widze ze polacy wysmiewaja mowiacych kiepsko po angielsku czy wasz angielski

jest taki znakomity? :o

Yes ofkors. My english ist zaje:bisty. I love speeak angielsky

Wyśmiewają ci co sami nie potrafią zdania bez błędu sklecic lub mają kompleksy. Mój angielski jest biegły (mąż jest nativem) i ani ja ani mąż nie wyśmiewamy tych, którzy znają gorzej, bo dobrze ze w ogóle znają.

Mówię płynnie po angielsku. Jedyne co z PL wywiozłam to obcy akcent!

15.01. Aj lajk ju wery macz, ju ar soł klewer. Polacy to gęsi i swego języka dobrze nie znają i nie doceniają a mają czelność wyśmiewać innych polaków, że po angielsku nie potrafią mówić?! Ech...naród Januszów...szkoda, niemiec czy francuz nie wstydzi się swojego języka i wyznaje zasadę "jesteś w moim kraju to naucz się mówić w moim języku". A my?! Jak zwykle tacy światowi, ech...

(brak polskich znakow). Jestem lektorka angielskiego, mowie biegle po angielsku i nigdy nie wysmiewalam nikogo.

Im kto większym burakiem jest, kto z bardzo prymitywnego środowiska sie wywodzi tym bardziej "ingliszu " nadużywa . Wstydzi się własnej mowy .Której często zresztą poprawnie nigdy nie opanował :) .

Jak to polok za gramica ... Polskiego juz zapomnial a angielskiego jeszcze sie nie nauczyl:):)

gość dziś Mam podobne zdanie. W ogóle wstydzimy się swojej polskości, jakby było czego. Oczywiście mamy jako naród swoje przywary, ale to nie znaczy, że mamy się gnoić na każdym kroku, tylko dlatego, że nasz rodak jest Polakiem.

Tak, szczególnie biznesowy bo w tej dziedzinie najczęściej się komunikuję. Co prawda ja się nie wyśmiewam.

Najbardziej wyśmiewają i przechwalają się Ci co sami średnio potrafią. Zauważyłam, że im lepiej ktoś mówi tym jest bardziej empatyczny i właśnie pomocny, a nie prześmiewczy. Nieraz się spotkałam też z tym, że ktoś mówił, że kiepsko mu idzie okazywał się super, z kolei chwalipięty w praktyce średnio wypadały. U siebie też to zauważyłam - im moja znajomość jest lepsza tym pokorniejsza jestem. Biegle nie mówię i pewnie póki nie zamieszkam za granicą nie będę mówić, ale jest spoko i cały czas szlifuję :) Pomagałam nawet kilku osobom się uczyć (byłam bardziej partnerem do rozmowy) bo miały duże bariery i właśnie największą przyjemność sprawiło mi to, że się nie bały odezwać, że nabierały pewności siebie. A wyśmiewanie może człowieka zamknąć na długo (wiem to z doświadczenia, po tragicznej nauczycielce w liceum kilka lat trwało zanim się rozruszałam).

Polacy na zmywaku lub z butiku ? :P

do 16:19 nie znam nikogo kto by na zmywaku pracowal... mieszkam w Szkocji wiele lat... skad w Polsce ten stereotyp ze Polacy nadal zmywaja gary, sprzataja, pracuja na budowie lub w sklepie i ABOLUTNIE nic innego nie robia? Ja znam Polke-pielegniarke w Szkocji, wiesz ile ona zarabia?? moj maz pracuje w IT, to tez jest znakomita kasa. ja pracuje w banku TSB.

Wyśmiewaja innych którzy znają gorzej bo sami nic innego nie potrafią. Siedzieli jakiś czas za granica, on na zmywaku a ona przy sprzątaniu mieszkań pracowała to opanowali perfekt jezyk po roku siedzenia i matoly po zawodowce myślą , że są kimś lepszym.:D

Wrócili do Polski i pracy dla nich nie ma bo nic nie umieją a do zamiatania ulicy etatów juz nie ma. Jedyne co im pozostało to język który przez przypadek dobrze opanowali bo to sie dziele automatycznie. Burak zawsze będzie burakiem. Wieśniak wyjedzie ze wsi ale wieś z niego nie. :p

My Brytyjczycy jak słyszymy ten paskudny akcent jaki mają Polacy to niedobrze się nam robi. Są różne obce akcenty. Hindusi np mają swój specyficzny a arabskie bydło też. Ale takiego paskudnego jak polski to nie znam. Żygać się chce.

Tak tak. Polacy w uk pracuja w bankach... Ehe. Ja jestem milionerem i siedze sobie w chalupie . tak tak. Takie bajki puszczamy sobie w eter.

Kiedyś do naszego kantoru przyszła młoda Polka ze swoim ciapkiem. Mimo, że wcześniej, gdy stała na ulicy, słyszałam jak normalnie mówi po polsku, u nas doznała chyba amnezji. :( Po prostu zachowywała się jakby zapomniała wszystkiego, aż pukala się w czoło "no jak to powiedzieć...", przybierala sztuczny akcent, co drugie słowo wtracała inglisz. :P Chyba chciała popisać się przed swoim hindusem. :( Najzabawniejsze, że obok siedziała moja znajoma, która jest w Anglii od 10 lat. Nigdy tak się nie uśmiała.

W Polsce wszyscy świetnie znają angielski. Mąż bardzo często jest w angli z racji pracy oczywiście wszyscy twierdzą że są biegli a gdy przychodzi jechać do szpitala na budowę albo załatwiać sprawy bankowe okazuje się ze znają ale tam nie sa w stanie się dogadać...