Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość frustrated

frustracja

Polecane posty

Gość frustrated

Mam 32 lata i jak zastanowię się nad swoim życiem to dochodzę do wniosków, które mogą być przyczyną skończenia ze sobą. Nie mam właściwie nic, mieszkam z rodzicami. Kiedyś nie myślałem, że moje życie tak się potoczy: było liceum, studia, wszystko w miarę normalnie. A teraz obudziłem się jako 32 letni prawiczek. W czerwcu mam iść na ślub siostry i nawet nie mam z kim. Ta myśl też mnie dobija. Wszyscy będą z kimś, a ja z rodzicami, jak małe dziecko. Naprawdę nie wiem czy w to lato nie skończę ze sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frustrated
wiesz, jak się ma 32 lata, mieszka z rodzicami, nigdy z nikim nie było to trudno mieć powody do optymizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy ma jakieś problemy. Mi pomaga opisywanie moich frustracji. To sobie bloga założyłem. Tobie polecam wykrzesanie choć trochę sił by wyjść z bezruchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frustrated
wiesz, teraz to już trochę późno. Dziewczyny nie traktują poważnie 30paroletnich facetów będących prawiczkami i mieszkających do tego z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No z takim podejściem, to pozostało położyć się i nie oddychać. Jestem w podobnym wieku. I gdybym tylko "odzyskał wolność", to wiedziałbym jak to wykorzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frustrated
jak to "odzyskał wolność"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frustrated
aha:) bo myślałem, że piszesz z więzienia. To dlaczego nie wyjdziesz z tego związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak zawsze, nic nie jest takie proste. Piszę z więzienia. Mentalnego. Trochę się pokomplikowało. Jak to zawsze w życiu bywa. Więc siedzę sobie w stadium leniwca. A Ty nie masz napisane na czole "Jestem prawiczkiem i mieszkam z rodzicami". Więc kombinuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frustrated
to że jestem prawiczkiem to nie, ale gdzie ja miałbym zaprosić dziewczynę do siebie, jak mieszkam w małym mieszkanku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początek nigdzie. Później, gdy już poznacie się na tyle, że ona będzie o tym wiedzieć, przestanie to być problemem raczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frustrated
na początek nigdzie czyli gdzie? Nie przestanie być problememe, bo niby gdzie mielibyśmy to robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To trzeba było tak od razu... Nie chcesz partnerki, tylko przestać być prawiczkiem. Z takim podejściem, tylko przypadek lub pieniądzem mogą sprawić, że się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frustrated
z tą partnerką też musiałbym mieć gdzie to robić, nie sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dora86
Zamiast uzalac sie nad soba, zacznij zmieniac swoje zycie na lepsze. Krok po kroku. Polecam zakup oryginalnych, modnych i sportowych butów na http://air-jordan.pl/pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frustrated
Dora:: no ale bez reklam proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dwoje myślących ludzi, którzy wiedzą czego chcą, wymyśli coś wspólnymi siłami. Równie dobrze możesz sobie wmówić, że masz za małego, śmierdzą Ci stopy, brakuje przedniego zęba... i przez to sypie Ci się życie... Sypie się właśnie przez skupianie się na myśleniu o tym, co będzie później, zamiast na działaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frustrated
no jednak w tym wypadku mieszkanie z rodzicami nie sprzyja, nie ma o czym gadać. A Ty w jakim wieku zrobiłeś to pierwszy raz i ile miałeś partnerek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to długa historia. Patologia zaczyna wcześnie, żyje szybko.:D A że, postanowiłem się ustatkować, to pozostała mi tylko tęsknota za dawnym życiem.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frustrated
ale napisz. Nie wyzwę cię na pewno od patologii:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla nie to nie wyzwisko. Tak żyłem. Nie wybieramy sobie jako dziecko warunków życiowych. Z 15 lat pewnie miałem. Czasy gdy po piwnicach tworzyło się "kluby". Jakieś łóżko się wnosiło czy tv... Przychodziły małolaty. Jedne ćpać, inne pić. I jakoś mi się z Sylwią złożyło, że się rozłożyło. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frustrated
a ile miałeś w życiu partnerek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frustrated
czyli nie za dużo:) ok. A dlaczego postanowiłeś się ustatkować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze zazdrościłem innym "normalnego życia". Wiem, źle jest zazdrościć czegokolwiek, komukolwiek. Ale tak było. I gdy w końcu miałem szansę zrobić coś dobrze, to tak właśnie zrobiłem. A że wyszło jak wyszło, to już inna sprawa. Pewnie się nie nadaje do takiego spokojnego żywota. :D Więcej podobnych informacji przeczytasz na blogu, do którego link mam w stopce. Bo teraz muszę spadać do pracy. Powodzenia w niemyśleniu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×