Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Eurosieroty po latach, jestescie tu?

Polecane posty

Gość gość

Witam, moja mama wyjechala do Stanw gdy mialam 12 lat, pozniej jezdzila do NIemiec w charakterze opiekunki, opikowal sie mna ojciec, moznaby rzec tyran , gdyz jego metody wychowawcze czkaja mi sie do dzisiaj. Czy widze u siebie skutki wyjazdu mojej mamy? Wydaje mi sie, ze tak , zwlaszcza na plaszczyznie zycia osobistego, mam 30 lat, zarabiam okolo 12 tysiecy na miesic a nijak nie moge ulozc sobie zycia prywatnego. Wkraczajac w nowy zwiazek przezywam go z egzaltacja a pnizej bardzo szybko sie wypaam i pozostaj tylko niechec do takiej osoby. Nigdy nie marzylam o dzieciach ani o slubie, moja siostra ma podobnie, czy u was drogie eurosieroty objawia sie to podobnie? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam nadzieje, ze ktos odpowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej moi rodzice byli też ciągle na wyjeździe odkąd pamiętam zostawalam czy to z babcia, ciocia czy nawet z obcymi opiekunkami pół roku przykładowo byli w Polsce a pół roku w DE. Powiem Ci tak to było kiedyś ale odbiło się na mojej psychice brałam później narkotyki kradlam . Wiem ze źle to brzmi ale takie były skutki do tego jestem jedyną czka miałam wszystko co chciałam ale nie miałam rodziców teraz mam wspaniała córeczkę i w życiu jej nie zostawię tym się pocieszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez kradlam i cpalam i tez zaczelo sie 3 misiace o wyjezdzie mamy, wiec teoretycznie wtedy juz nam niczego nie brakowalo , zawsze dobrze sie uczylam i to mnie ratowalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciesze sie, ze udalo ci sie zalozyc rodzine :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez skupiała się na nauce chciałam robić karierę byłam na studiach ale przez narkotyki zawaliłam studia ale skończyłam terapię i teraz mam męża i dziecko poszłam do pracy (oczywiście w polsce) ale tak szkoda mi było dziecka strasznie tęsknota mimo że to 8 godzin zrezygnowałam z pracy do gadałem się z mężem za granicę to można jechać tylko jak komornik siedzi nam na karku czy jakaś choroba a tak to nie rozumiem polaków którzy zostawiają dzieci z babcia czy kimś a potem się chwala wakacje Grecja Majorka ja wolę w Polsce za najniższą krajowa pracować a na wakacje jedziemy pod namioty na mazury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiRyczka

Cześć, czy jest szansa, że ktoś tu jeszcze zagląda?:) Czytałam Wasze posty i odczuwam z Wami wielkie podobieństwo.

Założenie rodziny po takim doświadczeniu porzucenia (bo tym dla nas jest wyjazd nawet najbardziej kochającego rodzica) jest bardzo trudne. Mam wrażenie, że gdyby nie mój obecny mąż, zawsze uciekałabym od mężczyzn zanim udawało nam się coś zbudować, myślę, że podświadomie bałam się odrzucenia, kiedy zaangażuję sie bez reszty. Tak więc żyłam z dystansem do ludzi a przede wszystkim do partnerów.

Mój mąż miał dla mnie od zawsze ogromną dawkę opiekuńczości, tak jest do dziś, na szczęście. Człowiek, który Cię docenia każdego dnia i nidy nie nudzi mu się mówić "kocham", opiekować Tobą i prawić komplementy, może pewnego dnia sprawić, że uwierzysz w jego oddanie i poczujesz się bezpieczna. Mam jednak ogromny problem z wychowaniem dzieci. Czy zauważyłyście jak to funkcjonuje? Jeżeli nas skrzywdzono w jakiś określony sposób to my nie chcemy za nic w świecie skrzywdzić tak swoich dzieci i zmierzamy w odwrotną stronę, aż przesadzamy. Jestem nadopiekuńcza, we wszystkim im pomagam, nie pracuję, bo obawiam się, że poczują mój brak, a wiem, że zabraknie im mojej obecności. Teraz obawiam się, że nie będą samodzielne i wiem, że powinnam przystopować, tylko to takie trudne...

Czasem nienawidzę matki za to, że wyjechała innym razem staram się ją kochać taką jaka jest, ale zapomnieć nie mogę, chciałabym z kimś o tym pogadać, z kimś innym niż psycholog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×