Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Drinkująca Pani Domu

Polecane posty

Gość gość

Codzienność mnie przerasta, codzienne obowiązki dobijają.. Wszystkie czynności wykonuje jak automat po to by nikt się do mnie nie do******lał, że obiad nieugotowany czy, że w domu jest syf i naprawdę staram się ogarniać cały ten bajzel, ale nie jestem typem kury domowej (bez obrazy dla kur domowych). Są kobiety, które spełniają się w obowiązkach domowych, w wybieraniu firanek, gotowaniu obiadów. Ja robie to bo muszę. Nie czerpie z tego żadnej satysfakcji. Nie pracuje zawodowo bo nie znoszę przebywać z innymi ludźmi, a ich towarzystwo mnie męczy. Kiedyś pracowałam i to był najgorszy okres w moim życiu, nie ze względu na wykonywane obowiązki, ale że wzgledu na ludzi których musiałam codziennie znosić. Mam artystyczne zacięcie, najbardziej efektywnie pracuje gdy jestem sama i nikt nade mną nie stoi. Jestem introwertyczka i czasem potrzebuje odizolowania się od ludzi, a od wielu lat nie mam ku temu sposobności. Codzienność mnie dobija gdy wykonam juz wszystkie swoje obowiązki i wiem, że nigdzie juz nie będę musiała jechać samochodem robie sobie 1-2 drinki i czuje się znieczulona. Choć za wiele rzeczy w zyciu jestem wdzieczna to jednocześnie jest we mnie jakiś smutek nie do ukojenia. Nie czuję się spełniona. Alkohol pomaga mi choć na chwilę ten smutek zagłuszyć. A Wasze życie Was zadowala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To pierwszy krok do alkoholizmu. Alkohol nie sprawia że problemy znikaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym o tym nie wiedziała :) ale to niczego nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli twoje drinkowanie trwa powyżej 21 dni to juz jest niebezpiecznie, bo właśnie 3 tyg potrzeba aby organizm potraktował coś jak nawyk.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiaj jeden, dwa drinki a wkrótce butelka nie pomoże. Jak masz artystyczne zacięcie, to lepiej zamknij sie wieczorem w pokoju i maluj albo wyszywaj zamiast wlewać w siebie truciznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak maja rację uzależniasz się od alkoholu,dopiero będziesz miała problem. Unieszczęśliwisz siebie i bliskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popijam od 2 lat. Nie codziennie. Mam okresy, że nie pije przez kilka tygodni, a później przychodzi jakiś moment, że nie mogę sobie poradzić sama ze sobą i znów uciekam w alkohol . Mialam 1 taki incydent ,ze schalałam się tak w samotności, że nie byłam w stanie funkcjonowac i od tego momentu pilnuje się żeby nie przesadzić. Nikt nie wie, że pije bo pije tylko wtedy gdy wiem, że nikt do mnie nie przyjdzie i nikogo nie spotkam. Mam w rodzinie alkoholika, który pijany zawsze szlajał się po ulicy i robil wstyd rodzinie wiec ja siedzę w domu i nikomu się na oczy nie pokazuje. Nie zataczam się i nie bełkocze niby, nie pije aż tyle by się najbac do nieprzytomnosci ale boje się ze ktoś ode mnie poczuje alkohol i narobić rabanu i będę miała rodzinę na głowie. A ja chce żeby dali mi wszyscy spokój .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko zależy od tego czy masz predyspozycje do alkoholizmu czy nie. a raczej do nałogów ogólnie. też nie jestem typem kury domowej w sensie żeby mnie jaralo odkurzanie i czysty kibel napawal dumą ale po prostu to robie bo trzeba - krzywdy z tego powodu tez nie odczuwam. to co napisałas o pracy tez mnie zadziwilo bo wychodzi na to ze jestes osoba totalnie aspoleczna. pozostaje poszukać pracy albo ogólnie zajęć ktore lubisz w których się spelniasz itp... pociesze cie ze prwno z 80% kobiet ma podobnie. w domu polecam sobie usprawnic prace domowe na ile tylko się da nawet z zatrudnieniem pomocy raz na