Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wściekła ciężarówka

Mam dość młodszej szwagierki...

Polecane posty

Gość Wściekła ciężarówka

Hej kobietki :) muszę się komuś wyżalić z mojego "problemu". Być może któraś z Was ma podobnie. Od zeszłego roku mieszkam z mężem na naszym nowym M. Mieszkanie znajduje się nad moimi teściami, mamy swoje osobne wejście i jak na tak bliskie zamieszkanie to dość rzadko się widujemy. Teściowa przychodzi może z 2/3 razy na miesiąc. Nie narzekam na nich, mamy dobre kontakty. Mój mąż ma jeszcze dość młodsze rodzeństwo, które zamieszkuje właśnie na dole. Z jedną osobą mam "problem" - szwagierką (14 lat)...Otóż na początku jak się wprowadziliśmy to rozumiałam jej częste odwiedziny ale teraz jest dosłownie jak wrzut na d**ie !! Przychodzi dosłownie codziennie. W tygodniu gdy tylko wróci ze szkoły, zje obiad, odrobi lekcje i po 30-40 minutach od powrotu do domy już leci do mnie..Potrafi siedzieć od 15-19. Przychodzi sobota albo jakieś wolne w szkole to jest już u mnie od 10-19..Jestem w 6 miesiącu ciąży i siedzę cały czas w domu, nie mam żadnych koleżanek w okolicy ani miejsca gdzie mogłabym wyjść na dłużej. Gdy tylko mam samochód to staram się wyjeżdżać do rodzinnego miasta i tam siedzę jak najdłużej póki mąż nie wróci z pracy żeby tylko ona nie siedziała u mnie. Mam jej dość, po uszy. Żeby chociaż przychodziła z czymś sensownym, a ona przyjdzie i albo stoi przy mnie i się patrzy co robię albo stanie i mało z nudów się nie przewróci lub siedzi na kanapie i tyle. Ona nie ma nic do roboty w domu, tutaj też. Zero zainteresowań żeby móc się czymś zająć. Będzie chodzić za mną krok w krok po mieszkaniu, wyjdę nawet do łazienki żeby zrobić coś dla siebie i zamknę drzwi to ona i tak zaraz wchodzi. Ona nie widzi w tym nic złego. Jedyne miejsce gdzie mam spokój to WC! :( Czuję się jakbym miała dwa cienie. Poradźcie coś proszę bo ja nie wiem już jak jej wytłumaczyć, że nie chce żeby przychodziła codziennie bo mam ochotę po prostu pobyć sama. Na myśl o zbliżających się wakacjach aż mam dreszcze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj na ten temat z mężem, niech on jej wytłumaczy że potrzebujesz przestrzeni i czasu dla siebie a jej wizyty cię męczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może te wizyty są częste i za długie ale ty jako dorosła kobieta powinnaś wiedzieć co oznacza że dziecko tak lgnie do ciebie. Ja mam podobną bratową,jak miałam 12 lat to brat się ożenił,nie musiałam bywać u niej bo ona duupę wtuliła do naszego M4 .Nie cierpiała mnie za to że jestem,przeszkadzałam im,a ja myślałam że będe mieć w niej siostrę bo miałam dwóch braci z róznicą miedzy nami co 11 lat. Nie masz pojęcia co czuje dziecko odpychane potrzebujące bliskości i chęci zainteresowania się nim. Zdobądz się na odwagę i powiedz jej wprost co czujesz,zrozumie i da ci spokój.Tylko pamiętaj ,nie fajnie żyje się na tym świecie samemu,urodzisz i będziesz potrzebowała wsparcia i pomocy i znając baby ruszysz na dół po nią, bo będziesz uważała że należy ci się pomoc jak psu miska.Obyś się nie przeliczyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wściekła ciężarówka
boje się jej bo gówniara siedzi czasem nic nie mówi tylko się gapi w .... moje krocze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie cierpię swojej bratówki,to ta zakłamana suka.Ja wchodzi do naszego mieszkania to my z siostrą wychodzimy,ojciec też. Tyle nazmyślała,że można obdzielić szwardon wojska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:32] Myślisz że ona coś z tego zrozumie? przecież to to nie myśli głową a "jeno":)......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wrzut na d***e? Ale z ciebie patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trudna sprawa, rozumiem Cię doskonale, bo też jestem osobą, która potrzebuje przestrzeni dla siebie i samotności, mieszkam jeszcze z rodzicami i często marzę o tym, aby choć chwilę pobyć sama w domu, kilkudniowe wizyty rodziny zachowującej się jak twoja kuzynka (ten sam level zaabsorbowania) przypłacam wykończeniem nerwowym :D wiem, ze chwilami człowiek jest już zwyczajnie wściekły, tak bardzo, że jest bliski agresywnego zachowania się. Z drugiej strony, szkoda mi również nieco tej małej, widocznie nie otrzymuje od rodziców właściwej uwagi, wsparcia i szuka jej w Tobie. na pewno dobrze to prognozuje temu, jaką będziesz matką, widać niesiesz z sobą pozytywną energię, potrafisz dać wsparcie i ciepło. tyle tylko, że szczególnie teraz, w ciąży, potrzebujesz również spokoju i ciszy, tym bardziej, że to jest właśnie taki "twój czas" - czas dla ciebie, na oglądanie filmów, które zawsze miałaś na liście do obejrzenia, na czytanie książek, na relaks. myślę, że najlepiej tu wypracować jakiś kompromis. mała, skoro tak lubi u was przebywać, faktycznie kiedyś może okazać się pomocą dla twojego malucha, w końcu to już duża dziewczynka, za cztery lata osiemnastka ;-). trzeba wypracować jakiś kompromis, może ustalić jakieś sztywniejsze i rzadsze godziny tych wizyt ? powiedz, że wróciłaś od ginekologa, masz duży poziom kortyzolu we krwi i ze lekarz kazał ci zażywać codzienne drzemki od godziny 14 do 17 i w ciągu tygodnia, oczywiście ją zapraszasz na ciacho i herbatę, ale nie na cztery godziny, tylko dwie. w soboty ustal, że leżysz i odpoczywasz z maleństwem do południa, można wpadać od 15 na przykład. i dodatkowo, np. wtorki i czwartki spędzasz w rodzinnym mieście. i tym sposobem z przedłużających się wizyt zrobią się dwugodzinne i to kilka razy w tygodniu, nie codzienne, które łatwiej wytrzymać, a i dla ciebie zawsze to inna, żywa osoba w domu, może przyszłe wsparcie, gdy już trochę dojrzeje. myślę, że możesz wciągnąć męża w ten plan, tylko raczej powstrzymałabym go od ingerencji bez twojej wiedzy - mężczyźni nie są zbyt delikatni, po co wywoływać kłótnię w rodzinie :-). dopiero, jakby to wyżej nie zadziałało, można wprowadzić drastyczniejsze środki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem ludzi a szczególnie kobiet.Chcą własnej przestrzeni,ciasno im,przeszkadzają współlokatorzy ,rodzina a gnieżdżą się,bądz wprowadzają do domu rodziców faceta, narzekają a nie mają nic swojego. Zero ogłady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:55] walnij się sł.ort.w pusty łeb "wrzut"" hi hi hi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś [12:01 teraz ucieczka a jak przyjdzie potrzeba to i siostrunia się przyda. Obrzydliwe to co napisałaś,tak zachowują się ludzie roszczeniowi i interesowni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×