Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćszyszynka

Rozstanie

Polecane posty

Gość gośćszyszynka

Witam, Bylam pol roku z mezczyzna on 24 lat, ja 22 lata , dla obojga byl to pierwszy zwiazek. Na początku znajomości On tkwił w relacji z przyjaciółką, ktorą ponoć kochał , starałam sie tylko zaprzyjaznic niestety wyszlo inaczej, poszlismy do lozka i miala to byc tylko przelotna relacja( wtedy tak mi sie wydawalo). Jednoczesnie spotykal sie z nia i ze mna, po czasie oznajmil mi ze chcialby sprobowac, i ze tamta kobieta to jednak zauroczenie, zgodzilam sie dalam szanse. Jednak zwiazek nie wygladal tak kolorowo. Po czasie okazalo sie ze dalej maja kontakt chociaz prosilam aby zakonczyl to jesli naprawde chce ze mna probowac. Bardzo dobrze dogadywalismy sie okazywalam zrozumienie szacunek, mowilam mu o swoich obawach, ze boje sie ze kocha ja dalej skoro maja kontakt, ze jestem pocieszeniem, zbywal mnie i mowil ze tak nie jest. Po czasie zaczelam sie czepiac, zaczelo mi sie wydawac ze tak naprawde nie staral sie o mnie ze cos jest nie tak jak byc powinno. O wszystko musiialam sie prosic, wydaje mi sie ze dawalam wiecej z siebie niz on.Chyba za bardzo zabrnelam w to uczuciowo, potem na glupiej imprezie zdradzil mnie na moich oczach, byl pijany obmacywal jakas dziewczyne i calowal, potem gdzies wyszedl i zostawil mnie sama. Chcialam zerwac jednak prosil plakal. Zgodzilam sie wrocic . Po czasie ja go zdradzilam ze swoim kolega tez pod wplywem alkoholu. (Sama do konca nie wiem czemu tak wyszlo, czy to z zemsty czy cos innego bylo przyczyna)Dowiedzial sie. Chyba tez nie moglam wytrzymac tego ze przestal mnie szanowac i nie zauwazal, myslal ze wszystko mu sie nalezy. Myslalam ze nigdy nie bede zdolna do takiego czegos. Po rozstaniu oboje cierpielismy probowalismy sie spotykac, ja przepraszalam i chcialam wrocic, on byl swiadom ze tez popelnil bledy. Jednak nie moglam juz zniesc tej relacji , raz odzywal sie potem olewal, zrobilam sie nerwowa i mialam metlik w glowie. Niby oboje chcielismy ale jednak potem bylo rozczarowanir i placz. Proponowalam powrot i zebysmy oboje ustalili zasady. Jednak oznajmil mi ze nic nie moze obiecac i nie wie.Zakonczylam ta relacje dzis ze nie chce miec kontaktu bo to strasznie rani. Pokochalam go jednak wszystko zabrnelo za daleko. I licze ze moze jednak jeszcze kiedys moze cos z tego wyjdzie.czy ktos mial podobna sytuacje? Jak postapiliscie? Czy cos kiedys udalo sie jeszcze uratowac? Czy warto zyc nadzieja? Dodam ze nie siedze caly czas i staram sir nue oplakiwac, choc zdarza sie i jest ciezko, jednak mam swoje zycie, tylko nie daje mi to spokoju. Nigdy nie pisalam na forum jednak teraz chcialabym posluchac zdania kogos obiektywnego. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wchodzi sie 2 razy do tej samej rzeki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naiwna jestes. Facet najpierw lecial na 2 fronty, potem przy pierwszej okazji Cie zdradzil I zostawil Cie tam sama, olewa Cie, mniej stara sie niz Ty albo I wcale sie nie stara. Pewnie cos go jeszcze laczy z ta ,,przyjaciolka", widac Cie nie kocha no gdyby kochal to urwalby z nia kontakt wiedzac ze to Cie rani. Przejrzyj na oczy, to zwykly d...k! Predzej czy pozniej pewnie znowu zdradzi. Ciesz sie ze sie Od niego uwolnilas a nie lecisz znowu jak cma do ognia, tylko bys sobie zycie zmarnowala z takim! Jestes masochistka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćszyszynka
Moze i faktycznie ale chyba zbyt pozno zdalam sobie sprawe, jednak byly i te dobre momenty.. moze bylam zaslepiona i naiwna, jednak widzialam placz na jego twarzy mowiac mu ze mam juz dosc i nie chce kontaktu. Gdyby bylo uczucie z jego strony chyba nigdy by nie doprowadzil do cierpienia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet który beczy bierze na litosc. Wiec jest manipulantem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie, bral Cie na litosc, moze chce Cie miec w rezerwie zeby miec kogo por...c. Jakos tu milosci nie widac, jestes w jego zyciu tymczasowo do czasu az pozna Inna I na prawde sie zakocha. Moze I nie raz Cie zdradzil a Ty nawet o tym nie wiesz. Nie badz glupia I nie dawaj mu juz zadnych szans, jakikolwiek kontakt Bedzie niszczyl Twoje zdrowie psychiczne. Badz silna I niezlomna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty szmato

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćszyszynka
Postaram sie wytrwac w tym. Najgorsze ze powtarzal ze kocha i ze jest wierny.. ze bzduram sobie.. nie widzial swojej winy chyba , moze dlatego ze tak szybko wybaczalam.. po wszystkim byla zlosc i bardzo mu wypominalam.. nie moglam sie powstrzymac gdy tak ze spokojem niby chcial utrzymywac kontakt robil nadzieje jeszcze tak jakby go to nie obeszlo.. czuje jakbym stracila ostatnie resztki godnosci.. boje sie ze dlugo moze byc ciezko sie pozbierac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stracisz ostatnie resztki godnosci jesli jeszcze kiedykolwiek wpuscisz go do swojego zycia. Nie popelniaj tego bledu! Odcielas sie, wytrwaj w tym, nawet jak kiedys napisze do Ciebie to nie odpisuj. Nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×