracuja rozne zmiany) jest to bardzo niegrzeczne bo wczesniej narzekala ze to moj partner nie mowi jej czesc co oczywiscie jest nieprawda. Teraz jej chlopak sie nie odzywa ale wedlug niej jest to jak najbardziej w porzadku. Jedna siostra sie troszke do niego przekonala ale druga mi napisala ze nikt go w domu nie zaakceptowal i nikt go nie zaakceptuje i powinnam cos z tym zrobic a nic nie robie. On staral sie od poczatku nawiazac kontakt, zaprzyhjaznic sie ale nic nie dziala. Jak kamien w wode. Mam serdecznie dosc mieszkania z ta gowniara ktora probuje kierowac moim zyciem i mowi,ze nie licze sie z jej zdaniem nie pytajac jej czy on moze zostawac tak czesto. Podkreslam,ze to czeste zostawanie trwalo jakies 5 miesiecy bo w grudniu juz kupilismy dom do ktorego wprowadzamy sie za miesiac. Niedlugo sie wyprowadzamy juz ale oni nadal traktuja nas jakbysmy im krzywde robili. Pytanie do was, czy powiinam sie przejmowac tym,ze moja siostra probuje urzadzic koszmar z mojego zycia i sklocic najlepiej mnie i partnera albo tym,ze mowi zrozumiesz pewnego dnia tak jakby czekala ze nam sie nie uda. Wszyscy mi mowia ze one (teraz moze juz tylko jedna) sa zazdrosne ze tak dobrze mi idzie ze kupilismy dom(o ktory one ani razu nie zapytaly) itd a mnie nie chce sie w to wierzyc ze rodzina moze byc tak okrutna. My mamy juz swoje lata i wiemy dokladnie czego chcemy, uklada nam sie dobrze, corka bardzo go kocha wiec jak slysze te wszytskie rzeczy to po prostu wstyd mi za moja rodzine bo mimo to,ze faceci moich siostr nie sa moimi ulubionymi osobami to zawsze traktuje ich z szacunkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwey
Moze ktos ma ochote przeczytac moje wypociny i wyrazic swoje zdanie?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt tak nie potrafi być zawistnym jak wlasna rodzina. Nie wiem dlaczego zwlekaliscie z przeprowadzka skoro macie dom? Pal licho jeden miesiąc w tą czy w tamtą,ja bym jak najszybciej trzasnela drzwiami i nawet się nie obejrzała za siebie. Odsun na bok sentymenty i skup się na sobie i twoich bliskich. Ciekawe co wymyśla jak się wyprowadzicie,a wymyślać będą napewno bo zazdrość i zawiść nie pozwolą wam na sielanke,jeśli chcesz mieć spokój to ogranicz kontakty do minimum. Mam jedną siostrę i nie wierzyłam że ktoś z kim się wychowałam będzie tak perfidny ,a jednak. Nie mam z nią kontaktu ale mam spokojne życie. Niestety,z rodziną tylko na zdjęciu nic ponadto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwey
To nie tak do konca ze mielismy juz dom. nasz zwiazek mial szybkie tempo, poznalismy sie w sierpniu i w listopadzie szukalismy domu bo nie chcielimsy marnowac pieniedzy na wynajem. Nie moglismy sie wczesniej wyprowadzic bo dom jeszcze sie buduje - ma byc gotowy w maju wiec jeszcze miesiac bedziemy mieskzac u tesciowej a na obecnym kontrakcie (w czasie jak sie poznalismy ) zostaly 7 miesiecy. Teraz zostal juz tylko miesiac. Nigdy nie myslalam, ze moja rodzina albo czesc mojej rodziny jest tak wsc****a. Jak sie wyprowadze to bede miala wsyztskich z glowy jednak wolalabym trzymac dobre kontakty ale nie tym razem ja reki nie podam pierwsza. Czas na mala ksiezniczke zeby przyznac sie do bledu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za dlugi post, nie chce mi sie czytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwey
