Czy czekałybyście na chłopaka 2lata?

Cześć wszystkim, od prawie roku mieszkam w Korei Południowej. W pracy poznałam pewnego mężczyznę. Dobrze nam się rozmawiało. Później zaczęły się wspólne wyjścia ze znajomymi ale nic poza tym. Od pewnego czasu zaczęłam coś do niego czuć ale ja nie lubię się wychylać z uczuciami zresztą nie wiedziałam co on o mnie myśli. W tamtym tygodniu powiedział mi że bardzo się do mnie zbliżył i mu na mnie zależy. Powiedziałam że nie wiem co o tym myśleć i potrzebuje trochę czasu. Normalnie bym tego nie powiedziała tylko mu sie rzuciła na szyje ale jest jedno ale... jak wiecie bądź nie w Korei Południowej jest obowiązkowa służba wojskowa przez 2 lata. Ten "mój" na początku przyszłego roku idzie ją odbyć i teraz nie wiem... wstrzymuje sie ze wszystkimi deklaracjami , bo nie wiem czy będę w stanie tyle czasu być osobno. Nie chce rozpoczynać z nim związku żeby potem zerwać. Wiadomo są listy, przepustki ale to nie to samo. Dzień w dzień o tym myślę i już dostaję szału bo czego bym nie zrobiła to nie będzie do końca dobrze. Co wy o tym wszystkim myślicie?

Jesli bys go naprawde kochala to nie mialabys dylematu bo wiedzialabys co robic.

Ja zylam kiedys w zwiazku na odleglosc. Trwalo to 1,5 roku. Bylo strasznie, nie raz pojawialy sie mysli zeby to zakonczyc ale dalismy rade, dzisiaj jestemy szczesliwym malzenstwem i rodzicami wspanialej coreczki :) jesli naprawde ci na nim zalezy to zawalcz o niego, jesli uczucie jest prawdziwe to pokonacie wszystkie przeciwnosci losu :)

To nie ma sensu. Dopiero co bedziecie razem a juz bedzie trzeba sie rozstawac. I co przez te 2 lata bedziesz sie patrzec w sciane i na niego czekac? Rozumiem ze darujesz sobie wszelkie znajomosci z innym facetami zeby nie zamienic go na lepszy model? Bo wiesz mimo ze cos tam do niego czujesz to jednak on bedzie daleko od ciebie a nowi chetni faceci nie :)

Daje se siana

Jakbyś go kochala to bys poszla z nim do wojska

również bylam z związku na odległość przez 2 lata i wyszło na to, że oboje się zmieniliśmy, znaliśmy się''tylko na papierze'' (tj. maile, smsy), a dopiero potem wyszło szydło z worka jak zamieszkaliśmy razem... Zerwanie po 6 miesiącach prawdziwego związku, i dzięki Bogu. Dużo czasu na niego zmarnowałam, ale byłam młoda i otrzymałam swoją nauczkę. Autorko, zrobisz co uważasz za słuszne. Na Twoim miejscu nie składałabym deklaracji bez pokrycia i nie angażowała się jakbyście faktycznie byli parą. Poznacie się dopiero po jego służbie i tak czy siak. Te dwa lata to szmat czasu

po pierwsze niedługo w koreach będzie wojna po drugie jakbyś go kochała to nie zastanawiałabyś się olej dziada

Czyli zostało wam tak naprawdę trochę ponad pół roku, trochę mało żeby się naprawdę poznać, dobrze ktoś napisał że poznacie sie dopiero po służbie. Nie wiem czy jest sens żyć 2lata w niepewności. To już zależy czy jesteś w stanie tyle poświęcić.

Kiedyś żołnierze wyjeżdżali na wojnę i kobiety się nie zastanawiały czy czekać czy nie, ale to już nie te czasy i nie ta sama definicja miłości.

Wiesz Polska a Korea to przepaść kulturowa i to może wyjść dopiero jak ze sobą zamieszkacie.

Jeśli się naprawdę kocha to się czeka 2 i nawet 10 lat i więcej.

20:16 Ty jesteś chora, serio czekałabyś 10 lat? :o

Niedługo w Korei będzie wojna i tyle będziesz widziała swojego mena.

nie zgodze sie z tym że jak sie kocha to czas nie ma znaczenia, milosc to nie tylko uczucie ale wspolne spedzanie czasu, okazywaniu uczuc, wspieranie, nie wszystko da sie przelac na papier

ten temat to: - pic na wodę i fotomontaż , pytanie podstawowe, co robi Polka w Korei Południowej ? chyba jest na 'placówce' jako pracownik MSZ !