Wykłądowca

Jestem młodym wykładowcą na jednej z państwowych uczelni wyższych. Mam wspaniałą żonę i dzieci. Siedzę teraz w pracy, w moim gabinecie i myśli mi uciekają. Chciałbym przelecieć jakąś studentkę... Zatopić się w sprężystym, atrakcyjnym ciele z umysłem chłonnym wiedzy. Taka fantazja erotyczna. Pewnie pozostanie niespełniona, bo w razie gdyby sprawa się wydała skończyłoby to moją karierę naukową. Ale marzyć można.

No po cos to napisal?

Jak spełnisz to marzenie, to wiedz, że życie bez marzeń jest do niczego ...

Napisałem, bo miałem wyrzucić to z siebie na świat. A życia bez marzeń się nie boję. Mam ich cały zapas :-) Ciekawe ile studentek ma ochotę przelecieć jakiegoś wykładowcę :-)

Przeleć to ty się po słownik "wykładowco" chyba łopatologii

Drogi gościu, wiem, że w temacie jest błąd. Wina zbyt długo trzymanego klawisza Alt, coś co trapi mnie zawsze przy szybkim pisaniu. Skoro tak walczymy o poprawną pisownię, to mam dla Ciebie kilka znaków interpunkcyjnych, proszę: ,..

Współczuję studentom takiego wykładowcy. A żonie takiego męża...

Nałuczycielu ja nie dbam tak o pisownię jak Ty bo ja jestem zwykłym zjadaczem chleba nie wykładowcom a i przeleć się po ten słownik