Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Głupia idiotka?

Polecane posty

Gość gość

Jestem trochę załamana bo po raz kolejny mam dylemat czy być sobą w małżeństwie czy dla dobra małżeństwa udawać kogoś innego. Sytuacja z soboty. Zostaliśmy zaproszeni do znajomych, przy kilku ostatnich spotkaniach poklociliśmy się przy nich. W sobotę mąż powiedział ( wydał rozkaz?) że tym razem ma być bez kłótni. Mam go nie prowokować i zachowywać się jak dobra żona. Rozmawiać o dzieciach, kosmetykach i modzie. Żadnych innych tematów. I o dziwo rzeczywiście nie było kłótni wręcz mąż był wyjątkowo miły dla mnie a dwa że rozmowy na ten temat cieszyły się dużym zainteresowaniem koleżanek. Czy żeby spędzić miły wieczór trzeba się zachowywać jak słodka idiotka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już to kiedyś pisałam. Mężczyźni wola głupie kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a o co pokłóciliście się ostatnim razem? Takie "głupie" rozmowy (opowiednik rozmów o sporcie przez mężczyzn którzy sport tylko oglądają) są popularne właśnie dlatego, że są bezkonfliktowe. Pewnie, że koleżankom pasowało jak mówiłaś o czymś na temat czego nie można się pokłócić skoro ostatnich kilka spotkań to były awantury z Twoim mężem! Dziwne, że w ogóle was jeszcze zapraszają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mężczyźni przede wszystkim wolą kobiety rozsądne, a u was z tym niestety ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o zachowywanie się jak słodka idiotka, tematy do rozmowy nie dzielą się na dwie grupy, czyli 1. problemy małżeńskie, 2. dzieci, moda kosmetyki. Możesz romawiać przecież o innych rzeczach, które Cię nie nudzą, bo z tego co piszesz mam wrażenie, że byłabyś sobą jakbyś się ciągle kłóciła. Nie jest w porządku wywlekać prywatne sprawy i pretensje u gości, po pierwsze dlatego, że mieszasz wtedy obcych ludzi w Wasze sprawy i oni mogą to kiedyś wykorzystać w niezbyt przyjemny dla Ciebie sposób, po drugie dlatego, że jest to po prostu nieuprzejme, ludzie się spotykają, żeby pogadać z Wami a nie słuchać jak się kłócicie. Jeśli się pokłócicie w drodze do kogoś albo przed samym wyjsciem to po prostu nie idź jeśli nie jesteś w stanie, oszczędzisz niezręczności sobie, mężowi i znajomym. Kłócąc się przy znajomych nie pokazujesz sedna swojej osobowości, a jedynie to, że chcesz żeby wszyscy wiedzieli z czym macie problemy i to, że jesteś mało wyrozumiała dla męża, upokarzając go przy innych (bo kłótnie jakby nie patrzeć są upokarzające, zwłaszcza dla osoby, która w danej sprawie nie ma racji).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnie "klotnie" to były spotkania kilku osobę w restauracji, poza tym nie były to aż tak wielkie klotnie. Mąż mi zarzuca że się nie znam a mówię, np o remoncie który robiliśmy, drugi jego zarzut to to że nie umiem żartować z sexu i dbam o swoją dumę jak królowa angielska, a jego trzeci zarzut to że mówię zbyt intymne sprawy i nie wiem kiedy przestać (np o domu, o pieniądzach czy o naszej firmie). On twierdzi że na pytanie jak tam firma czy jak tam w pracy powinno się odpowiedzieć jednym zdaniem i uciąć temat. A ja jak już ktoś zapyta to staram się naświetlic sytuację do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedna z rad jak być dobra żona brzmi. Słuchaj, miej swoje zdanie i.....zachowaj je dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli masz problem o żarty o seksie, ale wywlekać waszą sytuacje finansową to jesteś pierwsza? Tez bym wolała żebyś mówiła tylko o perfumach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może umówicie się, że on nie będzie rzucał żartów o podtekście seksualnym, a ty nie będziesz "naświetlała do końca" waszej sytuacji finansowej i tego co sie u was w domu dzieje? Oczywiście, to ciekawe tematy, bo przecież zawsze miło się słucha i patrzy jak ktoś swoje brudy pierze publicznie. Nic tylko popcorn i colę kupić przed takim spotkaniem ze znajomymi! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma rację. Nie trzeba naświetlać wszystkiego, bo zwykle też ludzie nie oczekują całej litanii, pytają niezobowiązująco: jak tam w pracy? żeby usłyszeć niezobowiązującą odpowiedź, przyjrzyj się, czy kiedy opowiadasz im dokładnie sytuację, to są rzeczywiście zainteresowani, czy wydają się odpowiadać byle jak i zdawkowo. Z drugiej strony my, kobiety mamy naturalną tendencję do głębszego omawiania spraw usiłując zrozumieć więcej i potrzebujemy szczegółów żeby wyrobić sobie zdanie, mężczyźni nie mają takiej potrzeby i z reguły rzadko się proszą o rady, nie wchodzą zbyt głęboko w problemy, które zbyt wielu refleksji nie wymagają, instynktownie nastawieni są na działanie, nie na mówienie i rozważanie, kobiety odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może zwolnij trochę z tym "my kobiety" bo chyba jak większość normalnych osób tak naprawdę mam gdzieś jak jest u kogoś w pracy i nie interesuje mnie słuchanie całej litanii na temat tego jak uwalone jest czyjeś małżenstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale generalnie wydaje mi się że mój mąż chciałby abym ciągle zajmowała się tylko tematami dzieci, mody i perfum. Zauważ że jak jestem taka "glupiutka" to on jest bardziej miły i wszystko się układa lepiej. Jak tylko wypowiem swoje zdanie to foch i kłótnia. Najbardziej mnie boli właśnie to że wtedy jest lepiej, że albo to albo to. Albo będę miała własne zdanie i ciągle kłótnie a jak chce szczęśliwego małżeństwa to muszę być słodka idiotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z twojego opisu wynika że mąż ma więcej rozumu niż ty. I w zasadzie nie wiem dlaczego nie obrocisz tego na swoją korzyść, on niech zajmuje się finansami i pracowaniem a ty kosmetykami i ciuchami. Ja bym tak wolała. Nie miałabym nic przeciwko gdybym mogła sobie pozwolić na bycie glupiutka żoną która nie musi się o wszystko martwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zastanów się najpierw obiektywnie - czy ty wiesz o czym mówisz? Czy twoja opinia ma sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Czytanie ze zrozumieniem. Nie napisałam nic o tym, czego kobiety lubią słuchać i o czym mówić, tylko o tym, że z natury są bardziej dociekliwe i rozpatrują sprawy pod różnymi kątami. To nie znaczy, że każda lubi gadać o cudzych prywatnych sprawach, to znaczy tylko tyle, że kiedy trzech facetów gada np. o jakimś przestępstwie to skończy się zwykle na trzech zdaniach, a w przypadku kobiet będzie bardziej analizowane kto kiedy i dlaczego. Autorko, jeśli to się rzeczywiście sprowadza do tego, że masz nie mówić swojego zdania na dane tematy to faktycznie nie w porządku, o ile oczywiście zdanie jest przemyślane i masz kompetencje w temacie. Co akurat jest problemem większości osób, często wypowiadamy się na tematy o których mamy nikłe pojęcie, bo po prostu "coś nam się wydaje", "ktoś tak powiedział" itd. Jeśli tu chodzi raczej o niewywlekanie prywatnych spraw to powinnaś po prostu zrozumieć co może być zbędne i szkodliwe, a co warto i trzeba powiedzieć przy wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×