Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zauważyłam że spora część rodziców nie uczy dziecka współżycia z innymi dziećmi

Polecane posty

Gość gość

Obserwuję sytuację że przychodzi nieraz taki ojciec z dzieciarem do kącika dla dzieci i w ciągu ostatniego tygodnia widziałam chyba ze dwa takie przypadki, że ojciec stoi i czuwa nad swoim dzieckiem czy wszystko z nim w porządku, ale kompletnie nie reaguje na to że jego dziecko np. wymusza na innych dzieciach pierwszeństwo, że np. ono teraz musi koniecznie zjeżdżać na zjeżdżalni mimo że to nie jego kolej, stoi ojciec takiego dziecka i nie reaguje kompletnie tylko sie patrzy jak krowa na pastwisku, albo inny taki ojciec przyszedł z córką, dziewczynka widać już na pierwszy rzut że diabeł wcielony rzuciła sie że teraz ona będzie jeździć samochodzikiem, ale kusił ją basenik z piłeczkami gdzie bawiły sie też inne dzieci i porzuciła ten samochodzik na środku sali idąc w stronę tego baseniku, ale niech tylko jakieś inne dziecko zechciałoby sie przejechac tym samochodzikiem to nagle afera i wielkie larum że bo ona teraz jeździ i inne dziecko nie może, za chwile ją kusi zjeżdżalnia i idzie w uj ale inne dzieci już nawet nie podchodzą do tego samochodzika bo zaraz szatan zjedzie i znów sie rzuci jak zobaczy że ktoś sie ośmielił wsiąć do "jej" samochodzika. Stoi ojciec tej dziewczynki taki ciulas obserwuje i ani me ani be ani kukuryku. Nie rozumiem tego. Widywałam wiele matek które temperują bezczelność swoich dzieci ale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo dzieci od malego uczy sie hamstwa pozatym jegooooo dziecko nietykalne buraki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie, zauważyłam swego czasu taką zależność na wielkim placu zabaw. Na dodatek to był plac na terenach rekreacyjnych w mieście turystycznym więc przyjezdni nie wstydzili się popisywać chamstwem. Nauczyłam się walić prosto do bachora, ojcu patrząc w oczy. Niech spróbuje pisnąć. Bachora pouczam bezceremonialnie. Tak jak zasłużył. Zdarzyło mi się też coś podobnego w przypadku rozlazłej matki-k***iszcza, w stolicy. Tam krowa usłyszała ode mnie, że jeśli nie wychowuje swojego dziecka, to wychowują je inni ale już tak, jak jej się może nie podobać. (Trzeba było gnojówie około dwuletniej zabrać kilka zabawek, które zawłaszczyła w Centrum Nauki.) Ale zasadniczo, najczęściej ojcowie mają coś z łbami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polskie chłopy to w 90% chamy i prostaki z brzucholami piwnymi i w sandałach do skarpet. Brak kultury az wyłazi im uszami, nauczeni sa ze ich musi byc na wierzchu (wyniesli to z domów rodzinnych, kazdy z nich uwaza sie za samca alfa i półboga). Przekłada sie to na dzieci, które wychowuja w tym samym duchu, dlatego potem ich synowie powielaja podobne zachowania. Z kobietami juz troche lepiej, sa bardziej wycofane i sie boja narazic. Generalnie nienawidze polskich samców, w zadnym innym kraju nie spotkałam sie z takim chamstwem i agresja ze strony mezczyzn jak w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pilnował go TATA. Wszystko jasne. Nie wierzę, że wcześniej nie zauważyłaś tej zależności :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:34 Ciebie też nauka kultury osobistej i kulturalnego wystawiania się ominęła. Nie da się tego co piszesz czytać :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze dodam: przecietny ojciec Skandynaw / Australijczyk / Hindus / Amerykanin / Anglik / Niemiec / Holender / ktokolwiek inny poza blokiem wschodnim (czyli Rosja, Ukraina, Polska