Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Monikaaa89

Poczucie ograniczenia w związku

Polecane posty

Gość Monikaaa89

Martwię się o swój związek. Trwa narazie ponad dwa lata. Ja mam 28 lat, a On 23. Pragnę być blisko niego i tworzyć wspólne życie. Mieszkamy oddzielnie, każde u swoich rodziców. Od pewnego czasu on mówi, że czuje się ograniczany, że nie może robić pewnych rzeczy lub może, ale czuje, że mi by się to nie podobało, więc tego nie robi. Próbuję chłodno ocenić sytuację, ale chyba nie umiem się odpowiednio zdystansować.. Owszem, jestem zazdrosna o niektóre jego kontakty, zwłaszcza te z przyjaciółkami. Jest z nimi dosyć blisko, opowiada im o swoich rozterkach, również tych związanych ze mną. Kontakty te nie są jednak zbyt częste. Sprawę pogarsza fakt, że na samym początku związku zauroczył się w swojej współpracowniczce. Do niczego nie doszło, ale było to dla mnie bardzo upokarzające. Po wielu miesiącach walki w końcu udało mi się osiągnąć stan, w którym ich kontakty są minimalne. Wiem, że kosztuje go to dużo siły i nie do końca rozumie, dlaczego ja postrzegam ich relację jako coś złego. Cała ta sytuacja sprawia, że jestem już teraz zazdrosna o wszystkie dziewczyny, z którymi utrzymuje osobiste kontakty. Bardzo też nie lubię, kiedy poświęca cały wolny dzień na aktywność zupełnie niezwiązaną ze mną. Oboje jesteśmy bardzo zapracowani i w zasadzie w mojej ocenie bardzo mało jest takiego czasu, który możemy sobie poświęcić. Widzę, że to już jest zaborcze, dlatego staram się tego mu nie okazywać, choć podejrzewam, że zna mnie na tyle dobrze, że sam potrafi wyczuć moją niechęć, a przynajmniej brak entuzjazmu. On deklaruje, że chce walczyć o nasz związek i widzę, że naprawdę się stara. A ja nienawidzę siebie za to, że nie potrafię zrozumieć i zaakceptować jego potrzeby bliskiego kontaktu z innymi. Mam wrażenie, że stoimy w miejscu. On ze względu na swoje obowiązki często wyjeżdża turystycznie, więc już nie ma siły, żeby ze mną gdzieś urwać się na weekend. Zostają nam więc wieczory, gdy jesteśmy zmęczeni po całym dniu lub jakieś drobne chwile wyrwane spomiędzy innych obowiązków. Szaleję za nim, potrafię przejechać pół miasta, żeby zobaczyć go na pięć minut, zdarza mi się zostawiać mu drobne słodkości za wycieraczką samochodu, uwielbiam jego rodzinę, jego dom jest dla mnie drugim domem. Wiem, że on bardzo się stara i cierpliwie znosi wszystkie moje humory, ja też się staram. Jednak mi to nie wystarcza.. Jest mi źle i powoli zaczynam myśleć, że takie życie w poczuciu ograniczenia i zazdrości nie ma przyszłości..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś dla niego za stara. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wcale nie jest dla niego za stara, brak jej wiary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćhhkli8875
Jak bedziesz taka zazdrosna zniszczysz związek i miłosc...ja tez nie znosze byc ograniczana i oddalam sie od kogos kto próbuje odebrać mi wolnosc...jak bedzie chciał to i tak cie zdradzi a jesli nadal bedziesz go osaczała to w koncu ucieknie od ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wiem, nikt nie lubi być ograniczany. A z drugiej strony: on często sobie dopowiada i spodziewa się na wyrost moich zachowań. Prawdopodobnie mogłam sama doprowadzić do tego zbyt częstymi "humorami". Tylko, że ja do niczego go nie zmuszam - owszem, czasem coś mi się nie podoba i o tym mówię/pokazuję, ale nie zakazuję niczego, nie rzucam talerzami ani nie szantażuję. I mam też poczucie, że np. wspólny wyjazd częściej niż raz w roku to nie jest wygórowane oczekiwanie... Moje pytanie brzmi, dlaczego w ogóle mam takie emocje?! Czy to ja jestem niezrównoważona, czy może jednak mam prawo do większej ilości spędzanego wspólnie czasu? ;(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Muszę Cie zmartwić Autorko. On się nie wyszalał. Często tak jest w przypadku tak dużej różnicy wieku. Miałem kiedyś dużo młodszą Kobietę. Ja jestem poważny i poukładany a ona typ imprezowiczki. Nie ograniczałem ale ni mogłem być na każdej imprezie bo mam za dużo na głowie w życiu i w pracy. Myślałem że nie zdradzi bo często deklarowała że Kocha. Niestety stało się inaczej. Byliśmy zbyt niedopasowani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie ma sensu Autorko. Ja w związku z 5 lat młodszym zmarnowalam najlepsze lata życia. Zostaw go i poszukaj kogos w swoim wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Radzilabym przy okazji przejrzec mu telefon i zobaczyc o czym pisze z kolezankami, mozesz sie ciekawych rzeczy dowiedziec...nie jest za bardzo lojalny skoro opowiada im o waszych relacjach, wasze problemy wy Sami powinniscie przepracowyac, rozmawiac o nich. ,,Przyjaciolki", ciekawe...moze go cos laczyc z ktoras, moze na wet juz Cie zdradzil, na Twoim miejscu mialabym sie na bacznosci I obserwowala go...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×