czas. gotować raz na dwa dni. itp... alkohol w niczym ci nie pomoze i niestety z czasem te 2 drinki przestaną cie znieczulac wiec zaczniesz pic 3 potem 4ry itd... tak to niestety działa. jestes nieszczęśliwa ale w alkoholu szczescia ani pocieszenia nie znajdziesz :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie lubię ludzi. Przyznaje sie. Nie znosze pracować w grupie, nienawidzę pracy zespołowej. I wydaje mi się, że ludzie nie akceptują z kolei mnie. W poprzedniej pracy moja przełożona powiedziała mi wprost, że liczyła na to, że będę osoba rozgadana i towarzyska, a ja przychodziłam do pracy z jasnym celem : pracować i zarabiać. Nie interesowało mnie zawieranie bliższych znajomości. Oczywiście znałam się z tymi ludźmi po imieniu, wymieniałam z nimi zwroty grzecznosciowe, z jedną czy dwiema osobami zdarzyło mi się kilka razy porozmawiać, ale reszta wyraźnie mnie nie trawiła a ja nie zamierzałam nikomu się podlizywac. No i w ten sposób straciłam prace bo byłam nietowarzyska i wycofana. Ludzie to chuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja siedzę z dzieckiem w domu, zaraz będzie drugie i owszem, lubię mieć czysto ale jak patrzę na kuchnię, którą trzeba znów posprzątać to też czasem chce mi się płakać. Ja bym bardzo chętnie poszła do pracy, lubię ludzi. Też czasem lubię wypić drinka (teraz jestem w ciąży więc nie) ale ja wiem, że gdybym sobie pozwalała codziennie to bym mogła się uzależnić. Lubię alkohol, lubię jego smak, wino czy piwo, drink z wódką ale piję sporadycznie bo jednak mam dziecko pod opieką, czasem jak już mała spała to przed snem kieliszek wina. Raczej znikomy procent kobiet realizuje się jako kura domowa, ktorej jedynymi obowiązkami jest pranie, sprzątanie i gotowanie, w sensie że uwielbiają to robić i wynajdują sobie kolejne sprzątania. Lubią mieć ładnie i czysto w domu więc to robią ale zapewne żadna z nich nie wstaje rano i podekscytowana mówi "o tak, dzisiaj pranie i prasowanie, nie mogę się doczekać!".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektóre to lubią. Moja ciotka dostaje orgazmu podczas rozmowy o frankach i innych bzdetach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A z czym ty autorko masz problem? Piszesz o zacieciu artystycznym, to dlaczego jeszcze niczego nie tworzysz? Po prostu jestes leniwa, do zadnej roboty sie nie nadajesz i lubisz pic. Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dziwie się ze nie jesteś terapeuta. Genialne podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes leniwa nudzisz sie i sama dajesz sobie powody do picia. Alkoholik zawsze znajdzie powod do picia. Mysle ze wiele kobiet ma gorzej niz ty ale zakasa rekawy i nie uzala sie nad soba. Ja tez nie czuje sie spelniona ale nie wale drinkow chociaz bym chciala. Nie jestes na dnie nie zataczasz sie jak osoba o ktorej wspomnialas ale jeszcze wszystko przed toba. Juz to ze co kilka tygodni MUSISZ sie napic o czyms swiadczy. Uzaleznienie postepuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyna pewnie nie ma z kim pogadać, napisała tutaj żeby poszukać osób które czują podobnie ale oczywiście zaraz zleciały sie idealne mamusie alankow i dżesik i pluja jadem. mam w pracy kontakt z ludźmi uzależnionymi i wiem napewno ze nikt nie zaczyna pić bo taki ma kaprys. alkoholizm to czubek góry lodowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:09 a co? Zabolalo? Taka jest prawda. Autorka jak sama pisze, nie pracuje, bo sie w pracy meczy, nie lubi ludzi, nadzoru itp, czyli do pracy sie nie nadaje, a sama cos dzialac to po co? Zamiast kupic olowki, maszyne do szycia, aparat fotograficzny, zapisac sie na jakis kurs, czy chocby weekendowa szkole, zabrac sie za wyszywanie, skladanie bizuterii, to ona