itd) na placu zabaw nie tylko strofuje i poucza własne dziecko, ale tez aktywnie włacza sie w zabawe, pomaga innym, rozmawia serdecznie z matkami itd. Skad wiem? Mam meza obcokrajowca, kolegów obcokrajowców i zyłam 15 lat poza Polska w róznych miejscach na swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wysławiania oczywiście miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz autorko, ja znowu uważam że mój mąż jest za ostry w stosunku do naszych dzieci ,na placach zabaw czy w tzw.Placach zabaw pod dachem zawsze stresuje nasze dzieci-daj tamtemu bo jest młodszy ,daj jej bo to dziewczynka i tym podobne, nigdy nie spotkałam się z takim zachowaniem u innego taty. Przez to nasze dzieci czują się gorsze, może dlatego on tak reaguje że jego rodzice temperowali go od małego i tresowalu jak pieska,a jest jedynakiem:-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz znacznie bardziej normalni, przyjacielscy i kulturalni jako ojcowie (pomijam swiatopoglad poza placem zabaw) sa np. Irakijczycy, Arabowie z Emiratów itp. Polski chłop - maz- ojciec - katolik? Serio, nie znam gorszego sortu. Wybaczcie. P.S. Kocham Polske, mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wam powiem że nie cierpie takich dylematów, zastanawiam się czy mam w takich sytuacjach robić tzw. oborę między ludźmi i sie wykłucać z małym dzieckiem o cholerną zabawkę jakbym sama była dużym dzieckiem czy może ze starym dyskutować i ryzykować że okaże się on sam niewychowanym burakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się jeszcze z czymś takim nie spotkałam, zawsze interweniuje gdy moje dzieci próbują coś wymusić na placu zabaw i rodzice innych dzieci również, być może nie zwróciłam uwagi, ale u nas na placu wszyscy się znamy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego ja generalnie nie chodze na zadne place zabaw czy sale zabaw, chyba ze sa puste :D Mam blizniaki, moje dzieci nigdy sie nie nudza bo maja siebie. Bawia sie w ogrodzie (piaskownica, zjezdzalnia, domek, hustawka - czesto zapraszamy zaprzyjaznione dzieci), jezdza na rowerach, chodzimy na spacery i wycieczki w rozne miejsca albo po prostu do rodziny na wies. Jak ida na plac zabaw gdzie jest chmara dzieci, to z dziadkami albo ciotka ;) Ja unikam stresujacych dla mnie sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czego wy chcecie od dzieci jak mamuśki se jeszcze gorsze. Ostatnio sytuacja na placu zabaw. Mój syn stoi na podescie i chce zejść po drabince żeby przejść przez taki bujany mostek. Po lewej ma 3 schodki po których wszedł na podest po prawej jest barierka i w tym czasie przez ten mostek przebiega dziewczynka. Matka tej małej kaze mojemu synowi się przesunąć bo jej córka chce wejść. Zanim ja zdążyłam dojść do tego miejsca i zareagować ta matka ręka przesunela moje dziecko szkoda tylko, ze nie pomyślała kretynka żeby go przesunąć bezpiecznie w stronę barierki :o w efekcie czego mojemu synowi objechala noga i spadł z tych trzech schodków (wysokość około 1,5 metra) na głowę :o serce mi stanęło nie byłam w stanie zareagować, jedyne co zrobiłam to podbieglam do syna i podnioslam go. NIKT nie zareagował nawet! W tym stresie nawet zapomniałam, które to było babsko. Wierzcie mi, ze gdyby nie tłok ludzi to bym jej wyrwala kudly! Ale nie byłam w stanie wyłapać, która to kobieta jak już uspokoilam syna i upewnilam się, ze nic mu nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też teraz tak uczę swoje, bo moje nie dostaje 500+, nie utrzymują go podatnicy i uczę go, że tam gdzie biorą 500+ to