Kierowca PKS nie chciał zrobić postoju i posikałam się w majtki. Nie żartuje...

nie moglam juz dluzej wytrzymać, na dodatek biore pewien lek który niestety dziala moczopędnie, przed trasą wysikalam się, nie pilam duzo, prawie nic... kierowca nie chcial sie zatrzymac, mowilam ze nie mogę wytrzymać a on się smial i mowil ''dorosła dziewucha a zachowuje się jak dziecko, wytrzyma pani za 30 min postój'' no i nie wytrzymalam, wsadzilam sobie w majtki kilka chusteczek higienicznych i polecialo boże mokre spodnie, szłam jak kaczor, oczywiscie nikt nie widzial... czy mogę złożyc reklamacje do przewoźnika i ządac np jakiegos rabatu za zachowanie kierowcy ? miejsce na postój było, nie jechalismy przeciez autostradą, stanąl by na 3 minuty i juz, mial tylko kilkuminitowe opoznienie, to chyba największa kompromitacja jakiej doswiadczylam w zyciu, na dworcu w toalecie się przebrałam :O

Srodek komunikacji publicznej nie zatrzymuje sie na zyczenie pasazera. To dopiero byloby pieknie, gdyby autobus pelen ludzi stawal co 10 minut przy krzakach, bo komus sie pilnie chce. Ile czasu trwalby wtedy przejazd ?

A wiesz, że jeśli w czasie nieregulaminowego postoju coś by się komuś stało, to kierowca miałby przechlapane? To jest zwyczajnie zabronione.

Autorka musi byc bardzo tepa skoro nie rozumie,ze kierowca ma taka prace i nie moze zatrzymywac sie na kazde pobozne zyczenie pasazera (bo inny chce sikac,innemu zachce sie srac,a jeszcze innym moze jesc albo pic).On ma dowiezc pasazerow w dane miejsce w dodatku o czasie bo tego tez wymaga sie od niego (zarowno pasazerowie jak i pracodawca).