Czy na decupage robótkach ręcznych rzeczywiście można jeszcze zarobić?

Koleżanka zakłada własny biznes - bombki, pisanki ręcznie robione. Czy to rzeczywiście dobry pomysł? Wydaje mi się że konkurencja jest bardzo duża, ceny na allegro itp. niskie więc żeby się przebić nie można za wysoko wystawiać, ceny materiałów wyznaczają jednak jakąś dolną granicę poniżej której nie zejdzie żeby się to opłacało, biznes jest mocno sezonowy... Nie chcę robić jej przykrości i gasić jej entuzjazmu ale z drugiej strony nie chcę żeby weszła w coś co okaże się niewypałem, zwłaszcza że nie mają zbyt komfortowej sytuacji finansowej... Wszyscy w otoczeniu raczej powątpiewają w powodzenie ale w oczy nikt jej tego nie powie. Co uważacie na ten temat, kupujecie takie bombki, może sprzedajecie? Da się na tym sensownie zarobić?

Znajoma robi lapacze snów, inna kartki ale to tylko jako dodatkowy zarobek.

nie wiem czy na zus zarobi, pomysł do bani. Najpierw niech zacznie robic tak dorywczo dla znajomych i moze jakos to pojdzie drogą pantoflowa. Jesli nie bedzie zaineresowania to po co firme zakładac...

Nie, chyba że rzeczywiście robi się to na dużą skalę, wyjątkowe wyroby, jeździ się na targi rzemiosła, reklamuje się itd. Jest tyle tandety i chińszczyzny, czasem nawet względnie ładnej, za grosze, że nie wiem jak komuś się opłaca jeszcze robienie tych stroików czy innych ozdóbek chałupniczo. Jeszcze pół biedy jak koleżanka ma zatrudnienie i nie będzie musiała ZUS-u opłacać. Ale tak poza tym- nie ma szans z tego wyżyć, nawet sezonowo. Tyle że to problem tylko koleżanki, zapewne sprawdzała jakie są koszty, jakie zapotrzebowanie, wie na co może sobie pozwolić i tyle.