woli chlac. Tu nie trzeba zadnego terapeuty, ani genialnego w domysle jestes kretynka podejscia. Wystarczy ze zrozumieniem przeczytac, co pisze autorka. Z reszta pod moim postem jest jeszcze jedna osoba,ktora to widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomysl jak to będzie wyglądać za kilka lat, Ty pijana, dzieci puszczone samopas, cierpiące bo mama nie zwraca na nie uwagi tylko na butelkę. Ogarnij się póki jeszcze masz szansę! Alkoholizm to choroba na całe życie! Nawet jeśli wyjdziesz z nałogu to alkoholiczka będziesz juz całe życie, tyle że nipijaca. W późniejszym etapie choroby będziesz miała omamy, będziesz widzieć zwierzęta, ludzi, którzy będą Ci coś mówić, namawiać do samobójstwa - mój tata tak miał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alkohol wyniszczy Cię psychicznie i fizycznie, przestana pracować narządy wewnętrzne, aż do prowadzisz się do śmierci pozostawiając dzieci polsierotami. Czy naprawdę warto? Zastanów się. .. nie chce Cię straszyć. Ale wszystko ma swoje konsekwencje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co dzieci pomyślą? One przecież wszystko widzą. Przestań pić dla nich ! Pomysl o ich przyszłości. .. chyba nie chcesz żeby wstydzily się mamy która przecież tak bardzo kochają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie widzę tu wzmianki o dzieciach .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasze gadania i tak nic nie dadzą... alkoholik musi upaść na samo dno żeby się podnieść...niektórzy alkoholicy niestety nigdy tego nie doświadczają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymaj się, Autorko. Jeszcze wiele ciekawych i dobrych rzeczy może Cię spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak piłam ale piwa 4-5 dziennie wieczorem, nie byłam schlalna, mam mocną głowę. Z 4lata tak było. Nikt nawet nie podejrzewałam że pijję, wszystko było perfekcyjne, dom, dzieci, ja elegancka i uśmiechnięta. Kiedyś powiedziałam sobie dość, wzięłam się za siebie, od dwóch lat nie pije i nigdy więcej nie będę. W ogóle już mnie nie ciągnie. Jestem szczęśliwa. Autorko ja zaczynałam od jednego piwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z czego Ty zyjesz autorko, skoro siedzisz w domu pijesz i nie pracujesz ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SlowianskaLala
Do 14:27 A co cie to obchodzi? Nastepna kwoka ktora tylko gdacze ko ko ko a co oooonaa nie pracuje? A ko ko za co zyjeee?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tekkila
Też zdarzało mi się popijać. Szybki awans, dobre pieniądze, nowe mieszkanie... Najgorsze jest to, że doskwierała mi straszliwa samotność. Dlatego na poprawę humoru zaglądałam do barku. Początkowo drinki były symboliczne. Z czasem natomiast symboliczny stał się soft do wódki. Przyswajałam coraz większe ilości. Opamiętałam się dopiero po kilku latach, ale w moim przypadku konieczny był odwyk w ośrodku Wiosenna. Obecnie jestem już po leczeniu. Do pracy jeszcze nie wracam bo póki co czeka mnie praca nad samą sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem introwertykiem a alkohol kojarzy mi się z brudem umysłu tak że w ogóle nie była bym wstanie wypić ani odrobinę kiedyś jeszcze umiałam , ale od 3 lat nie tknęłam ani kropli i tak już zostanie I dziwne jest dla mnie to co piszesz bo ja mając podobne usposobienie we wszystkim potrafię odnaleźć coś co daje mi szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, dziewczyny dobrze mówią, te które robią to w mało przyjemny sposór również. Najlepszą radę dała zresztą jedna z nich: jeśli masz artystyczne ciągoty to wykorzystaj je do tworzenia, alkohol co prawda odpręża ale morduje kreatywność i chęci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×