Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość zmartwiona8989

prosze o analize

Polecane posty

Gość zmartwiona8989

Hej, chce się z wami podzielić swoim zmartwieniem od pewnego czasu. Nie mam za bardzo z kim o tym porozmawiać, ani się poradzić... Jestem z moim mezczyzna od paru miesięcy, to swiezy związek mimo ze ze znamy się dluzej, on ma 39 lat a ja 27. Na początku bylam pewna obaw, nie chciałam się pakowac w związek zwłaszcza ze leczyłam złamane serce. On o mnie zabiegal, pomagal, zapraszal do siebie, stopniowo nabierałam do niego zaufania ale... on nalegal na sex, wiem ze był bardzo za mna ale nie moglo zabraknąć klotni o sex... W pewnym momencie miałam już dosyć, naduzylam jego zaufania tzn, przespałam się z kims innym dając mu do zrozumienia ze traktuje go jako przyjaciela.On to chyba bardzo przezyl... nadal się potykaliśmy, nadal jako przjaciele... ale z biegiem czasu ja zaczelam rzeczywiście czuc cos do niego, tak jak na początku nie dpouszczalam do siebie tej myśli tak zapragnelam byz z nim w związku.Ale jego zachowanie względem mnie się zmienilo... on chyba stracil apetyt... Ale dobrze, zostaliśmy para.Zaczelismy regularnie sypiac, było bardzo przyjemnie, uwielbialiśmy razem spedzac czas... I tutaj dochodzimy do momentu kiedy musze się przyznać, ze mam okropny charakter, jestem opryskliwa,rozpieszczona i klotliwa, nie jestem do tego super atrakcyjna wiec z moim poczuciem wartości tez nie za dobrze... Zaczely się miedzy nami klotnie, w sumie sprzeczki i przelozylo się to na nasze wspolzycie. Wydaje mi się ze on stracil na mnie ochote, na sex ze mna, kochamy się ale tylko wtedy gdy on ma na to ochote, nie interesują go moje potrzeby... Czuje ze się poniżam proszczac go o odrobine czulosci... Mam wrazenie ze role się odwrocily, tak jak na początku ja nie chciałam z nim sypiac tak teraz on nie ma na to ochoty... On tlumczy się ze jest zmeczony, ze to przez prace, ma rzeczywiście trochę stresu teraz ale nie wiem czy mogę tlumaczyc tym jego zachowanie w lozku, bo to zaczelo się już wcześniej. Nie okazuje mi czulosci w lozku, brak miedzy nami pieszczot, sex to tylko mechaniczna czynność po której on ma wytrysk, nawet się nie przytulamy po, musze go prosić by zaposkoil mnie oralnie lub pobawil się piersiami... Czuje ze się naprawdę poniżam, a zdrugiej strony staram się go zrozumieć... jak już wpsomnialam nie jestem pieknoscia a ta sytuacja tylko godzi w moja kobiecość. Jest jeszcze jedna rzecz która w jego zachowaniu mnie boli, otoz on oglada się za innymi kobietami na ulicy, rozumiem ze każdemu zdarza się spojrzeć na ladna kobiete ale on robi to ostentacyjnie, lubieżnie, tak jakby wzrokiem wyzywal ladne kobiety(nie ma znaczenia czy to ''mamuska'' czy nastolatka) oczywiście starałam się z nim rozmawiać, wyjasnic sytuacje. Niestety tak jak napisałam wyżej jestem nerwowa, wybuchowa i kazda proba konczy się klotnia, on mi zarzuca ze mam paranoje a ja powoli zcazynam wierzyc ze tak jest, ze czepiam się, ze faceci tak maja ze się ogladaja a każdy facet może być tez trochę niedysponowany w lozku. Rozumiem to. Ale cos mi mowi, chyba intuicja, ze jednak to ja mam racje, ze moje zachowanie jest uzasadnione. Proszę o obiektywna ocene, jestem rozemocjonowana tym wszystkim i ciężko mi o glos rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×