Problem z mezem

Jesteśmy małżeństwem od 8 lat i jest coraz gorzej. Odkąd zachorowałam nie mogę juz na niego liczyć. Jest agresywny, wulgarny, chamski, w niczym nie pomaga a tylko ma wymagania. Nie mozna mu odmówić niczego bo odrazu wyzwiska itp nie przejmuje sie ze słyszy to kilkuletnie dziecko. Mam dość. Pieniędzy daje coraz mniej i nic go to nie obchodzi. W związku z tym utrzymanie spada na mnie :/. Ostatnio mnie kopnął imprezowiczom przez pół pokoju bo dotknęłam jego rzeczy- do teraz twierdzi ze to moja wina. Mój maz to tyran? psychopata czy narcyz? Nie wiem ale chyba powinnam brac dziecko i wiać ale boje sie:( pomocy. Skąd brac sile na rozstanie?

* i przeleciałam przez pol pokoju

uciekaj jak najszybciej bo zachowania jego będą coraz boleśniejsze

Tylko kurcze boje sie:(

Pomoze ktoś?

Powinnas sie zmobilizowac i jesli zalezy Ci na dobru dziecka to powinnas odejsc i nie patrzec na siebie. Dobro dziecka w tym momencie jest najwazniejsze. Powinnas rowniez dzwonic na policje i zglaszac to co on robi. Gdyby Cie kochal to by tak nie robil. Musisz sie usamodzielnic. My kobiety nie mozemy byc zalezne od facetow. Trzeba tez umiec samej sobie radzic.

Jesteś dorosła. Pomyśl o dziecku... Coraz więcej młodych osób wybiera śmierć. Taki scenariusz jest możliwy. Moja koleżanka popełniła samobójstwo w wieku 16 lat. Jej ojciec był tyranem, a matka siedziała pod jego butem. Może Twoje dziecko tego nie zrobi, ale jeśli zostaniesz to nie licz na to, że z domu wyfrunie normalne.

Czyli trzeba uciekać

To zalezy czy chcesz tak zyc. Jesli odpowiada Ci talkie traktowanie to polecilabym zacisnac zeby i probowac nie doprowadzac do sytuacji w ktorej takie zachowanie by sie zdarzalo ze strony meza. Jest to raczej korzystne zachowanie dla niego poniewaz w ten sposob doprowadza on do pewnego wzoru sytuacyjnego majacego na celu wymuszenie pewnego zachowania z twojej strony. Jesli urodzilas sie po to aby byc szczesliwa spelniona kobieta to polecam rzucic prostaka w cholere jak najszybciej. Twoj wybor.