Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dziecko miało pobieraną krew a ja zaczęłam mdleć

Polecane posty

Gość gość

Moje dziecko ma kilka lat i z powodu choroby trzeba mu było zrobić morfologię. Usiadłam z dzieckiem na fotelu. Babki zaczęły go kłuć ale krew słabo leciała i w końcu przestała, zaczęła mu babka poruszać tą igłą w żyle ale nie pomogło to, po chwili zmieniła próbowkę i dalej nic. Zaczęła narzekać na tą krew że szybko okrzepła w tej próbówce i dyskusja z drugą babka co z tym robić. Pytały czy dziecko piło. Ja mówiłam że nie by myślałam że ma być na czczo. Zaczęłam się stresować. Po chwili wymyśliły że trzeba kłuć w inną żyłe na dłoni i tam już ta krew niby leciała ale mi sie strasznie dłużyły te minuty oczekiwania po chwili poczułam że zbiera mi się na wymioty. Te już kończyły pobierać tą krew ale ja poczułam że huczy mi w głowie i sie robi szaro przed oczami. Osunęłam sie na fotel i powiedziałam tylko że źle sie czuje reszta już nie miałam siły mówić tylko poczułam takie odrealnienie, coś jakby sen, a te głosy ludzkie to tak jakby echo. Nie mogłam uwierzyć w to co sie dzieje jedyne co sobie jeszcze pomyślałam to: "Ale obciach, tak jakbym mało miała problemów". Zbiegł sie cały personel, zaczęli mnie cucić na oczach dziecka, ale nie pomagało. Czułam sie cały czas fatalnie, jakbym miała zaraz umrzeć dopiero jak mi nogi podnieśli do góry i krew dopłynęła do głowy to poczułam że wracam do świata żywych. Mam już dużo lat, mam za sobą kilka poważnych operacji, ale nigdy nie zdarzyło mi się mdleć, myślałam że omdlenia to coś co dotyczy innych a nie mnie, dopiero widok dziecka w takiej sytuacji wywołał we mnie coś takiego. Niby doszłam do siebie ale teraz łapię jakąś nerwówę. Boję się że to kiedyś znowu sie powtórzy i to jest chyba w tym wszystkim najgorsze. Ta schiza. Próbuje dziś dzień organizować jak zwykle i zajmować myśli czym innym ale tamto wydarzenie z dzisiejszego ranka ciągle mi wraca przed oczami. Zastanawiam się czy ktoś z was sie zetknął z takim problemem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojej córce jak zakładali do kroplowki takie coś to też o mało co nie zemdlalam. Więcej już nie weszłam do pokoju zabiegowego bo wiem że padne. Mi pobierali krew nie raz i takich schiz nie miałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem jak było Ci głupio. Kilka lat temu moja córka po wypadku Miał a szyta głowę i ja trzymałam ja ją za rękę i padłam na podłogę. Na szczęście maz szybko mnie zamienił i córka nie wystraszyła się jeszcze bardziej. Strasznie źle sie czułam że zamiast wspierać dziecko to personel musiał mną się zajmować. Teraz wiemy że to maz asystuje w takich sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fuj aż mi się niedobrze zrobiło :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×