Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Facet z którym się spotykam ubiera się jak menel

Polecane posty

Gość gość

Ma koło 30 a ubiera się typowo jak facet ze wsi. Niedopasowane jeansy i rozciągniety tshirt. Do tego półbuty. Ja i moi znajomi strasznie zwracają uwagę na ubrania. Musiałabym go trochę stiuningować co nie byłoby ciężkie ale... po pierwsze spotykamy się od niedawna i głupio mi ingerować w jego styl. Nie powinnam chyba mówić mu co moze a czego nie zakładac.... po drugie czy to w ogole ma sens żeby kogoś zmieniac? Czy powinnam się z nim przestać spotykać przez to jak się ubiera czy jednak zacząć ingerować w jego styl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodatkowo gdybym go jakos wystylizowała to on pewnie nie bedzie sie czuł sobą.... Może niech faceci sie wypowiedza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli tak bardzo Ci to nie przeszkadza, to go zostaw. Nie zmienisz jego stylu na siłe, może on lubi się tak ubierać? Hm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No własnie nie chce na siłę go zmieniać bo z tego moze nic dobrego nie wyjść. Tylko że i mi i jemu zależy. Ciężko będzie tak rozstać się z powodu ubierania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
całe życie ubierać go nie będziesz. Ale może nie został odpowiednio wychowany przez matkę i ojca i nie rozumie, że wygląd ma ogromne znaczenie także w pracy. Powiedz mu prawdę, że ciuchy nie pasują i że powinien pomyśleć nad zmianą garderoby. Mów mu w czym mu jest dobrze. Mój mąż też kiedyś się ubierał jak obwieś z klatki, a teraz wygląda dobrze, nosi materiałowe chinosy, koszule, stosownie do zajmowanego stanowiska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No własnie u niego w rodzinie wygląd nie ma znaczenia tak jest wychowany. Tylko też nie powinien popadać w skrajność i ubierać się tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to mu to powiedz, jak jest inteligentny to podziękuje. Ja się cieszę jak mąż mi mówi w czym wyglądam dobrze a w czym nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie bedzie to zbyt chamskie jak na wczesnym etapie znajomosci zaczne tak ingerować w niego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej od razu niż wkurzać się po cichu. Potem on powie "kiedyś ci nie przeszkadzało" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale tu jest jeden madry kolega z topiku obok i on mowi, ze od partnera nie wolno niczego oczekiwac i jak jest milosc to jest milosc i nie trzeba sie myc, mozna miec popsute zeby, smierdziec i wszystko, bo jak jest milosc to jest milosc, serio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dobra ale ile dokładnie się spotykacie ? i wgl czy już jesteście na tym etapie ze mozna powiedzieć o was para, zwiazek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ważne czy mu staje anie jak się ubiera. Ubrania można zmienić, a z impotencją gorsza sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz wprost jak mozna sie tak ubierac jak wiesniak, niepojęte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak zabieraj go ze sobą na spotkania ze znajomymi i żuć taką uwagę np. "Piotr świetnie wygląda w tej koszuli al Ty wyglądał byś bosko" Nasze ego łatwo popieścić w ten sposób a potem już tylko czekaj na reakcje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja proponuje zrobić taki myk : idz z nim do sklepu pod pretekstem zakupów dla siebie i jak zobaczysz coś fajnego męskiego npo. koszule to wtedy mu powiedz że ,, oo jaka fajna koszula super bys w niej wyglądał" i jesli kupi sobie od razu albo na dniach coś w tym stylu to spoko - mozne coś z tego będzie, ale on powie że ,, eee niee nie pdoba mi sie, nie w moim stylu " to znaczy ze styl wieśniaka mu popristu odpowiada i tego nie zmienisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zasugeruj mu zmiany, jak mu zależy to dla Ciebie się zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej niech przymierzy i go trochę po-wychwalaj na mnie to zadziałało a teraz koszula to moja ulubiona część garderoby :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież jesteś Kobietą masz manipulacje we krwi. Nic nie wymyślisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pietdole!;! Wolisz sie rozstać niz powiedziec jedno zdanie bo go urazisz? Jak go olejesz to bedzie dla niego lepiej? Idiotyzm. Fajny jestes chce z toba byc ale ubierasz sie jak szmaciarz, przeszkadza mi to. Koniec kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz racje facet jest prosty w obsłudze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobny kłopot ze swoim znajomym. Lubię go, ale niestety wstydzę się gdzieś wyjść z nim między ludzi. Znamy się wiele lat i próbowałam nie raz zwrócić mu delikatnie uwagę na kwestię jego wyglądu. Żadna aluzja z mojej strony nie poskutkowała, a obiektywnie facet ma ogromny problem z tym jak wygląda. Jestem kobietą młodą, zadbaną, zawsze ubraną stosownie, a mój znajomy zdaje się nie przejmować faktem, że jego wygląd w miejscu publicznym zwyczajnie mnie krępuje (nosi stare ubrania sprzed wielu lat, sprane, poplamione, dziurawe(!)