Wiem,ze dlugi a to i tak tylko w skrocie. Czasami trzeba sie wygadac a najlepiej nieznajomym bo moga spojrzec na sytuacj***ardziej obiektywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwey
Byloby milo uslyszec wiecej wypowiedzi !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoje siostry to zazdrosne i wścibskie KOORFY, typowe polki, co za syfiasta kultura, jakoś przemęcz ten miesiąc ale relacje będą w przyszłości bardzo kiepskie lub nieistniejące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za granicą bywa że i rodzina nóż ci w plecy wbije, kasa zmienia ludzi nie do poznania i zazdrość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwey
Nie wiem , naprawde nie wiem. Ja zawsze szukam winy w sobie i tym razem jeszcze w moim partnerze. Mysle czy cos zle robi czy cos im powiedzial ale nic znalezc nie moge a ona po prostu mowi,ze on ja nie obchodzi i nikt go nie akceptuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak rozumiem to one siedzą u Ciebie? może powinnaś kazać im się wyprowadzić za wczasu zanim doszło do takich sytuacji. Myślę, że jeszcze zanim byłaś sama i jedna czy dwie siostry na chwilę to ok, ale już na etapie chłopaka siostry nie powinnaś się zgadzać, powinni się wyprowadzić a jak Ty poznałaś faceta to już tym bardziej - kolejna siostra powinna zmienić mieszkanie. Niestety, jest Was za dużo. Szczerze to chyba lepiej nikomu nie pomagać. Ja mieszkam w PL, mam rodzinę, ale mam też rodzeństwo. Siostra słabo się uczyła, pomagałam jej cały czas, studiowałam praktycznie za nią, chociaż jestem młodsza. Obroniła się na 5, ale w pracy słowa nie napisała. Ostatecznie nie znalazła wymarzonej pracy /żeby niewiele robić i dużo zarobić/, jęczy od lat, narzeka, co się jej nie pomoże to albo za ciężko a przede wszystkim za mało pieniędzy jak na jej wykształcenie ;-( rodzice pomagali jej zawsze, odkąd ich nie ma ja pomagałam, ale bez przesady. Mieszkamy osobno, ale ciągle mam poczucie, że ma do mnie żal, że może mam lepiej, więcej. To nie prawda, fakt że inaczej mi się życie ułożyło, ale nie mam kokosów i pracujemy oboje z mężem na prawdę uczciwie, podczas gdy ona miewa przerwy co kilka miesięcy bo musi się zregenerować. Lubię ją, ale mamy różne podejście do życia i nie wyobrażam sobie np. mieszkać razem. Ty autorko też na pewno lubisz swoje siostry skoro je przyjęłaś, ale co za dużo to nie zdrowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwey
Przykro mi slyszec, jak widac w kazdej rodzinie cos jest. Malo chyba rodzin ktore nie maja konfliktow. A my sie przejmujemy... Mieszkaly, ze tak powiem u mnie na poczatku a pozniej po prostu tak sie to ciagnelo bo wszystkie bylysmy singielkami. Im wiecej osob bylo tym bardziej sie komplikowalo. Ja nie mowie,ze nie chcia;lam zeby ze mna mieszkaly bo nigdy mmi to nie przeszkadzalo, nie przeszkadzalo mi to,ze siostry chlopak tak czesto nas odwiedzal,ze zartowalysmy ze chyba sie wprowadzil. No ale burza rospetala sie dopiero jakies 6 miesiscy temu kiedy juz zostalo 6 miesiecy do konca kontraktu i myslalam ze ze wzgledu bo to,ze jestesmy juz dorosli to wszytsko jakos poleci no ale niestety jedna z nich zachowuje sie jak dziecko i dlatego tak mnie to wsyztsko dotyka. Zostalo kilka tygodni i po raz pierwszy w zyciu powiedzialam sobie,ze nigdy nie wyciagne reki do tej wlasnie siostry i bedzie tego zalowac w przyszlosci choc nigdy w zyciu tego nie pokaze bo ona jest piekna i taka chce byc postrzegana - idealna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×