Uzależniłam się od leku bez recepty, wstydzę się iść do specjalisty

odkryłam że składnik leków p.bolowych kodeina, pochodna morfiny dziala na mnie uspokajająco, 15-30 min i jestem rozluzniona, zero stresu, przy okazji znika moja nadwrazliwosc na bol minusy- sennosc, zaparcia (ostatnio nie bylam na tronie przez 4 dni, musialam się przeczyścic bo dopadł mnie silny bol brzucha, wzdęty brzuch jakbym w ciązy byla) i najgorsze - musze brac tego coraz wiecej, czystej kodeiny nie ma, jest w polaczeniu z aspiryną (niszczy żolądek, ciagle mam zgage) albo polączenie z paracetamolem (dlugotrwale stosowanie to trucizna dla wątroby) i jeszcze cos, w aptekach jest limit zakupu leków z kodeiną wiec chodze raz tu raz tu po 2 paczki :O pojde do psychiatry i co ? da mi jakis xanax albo inne dziadostwo antydepresyjne

to ćpaj dalej aż cię pogotowie zabierze

ja tez jestem uzależniona, tylko bardzo pilnuję, aby nie zwiększać dawek i udaje mi się to; bądź rozsądna - kodeina z umiarem jeszcze nikogo nie zabiła, ale kluczowe tu jest słowo umiar i rozsadek

autorko kup sobie suplement z ashwagandą, ja biorę 2 x dziennie, jesli lubisz stan uspienia to mozesz rano i na wieczór plus melatonina na noc, ashwaganda zaczyna dzialac po 2-3 tygodniach, melatonina od razu, u mnie przyczyną nerwicy bylo głównie bezsennosc a jak usnęlam to zzle spalam, budzilam się w nocy takie mikro przebudzenia na 5 sekund, rano czułam się jakby mnie ktoś pobił mozesz tez lampke wina pic byle nie więcej, taka ilosc cie rozluzni, wspomoze krązenie i nie uzalezni, byle nie chlać co wieczór piwa lub wódki