patologia, żeby gonił ich, bo żyją kosztem innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:59 To z******ta mamuska jestes,ze wszystkich tych co pobieraja 500+ wrzucasz do jednego wora i nazywasz patologia,jeszcze wlasne dziecko tego uczysz.Wbij sobie do glowy,ze sa rowniez ludzie,ktorzy pobieraja 500+ na dzieci,ale pracuja i odprowadzaja podatki tak samo jak inni.Znam sporo takich osob.Ech,durna matka to i dziecko bedzie takie samo jak dorosnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spotkałam taką matkę w sali zabaw, przyszła z synem ok. 7 letnim, usiadła z gazetą a ten latał, szalał i rzadził dzieciakami. Mamusia zero reakcji. Nikomu nie dał dotknąć samochodzików do jeżdżenia, wręcz wypraszal z nich dzieci. W końcu jakaś kobieta, która była z wnuczką go ochrzaniła i się skończyło, matka zaraz go zabrała. Ale widać było, że ochrzan to dla niego nowość a matka podchodzi do sprawy, że "jest jaki jest". A dzisiaj byliśmy z mężem na placu zabaw i było dużo ojców z dzieciakami, wszyscy się bawili i nie było na szczęście takich nieprzyjemnych sytuacji, każdy swoje dziecko upominał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 16.48 Twój maź chce uczyć dziecko dzielenia sie, ale bardzo złym sposobem. Mam młodsza siostrę i zawsze było "daj siostrze", do teraz mam pewien kłopot z dzieleniem sie, bo a dzieciństwem byłam przymuszana do tego. Raz, jak byłyśmy małe, musiałam już mieć tak gość tego ciagłego "daj, bo młodsza", ze kiedy nie chciała dać sie pobawić głupim gwizdkiem, wyrwałam go jej, co zaowocowało bezdechem siostry, takim płaczem sie zaniosła... Nigdy nie zapomnę tego stresu, na szczęście nie zaszły u niej żadne Zmiany w mózgu, zaczęła normalnie oddychać po chwili. A jak mowię - teraz, już dawno dorosła, mam kłopot z dzieleniem czasem, wręcz czasem jestem pazerna:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś był taki durny trend na "daj mu bo młdoszy", "ustąp mu bo młodszy" a potem takie dziecko idzie do przedszkola/szkoły, gdzie wszystkie dzieci w grupie są w tym samym wieku, nie ma już przywilejów z tytułu bycia młodszym i zonk. A że nie wie, jak sobie z tym radzić to radzi sobie jak umie: albo rykiem, albo biciem, albo nie radzi sobie w ogóle bo nie potrafi o swoje zawalczyć, skoro wszystko mu się zawsze po prostu należało, wstydzi się itp. Masa problemów przez tę durną metodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 19:45 - ja pisałam o 19:30 - super charakterystyka problemu. U mnie dodatkowo występowało właśnie ustępowanie młodszej itp i na jej korzyść obchodzenie sie bez czegoś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do zjezdzalni, to owszem ucze dziecko i zwracam zawsze uwagę, ze obowiazuje kolejka, nie wolno sie przepychac itp. Ale jesli chodzi o dzielenie sie zabawkami, to uwazam ze sam ma prawo zdecydować, ktora zabawka chce sie podzielić. Skoro np wybral sobie jakies auto ktorym chce sie pobawic w piaskownicy, to dlaczego ma je oddawac jakiemuś dziecku, bo ono akurat chce ? Tak samo, jak byl pierwszy na zjezdzalni czy gdzies to nie ma przepuszczac takich co sie przepychaja. Kultura musi byc, ale chce tez by umial byc asertywny, a nie taka memeja co wszystko wszystkim odda, przepusci i stanie z boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O to ja wam opisze sytuacje z placu zabaw z dzis... ja z dwoma 15 mc chłopakami latam od jednego do drugiego, dwoje sie i troje by moich krasnali ogarnąć a jakaś matka wyskoczyła do mnie z ryjem ze nie reaguje jak jej synuś psia kupę zjada :-) fakt dzieciak był koło mnie ale ja byłam zajęta swoimi dziećmi a ona siedziała na ławce z tel. ... no wiec drogie mamy jak wy nie pilnujecie swoich dzieci to wybaczcie ale ja pol placu zabaw ogarniać nie bede.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlaluna
