Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zagubiona222222

Ojciec alkoholik

Polecane posty

Gość Zagubiona222222

Otoz mam problem... i chcialabym sie poradzic, a ostatnim razem te forum pomoglo mi baardzo.... a mianowicie to dokladnie rok temu o tej samej porze... rok temu 31 marca napisalam swoj pierwszy post ... dzisiaj ta sama data i ja znowu mam problem ale juz inny... moze troche wiekszy. Tak czy siak napisze... jesli ktos odpowie bede wdzieczna.... otoz... moj ojciec odkad pamietam to pil...czasem mniej a czasem wiecej. bywalo roznie. Po rozstaniu z chlopakiem ( o czym zreszta jest caly ten watek) kilka miesiecy pozniej wyprowadzilam sie od rodzicow, bo mialam dosc ojca jego pijanstwa i mamy ktora udaje, ze nic sie nie dzieje. Wyprowadzilam sie i ojciec pil nadal... za kazdym razem jak pojechalam ich odwiedzic a jezdzilam codziennie to byl pijany badz dopiero zaczynal pic danego dnia. Bylo mi zal mamy bo widzialam, ze ma dosc jego zachowania, awantur i patrzenia na niego jak on taki pijany caly weekend (najbardziej sie upijal w weekendy bo w tygodniu pracowal ). Mama tez pracuje i po calym tygodniu pracy w domu nawet nie odpoczywala bo przy nim sie nie dalo jak on przerozne dzwieki z siebie wydawal, wydzieral sie i oc tylko... nawet psa mi bylo zal ze musi na to patrzec a o mamie nie wspomne serce mi sie krajalo jak na nia patrzylam bo widzialam w jej oczach smutek,,, zawsze widze, to moja matka potrafie wyczuc od niej kazda emocje. Wkoncu pewnego weekendu ojciec wstajac z kanapy pijany upadl. Ja osobiscie tego nie widzialam, ale mama mowila ze jakby zemdlal... po chwili wstal i poszedl spac... nastepnego dnia zaczela bolec go reka i oczywiscie w poniedzialek nie poszedl do pracy bo mu spuchla i go bolala , natomiast pil nadal. W polowie tygodnia tak bolala go reka ze pojechal z mama na pogotowie...okazalo sie ze lokiec jest zmiazdzony i konieczna jest operacja i musi zostac w szpiatalu... w szpitalu na operacje czekal kilka dni... odwiedzalam go codziennie, martwilam sie,ale mialam taka wielka nadzieje ze po tym przestanie pic... po czwartym dniu w szpitalu czyli 'detoksie'' bo nie pamietam ani ja ani pewnie on sam kiedy ostatnio tyle nie pil, pojechalam do niego a on niestworzone historie zaczal opowiadac, ze byla strzelanina, ze jakis chinczyk kolo niego lezy... opowiadal bzdury,ale to chyba byl skutek odstawienia alkoholu po latach picia.. poznije wrocil do domu i nie pil. Tak bardzo sie cieszylam, ze jak czlowiek wyglada i sie zachowuje. widzialam tez po mamie ze jest calkowicie inna osoba: zywa, usmiechnieta... Jezdzilam do ojca codziennie zeby sam tyle w domu nie siedzial i sie nie nudzil jak mama w pracy.... chodzilam z nim do lekarza, staralam sie jakos czas organizowac zeby nie byl sam mimo ze moje rodzenstwo mialo go gdzies i rzadko odwiedzalo, chociaz czesciej niz kiedy pil. Pamietam jak codziennie sie balam, ze ojciec wroci do picia...pamietam jak myslalam ze to bedzie najgorszy dzien mojego zycia.. ojciec nie pil poltora miesiaca... dzisiaj pojechalam do nich o 22 i co ? ojciec pijany i wodka na stole. ZAMARLAM.... poczulam jakby mnie ktos cegla uderzyl... poczulam zawod i niesmaowity smutek, jakby za chwile mialo sie cos skonczyc... Stalo sie... nadszedl ten dzien ktorego sie tak bardzo balam. Zapytalam tylko mamy czy ojciec pil... powiedziala ze poszedl do sklepu i sobie kupil, ze byla wodka juz w domu jak wrocila z pracy... nie moglam wydusic z siebie slowa..poprostu wyszlam... w domu plakalam ponad 2 godziny...teraz piszac to nadal zaplacze czasem... ja nie wiem co ja mam teraz zrobic... serce mi peka i jestem zalamana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przemyślałem i taką o to daję ci radę Ładnie piszesz, więc przysiądź i napisz ojcu list, w którym to wszystko mu objaśnisz, tak jak nam. Mieliśmy kiedyś z żoną ciche dni, które trwały od dwóch miesięcy. Nie było jak tego przerwać. Czułem, że to wszystko wzięło się z nieporozumienia, więc opisałem całą sytuację w liście, swoje przemyślenia i wysłałem zwykłą pocztą. Skutek był natychmiastowy, zadziałało. Przeczyta list twój ojciec i może go poruszy, może coś w nim pęknie. Spróbować warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech sie podda zabiegowi biorezonansem. Musi wziasc probke alkoholu ktory pije, to trwa 15 min i kosztuje 50 - 100 zl. i po nalogu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najpierw trzeba mu dać motywację do rzucenia picia. Sprawy techniczne to rzecz zupełnie drugorzędna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×