- buty, okulary i uzębienie są w podobnym stanie- aż nie chcę tego dalej opisywać). Problem jego nie leży w pieniądzach, bo zarabia nie mało. Przez całe życie nikt mu nie powiedział jak należy się ubierać. Odnoszę nawet wrażenie, że ten temat absolutnie mu wisi. Tylko niestety problem mam ja. To jest fajny człowiek, ale niefajnie mi się robi, kiedy w jakimś pubie słyszę obcych ludzi za plecami: "dlaczego atrakcyjna kobieta siedzi z jakimś starym menelem przy jednym stoliku? . Naprawdę dziwne uczucie wstydzić się za kogoś. Nigdy nie powiedziałam koledze wprost, że taka skrajna ignorancja w wyglądzie to obciach. Nie mamy żadnych wspólnych znajomych, którzy mogliby jakoś na niego wpłynąć, choć jego starzy znajomi mówili mi dawno temu, że nie raz próbowali coś zmienić w jego podejściu i na nic się to nie zdało. Macie jakieś pomysły, jak sama mogę rozwiązać ten problem dyplomatycznie i skutecznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kleszcz
Łojezu Mietek! Jakeś ty wyglondasz! Co ludzie powiedzom?!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do Kleszcz: Humorystycznym podejściem niestety do tej pory niczego nie wskórałam. Tak jak napisałam wcześniej, kolegę znam wiele lat i przez ten okres żadna aluzja ani sugestywny żart z mojej strony w stosunku do jego wyglądu nie wywołały nawet cienia przemyślenia sprawy. On zwyczajnie nie widzi problemu. A problem istnieje, bo on lubi moje towarzystwo, a ja czuję się z nim niekomfortowo przez jego wygląd i niestety zapach...najwyraźniej wydaje mu się, że ubrania wystarczy wietrzyć (auć). I co dalej? Mam mu wyjechać: "Słuchaj Stary, lubię cię , ale dopóki nie doprowadzisz się do ładu, nie będę z tobą gadać"? Jestem niemal w pełni przekonana, że nawet takie wywalenie mu "prosto z mostu" poskutkuje tylko tym, że on zrobi smutną minę, zamilknie, zrobi się niezręcznie, a potem mnie zrobi się głupio, że go atakuję, po czym tradycyjnie nastąpi zmiana tematu. I bądź tu mądry i pisz wiersze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeansy rurki, mokasyny, różowa koszula i złoty łańcuch ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Słuchaj Stary, lubię cię , ale dopóki nie doprowadzisz się do ładu, nie będę z tobą gadać"? x Bardzo dobry sposób. Jeśli się obrazi, to jego problem, a nie Twój. I jaka będzie różnica, że poczujesz się nieswojo? A teraz w restauracji czujesz się "swojo"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Mało_stanowczy: I pewnie masz rację, bo próbowałam tłumaczyć na różnorakie grzeczne sposoby i żaden nie był skuteczny. Kiedyś nawet zaciągnęłam tego uparciucha do centrum handlowego pod pretekstem "coś nowego by ci się przydało" i...odniosłam porażkę. Przez następne 2 lata nie postawił nogi w żadnym sklepie. To tak, jakby nie docierało do niego, że ludzie w wielu sytuacjach oceniają innych po wyglądzie (a jego już zwłaszcza) i po prostu trzeba się ubiorem umieć wkomponować. A on sobie uważa, że go to po prostu nie dotyczy i traktuje temat na zasadzie "nie rozumiem o co chodzi" (z drugiej strony to fascynujące, jaką ten facet ma siłę wyparcia). Zupełnie nie przyjmuje do wiadomości, że nie tylko sobie, ale i mnie robi obciach. No nic... muszę jakoś powiedzieć mu prawdę. Jeśli się obrazi, to trudno. Jednak nie wyobrażam sobie swojego zażenowania, które ciągnie się przez następne miesiące i lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez sie kiedys z takim facetwm spotykalam - tak sie czasami ubral jakby lustra w domu nie mial. Raz naskoczylam na niego ze jak bluzki nie wyprasuje to z nim nigdzie nie ide. Myslal ze to zarty tylko a mi serio wstyd bylo z nim sie pokazac. Wyprasowal. Po dwoch latach duuuzo innych rzeczy juz w nim przeszkadzalo nie tylko niedbalosc o ubior. Odeszlam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×