Moje pytanie do wszystkich tutaj rodzicow,a czy wy uczycie soich dzieci tolerancji,akceptacji,czy sami posiadacie te cechy?ktore z was pozwolili by bawic sie z dzieckiem niepelnosprawnym,nawet biedniej ubranym,brzydszym,widze po wpisach,ze od siebie zacznijcie oceny wychowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja dwulatka jest do rany przyloz- chetnie dzieli sie zabawkami,ucze ja,ze obowiazuje kolejka czy to do hustawki czy w sklepie. Jak jest w piaskownicy i bawi sie wiaderkiem to mowie,zeby podzielila sie nieuzywana foremka z dzieckiem,ale zawsze tez strofuje inne dzieci,ktorych babcie czy rodzice pozwalaja im na wszystko- teraz moja corka bawi sie wiaderkiem,jest jej kolej na zjazd zjezdzalnia,poczekaj. Wkurza mnie,ze opiekunowie stoja jak swiete krowy i nie reaguja,ze ich dziecko pchnie inne czy wyrwie zabawke z reki. Moja jest nauczona,ze trzeba sie dzielic,ale nie dlatego,ze ktos jest mlodszy,ale dlatego,ze fajnie jest sie bawic z kims innym i,ze jak my sie podzielimy,to kiedys ktos podzieli sie z nami. W efekcie jak wychodzimy z kreda z domu to przez caly plac zabaw biegnie do dzieci,zeby razem z nimi rysowac po chodniku,ale jak akurat nie mamy nic ze soba,zawsze grzecznie podejdzie do innych i z moja pomoca spyta czy moze sie bawic czyimis zabawkami. Niestety wiekszosc dzieci to chamy od malego. Nic dziwnego,jak rodzice od niechcenia rzuca do nich "nie wolno" czy "podziel sie". Takie czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dopiero zaczęłam przygodę z macierzyństwem, ale odpowiadając na pytanie czy pozwoliłabym sie bawić z dzieckiem chorym,biedniejszym itp -tak, a dlaczego nie? Dzieci sa szczere i naturalne i nie zauważa, ze któreś dziecko jest skromniej ubrane, cY mniej urodziwe, dopóki rodZic nie zacznie mu tego uświadamiać. Głupi rodzic. Dodam tylko, ze trzeba dziecko uczyć asertywności, bo niejednokrotnie takie biedna dziecko wykorzystuje dobroć innych i zaczyna żerować, ale to sa dzieci cwanych matek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli rodzic nie reaguje, należy się stanowczo zwrócić do dziecka: "nie kop", "nie przepychaj się" itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie do końca jest tak, jak piszecie jeśli chodzi o dzielenie się i naukę tego. Dziecko musi przejść przez etap własności, poczuć, że to są jego zabawki i ono decyduje. Jeśli mu się na to pozwoli, później dzieli się świadomie (np. ok 4 roku życia). Ciekawa jestem, jakbyście się zachowały, gdyby ktoś Wam kazał się dzielić Waszymi kosmetykami itp z o obcymi kobietami "bo przecież trzeba się dzielić".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy kosmetyki to dobre porównanie, ale jak ktoś jest gościem w naszym domu to owszem dzielimy się wieloma rzeczami, może majtkami nie, ale wieloma tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
strzelić w leb takiego małego gnoja wtedy się nauczy respektu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie bywam na publicznych placach zabaw, ale widzę brak kultury wszędzie i wśród malych i dużych. Jestem pedagogiem, niedawno badalam 5-latka i zapytal mnie gdzie jest sracz a później dodał, że na pewno tam wali i nie pójdzie :-( i to nie dziecko z "patologii", a może właśnie z głębokiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×